Reklama

Historia

Do Polski przydymy

Sto lat temu, 20 czerwca 1922 r., na Górny Śląsk weszły polskie wojska, aby objąć władzę na tej piastowskiej ziemi, skrwawionej ofiarami trzech śląskich powstań. Od 2022 r., decyzją Prezydenta RP, dzień ten będzie świętem narodowym w całej Polsce.

Niedziela Ogólnopolska 25/2022, str. 36-37

[ TEMATY ]

Górny Śląsk

NAC

Powitanie gen. Stanisława Szeptyckiego na Rynku w Katowicach, 22 czerwca 1922 r.

Powitanie gen. Stanisława Szeptyckiego na Rynku w Katowicach, 22 czerwca 1922 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jednym z faktów, które tłumaczą fenomen polskości tej ziemi, która została odłączona od macierzy na 600 lat, było przywiązanie ludu śląskiego do wiary ojców.

I w przeszłości, i w czasie powstań śląskich zadawano sobie pytanie: jak to się stało, że w Ślązakach nadal trwał duch polskości, mimo że od połowy XIV wieku żyli poza Polską, w obcych państwach, niezakorzenieni głęboko w polskiej kulturze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Język i wiara

Ostoją polskości w okresie narodzin nowoczesnego narodu polskiego na tym obszarze w drugiej połowie XIX wieku byli przede wszystkim polscy chłopi i górnicy, którzy posługiwali się językiem polskim w domu i wyznawali katolicyzm. Obok języka to właśnie katolicyzm stał się bastionem polskości w luterańskim państwie. Tak było w domu przyszłych przywódców powstań: Alfonsa Zgrzebnioka i Wojciecha Korfantego. Ich polskość – odcięta od kultury, która dominowała na terenie ziem I RP pod zaborami – była z wyboru, a w niemieckim otoczeniu, pełnym poczucia wyższości, nie był to wybór łatwy.

Reklama

Impulsem zewnętrznym, który przyspieszył dojrzewanie świadomości narodowej Ślązaków wokół religii, była polityka kanclerza Ottona von Bismarcka, który uznał w latach 70. XIX wieku, że głównym wrogiem zjednoczonych Niemiec jest Kościół katolicki w samych Niemczech oraz na ziemiach zamieszkanych przez Polaków, w tym na Górnym Śląsku. Walka o język zespoliła się z walką o zagrożoną wiarę, a kapłani na tym obszarze, walcząc w pierwszym szeregu z tzw. kulturkampfem, stawali się liderami regionalnej elity. W tym czasie stowarzyszenia katolickie i prasa katolicka zaczęły organizację polskiego ruchu narodowego. Przykładem było pismo Katolik, kierowane przez Karola Miarkę, które aby wspierać katolików niemieckich w wyborach, posłużyło się odezwą wyborczą pod znamiennym tytułem: Jezu, Maryjo, Józefie, ratujcie nas z rąk wrogów. To środowisko Katolika włączyło region górnośląski do etnograficznych ziem polskich, co dla wielu mieszkańców tej ziemi, mówiących po polsku, nie było oczywiste. Już w tym czasie nasilił się ruch pielgrzymkowy do sanktuarium w Piekarach Śląskich. To piekarski proboszcz Alojzy Ficek, charyzmatyczny „Apostoł Śląska”, bibliofil, który przemycał polskie książki, powołał do życia pierwszą polską na Górnym Śląsku drukarnię i czasopismo Tygodnik Katolicki. Stał się duchowym przewodnikiem słynnego „Śląskiego Wernyhory”, niewidomego Wawrzyńca Hajdy, barda i poety, jednego z najbardziej zasłużonych dla polskiego ruchu narodowego, syna tej ziemi. Z Piekar i całego Śląska podążały pielgrzymki do Krakowa i na Jasną Górę.

Tęsknota za Polską

Reklama

Dla Górnoślązaków wawelskie i jasnogórskie wzgórza, odgrodzone rozbiorowymi kordonami, były miejscami kultu patriotycznego i religijnego. O duchowym wpływie tych pielgrzymek tak powiedział ks. Jerzy Szymik, potomek śląskich powstańców rodem ze śląskiego Pszowa, poeta i wykładowca teologii: „Moi przodkowie szli do powstania przede wszystkim dlatego, że kształt polskiego katolicyzmu i wyrastającej zeń organicznie kultury był dla nich najwyższą duchową wartością. Chodzi o wolność. A ten rodzaj wolności, o który chodzi, jest możliwy tylko w katolicyzmie, w kulturze rzeźbionej katolicyzmem (...). Szli (...), by nie być tanią siłą roboczą w zapyziałej wschodniej prowincji pruskiego luterańskiego imperium. Chcieli być w katolickiej Polsce, chcieli na Wawel i na Jasną Górę. Być może nie umieliby tego nazwać, ale wiedzieli, czego chcą, i byli gotowi dla tego umrzeć. Bo Wawel i Jasna Góra były dla nich tym właśnie: wolnością, która może im dać tylko polski kształt katolicyzmu”. Rozwijając ten wątek, duchowny wytłumaczył związek dążeń niepodległościowych z katolicyzmem na Górnym Śląsku: „Moi przodkowie, jeszcze za panowania Austrii w Pszowie, pielgrzymowali rok w rok do «czynstochów» – jak się u nas mówi – a w 1772 r. podczas takiej pońci nabyli kopię Królowej Polski, przemalowali ją z czarnej na jasną, z bolesnej na uśmiechniętą i jest z nami od 300 lat w głównym ołtarzu bazyliki: Przyczyna naszej radości”.

Po powrocie do domu Ślązacy, zgodnie z przepowiednią scenicznego Wernyhory z Wesela, oczekiwali tej chwili, w której „ma być słychać tętent, pęd”. Pisząc o wpływie tej tradycji na powstańców, ks. Szymik stwierdził: „Powstańcy czuli się «niewolni w Prusiech». I to było decydujące, a generowała to wiara katolicka, jej naturalna kościelność, dająca wolność od ziemskich potęg”.

W 1920 r., przed plebiscytem na Górnym Śląsku, na Jasną Górę przybyło 266 grup z udziałem 56 tys. pątników. Czekał na nich specjalnie przygotowany przewodnik, a w czasopismach śląskich została opublikowana odezwa paulinów, w której wzywali do głosowania na Polskę.

Łańcuch pękł

Reklama

Kiedy 20 czerwca 1922 r. Wojsko Polskie wkroczyło do Katowic, sen Ślązaków ziszczał się na ich oczach, a modlitwy zanoszone przez dekady zmagań zostały wysłuchane. W atmosferze podniosłego święta fetowano tego dnia przyłączenie górnośląskiej dzielnicy do Polski. Czarno-biały łańcuch, który symbolizował władzę pruską nad Górnym Śląskiem, został tego dnia rozdarty przez śląskiego powstańca, inwalidę, na dawnej granicy. Korfanty z przejęciem powiedział wówczas na Rynku katowickim: „Pękły nasze kajdany, nadeszła wielka godzina wyzwolenia”. Ówczesny wojewoda śląski Józef Rymer wtórował mu słowami: „Śląsk wraca na łono swej matki jako ostatnie jej dziecko”. Wokół szalał tłum, wiwatowano na cześć wkraczającego na koniu gen. Stanisława Szeptyckiego, odśpiewano Rotę. Barwny tłum ruszył w stronę Katowic. Żołnierze mijali blisko trzydzieści powitalnych bram. Jedna z nich była cała z węgla, przy niej górnicy zapalili lampki, a polskich oficerów witali głośnym: „Szczęść Boże”.

Po kilku dniach wojsko dotarło do Piekar. Tutaj gen. Szeptycki został powitany przez 78-letniego Wawrzyńca Hajdę. Po twarzy starca popłynęły wtedy łzy radości. „Panie Hajdo – powiedział dowódca – nie będziecie, niestety, widzieli wojska polskiego, za którym tak tęskniliście, ale za chwilę usłyszycie tętent koni ułanów polskich. I niech to będzie nagrodą za waszą miłość i pracę dla ojczyzny”. „Matka Pocieszenia” z pieśni ułożonej w czasie I wojny światowej przez Hajdę wysłuchała jego błagań i tych, którzy ją chętnie śpiewali na Śląsku podczas katolickich nabożeństw.

Później generał, klęknowszy przed obrazem Maryi w bazylice piekarskiej, złożył kwiaty u Jej stóp.

Zostały pamięć i wyzwanie

W starych śląskich rodzinach przekazywana jest tradycja związana z duchowym testamentem Wojciecha Korfantego, zapamiętana w słowach: „Jedną tylko wypowiadam prośbę do ludu śląskiego, by pozostał wierny zasadom chrześcijańskim i swemu przywiązaniu do Polski”. Nawiązując do tych słów, ks. Szymik tak zakończył swoją refleksję o powstaniach śląskich w 100. rocznicę tego ostatniego: „Otóż twierdzę, że istotnym czynnikiem trwania ducha polskości na Śląsku i tym samym powstań jest nic innego jak jego więź ze świętą wiarą katolicką. (...) Wiem, co piszę, bo płynie we mnie ich krew. A i jest nad czym myśleć, bo sprawa śląskich powstań i powstańców dotyka dokładnie tego, co dzieje się z Polską i w Polsce”.

2022-06-14 11:17

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tak bardzo chciałbym zostać kumplem TWYM!

2024-12-17 12:16

Niedziela Ogólnopolska 51/2024, str. 43-45

[ TEMATY ]

wywiad

muzyka

Muniek Staszczyk

T.Love

Marta Wojtal

Muniek Staszczyk

Muniek Staszczyk

Z „miasta Świętej Wieży” pochodzi Muniek Staszczyk, założyciel i lider zespołu T.Love. Na naszych łamach opowiada o swojej wierze, zwątpieniach, trudnych relacjach z Bogiem, który nigdy o nim nie zapomniał.

Aneta Nawrot: Częstochowa, aleja Pokoju, dzielnica robotnicza. Blokowiska z podwórkami i trzepakami... W jednym z takich bloków Pan mieszkał... Muniek Staszczyk: Moja rodzina nie odbiegała od tradycyjnych rodzin. Dzieci miały szacunek do rodziców, nauczycieli, starszych osób. Wpajano nam wartości i mówiono, „co dobre, a co złe”.
CZYTAJ DALEJ

Komendant więzienia Rebibbia: papieska wizyta to wyraz uznania dla naszej misji

2024-12-20 16:43

[ TEMATY ]

Rzym

więzienie

papież Franciszek

Vatican Media

Rzymski zakład karny Rebibbia Nuovo Complesso

Rzymski zakład karny Rebibbia Nuovo Complesso

Sarah Brunetti, komendant policji więziennej w rzymskim zakładzie karnym Rebibbia Nuovo Complesso, podkreśla, że wizyta Papieża, który 26 grudnia otworzy tam Drzwi Święte, to wyraz uznania dla misji niesienia nadziei osadzonym. Wyraża się ona m.in. w motcie włoskich służb penitencjarnych: „Gwarantowanie nadziei jest naszym zadaniem”.

„Dziękuję Ojcu Świętemu za jego nieustanną uwagę i za to, że zawsze stawia świat więzienny w centrum [dzieł] miłosierdzia. Dzięki niemu czujemy się włączeni w ten projekt nadziei, który podczas najbliższego Jubileuszu zajmie bardzo ważne miejsce” – mówi w rozmowie z mediami watykańskimi Sarah Brunetti, komendant włoskiej policji więziennej w zakładzie karnym Rebibbia Nuovo Complesso.
CZYTAJ DALEJ

Małość jako droga do Boga: medytacja ojca Pasoliniego na Boże Narodzenie

2024-12-20 18:16

[ TEMATY ]

Watykan

rekolekcje adwentowe

kaznodzieja

Vatican Media

Ojciec Roberto Pasolini, franciszkanin kapucyn i kaznodzieja Domu Papieskiego, podczas swojej ostatniej medytacji adwentowej dla Kurii Rzymskiej w Auli Pawła VI skoncentrował się na teologicznej koncepcji „małości", jako kluczowego elementu w relacji człowieka z Bogiem. Rozważania, które nawiązywały do tematu „Drzwi nadziei" w kontekście nadchodzącego Roku Świętego, ukazały małość jako świadomy wybór Boga, otwierający przestrzeń dla autentycznych relacji i miłości.

Pasolini podkreślał, że Boże Narodzenie, w którym Jezus przychodzi na świat jako bezbronne dziecko, objawia prawdziwą wielkość Boga. Małość to nie słabość, lecz siła ukryta w pokorze i prostocie. Bóg, zniżając się do poziomu człowieka, pragnie budować relacje pełne zrozumienia i wolności. Wskazywał, że podobna postawa małości otwiera przestrzeń spotkania, pozwalając każdemu być sobą bez narzucania swojej woli drugiemu człowiekowi.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję