To jest mistrzostwo świata w hipokryzji oraz nienawiści do własnego państwa, by w dniu Święta Narodowego Trzeciego Maja wszczynać w Parlamencie Europejskim debatę przeciwko polskiemu rządowi. Kryje się za tym przemożna chęć jego delegitymizacji. Ten mechanizm był trenowany i skutecznie przeprowadzony w latach 2005-07, gdy udało się zdyskredytować i ostatecznie, na drodze przedterminowych wyborów parlamentarnych, odsunąć od władzy ówczesny rząd tworzony pod przewodnictwem Prawa i Sprawiedliwości.
Trzeba było czasu i wielu wydarzeń, w tym tak tragicznych jak katastrofa smoleńska, by polskie społeczeństwo ponownie powierzyło władzę większości parlamentarnej PiS, a co za tym idzie, utworzonemu przez nią rządom, najpierw pod przewodnictwem premier Beaty Szydło, a następnie premiera Mateusza Morawieckiego. Warto nieustannie przypominać, zarówno jesienią 2015 r., jak i jesienią 2019 r. nikt nie kwestionował legalności i uczciwości wyborów. Co najwyżej opozycja ośmielała się poddać w wątpliwość kompetencje polskiego społeczeństwa, które rzekomo miało głosować na PiS przez pomyłkę lub przypadkowo. Nic tylko pogratulować „oświeconej” opozycji takiego mniemania o własnym narodzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Po wyborczych porażkach – w wyborach parlamentarnych i dwukrotnie (2015 r. i 2020 r.) w wyborach prezydenckich – opozycja nie przebierała w środkach w totalnej walce o odzyskanie władzy i wpływów. Jej własne możliwości i kompetencje okazały się dość marne, nie sprawdziła się też „ulica”, czyli wszczynana pod różnymi hasłami rewolta społeczna. Pozostała jeszcze „zagranica”, która chętnie widziałaby u władzy w Polsce rząd spolegliwy wobec siebie.
Tło i sens ataków na polski rząd i na Polskę dobrze oddają dwie wypowiedzi: najpierw wspomnianej premier, a obecnie europoseł Beaty Szydło: „Nie ma nikogo innego, z innych krajów, kto by tak wściekle atakował swój rząd, jak europosłowie Platformy. (…) Dopóki Polacy sami będą atakowali swój kraj w PE, będą nakłaniali do takich debat, będą próbowali dyskredytować decyzje podejmowane w państwie, to będziemy mieli takie żenujące spektakle”.
Jeszcze dosadniej argumentował europoseł Patryk Jaki: „To charakterystyczne, że atakujecie Polskę akurat w święto Konstytucji 3 Maja. I to jest wręcz niesamowite, jak historia lubi się powtarzać. (…) Dzisiaj, 231 lat później, znów denerwują was wolnościowe aspiracje Polaków (…). I znów z pomocą swoich Polaków, ku uciesze Rosji, wprowadzacie kolejne projekty osłabienia Polski. (…) To nie jest tak, jak tutaj mówiliście, że wszyscy chcemy tego samego. Nie, wy chcecie, żeby wojna się szybko skończyła, a my chcemy, żeby Ukraina wygrała. To są dwie różne rzeczy. I jeszcze jedno! Nie będziecie Polaków pouczali. Polaków, którzy dla Europy stworzyli pierwszą konstytucję, nie będziecie pouczali, czym jest wolność, czym jest praworządność. To od nas możecie się jej uczyć”.