Na drodze przygotowań do tego szczególnego wydarzenia pojawia się jednak wiele momentów, w których dziecięcy wzrok zostaje oderwany od Najważniejszego. Czytamy w Księdze Koheleta, że wszystko ma swój czas. Taki mają również dzieci, które po raz pierwszy przyjmują Pana Jezusa do swojego serca. I choć przez cały rok katechetyczny są przygotowywane przez swoich nauczycieli do tego ważnego momentu, to warto podkreślić tu rolę rodziców. Wiek pierwszokomunijny dziecka powinien ponaglać ich do pomocy w przygotowaniu, nawiązaniu żywej wspólnoty wiary, ponieważ ten sam błogosławiony moment już nigdy nie powróci. Państwo Bolanowscy, z parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Łodzi, których córka w tym roku przystąpiła do Pierwszej Komunii św., podkreślają, że istotne jest wprowadzanie dziecka w życie Kościoła od samego początku. – Myślę, że to się wynosi z domu, czyli tak, jak się zostało wychowanym, tak się tę wiarę potem pielęgnuje i to jest nauka, którą chcemy przekazać swoim dzieciom. Wierzymy w Boga i staramy się także wychowywać dzieci w tej wierze po prostu przez uczestnictwo w życiu Kościoła, uczęszczanie na Msze św., dawanie przykładu, rozmawianie o Ewangelii czy niedzielnej homilii. Chcemy tłumaczyć im to, co może być dla nich jeszcze niezrozumiałe – podkreśla Michał Bolanowski.
Jezus powiedział: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata” (J 6, 51). Otaczająca rzeczywistość jest dziś wyzwaniem i dla rodziców, i dla dzieci. Dla wielu rodzin łaska przyjęcia Jezusa jest wielkim wydarzeniem, które ma moc zmienić życie, jednocząc z Bogiem. W tym miesiącu, po raz kolejny, znaczna część rodziców potraktowała Pierwszą Komunię św. swoich pociech jako problematyczny obowiązek wynikający z tradycji, a nie z głębszego przeżywania wiary. Wielu z nich skrupulatnie dobierało restaurację, menu, ozdoby czy prezenty, co wyparło istotę tego wydarzenia. – W tym przygotowaniu jest pewna pułapka. Rodziny przygotowują się do tego wydarzenia, skupiając się głównie na organizacji, czyli żeby było przyjęcie, ładny strój i pułapka polega na tym, że zapomina się o sednie, o tym, co się wydarzy, co się dokona. Oczywiście takie sprawy zewnętrzne też są ważne, ale trzeba dziecku wytłumaczyć i przypomnieć też sobie, o co tak naprawdę chodzi w Pierwszej Komunii. Wyzwaniem dla rodziców jest dawanie przykładu, bo za jakiś czas okaże się, czy ten dobry przykład dawaliśmy – czy dzieci będą w związkach sakramentalnych, czy spotkamy się w kościele z ich rodzinami – tłumaczą Państwo Bolanowscy. Rodzice nie ukrywają, że są także trudne momenty, w których pojawia się zmęczenie lub zniechęcenie, ale to oni są pierwszymi katechetami w życiu dzieci, dlatego nie można zmarnować tego czasu. Drodzy Rodzice, nie bądźcie obojętni, pomóżcie dzieciom przygotować się na przyjęcie pokarmu wiecznego zbawienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu