Katarzyna Krawcewicz: Jubileusz zawsze jest okazją z jednej strony do świętowania, z drugiej do pewnych podsumowań i planów na przyszłość. Tym bardziej kiedy mówimy nie o jubileuszu, ale o jubileuszach. Co Ksiądz świętuje?
Ks. Jerzy Hajduga CRL: Przede wszystkim biblijną liczbę moich lat. Mówię biblijną, bo znamy fragment: „Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt”. Na pewno więc dziękuję za ten czas. A drugą okazją do świętowania jest – już krótszy, ale też wart odnotowania – jubileusz naszego Teatru „Kotłownia” w Drezdenku, który istnieje już 7 lat, a z którym mam przyjemność współpracować. Teraz powoli rozkręcamy się po pandemii i mam nadzieję, że już niedługo publiczność znów zacznie wypełniać to miejsce w podziemiach kościoła Przemienienia Pańskiego. Do mojego świętowania dodałbym jeszcze trzecią okazję – czas mojego posługiwania w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Jestem przecież Krakusem na Ziemi Lubuskiej i bardzo dobrze się tutaj czuję.
Reklama
Ten czas w naszej diecezji to między innymi współpraca z Aspektami.
Tak, wydaje mi się, że ta współpraca rozpoczęła się zaraz na początku tego pisma, kiedy jeszcze Aspekty ukazywały się jako samodzielna gazeta i nie wychodziły jeszcze jako edycja Niedzieli. Ukazywały się tutaj moje felietony oraz wiersze, w różnej formie – a od wielu lat mam tu swoją stałą rubrykę „Z przychodni wierszy kapelana”. Bardzo cieszy mnie ta nasza współpraca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czy dla parafian w Drezdenku jest Ksiądz bardziej duszpasterzem, kapelanem szpitala czy poetą?
Myślę, że przede wszystkim jednak kapelanem szpitala. Przez lata posługi bardzo związałem się z tym miejscem. Nie tylko jestem z chorymi, ale też z ich rodzinami. Gdy chory umiera, odprowadzam go zwykle na cmentarz. Przyznam, że bardzo lubię moją szpitalną posługę. Choć bywają momenty trudne. Takim czasem szczególnym była pandemia, zwłaszcza trzecia fala, kiedy tak naprawdę kapelan musiałby chyba zamieszkać w szpitalu, tak wielu ludzi nieustannie potrzebowało namaszczenia. Wtedy właśnie powstał tomik wierszy „Uważaj na siebie”. Tytuł wziął się stąd, że moje zatroskane koleżanki wciąż powtarzały mi te słowa. W ogóle to moje szpitalne duszpasterzowanie mocno wpływa na twórczość. Od tej strony też znają mnie parafianie. Niedawno obchodziłem trochę spóźnione urodziny połączone z imieninami właśnie z nimi. Takim moim prezentem dla nich były tomiki wierszy „Zatrzymać z czasu chwile”.
Skoro jubileusz to też czas podsumowań, to spróbujmy wymienić choć trochę: otrzymał Ksiądz wiele nagród kulturalnych, tytuł Honorowego Obywatela Drezdenka. A ile do tej pory ukazało się tomików z Księdza utworami?
Ktoś to kiedyś nawet policzył. Włączając dwa zbiory felietonów wyszło ponad dwadzieścia tomików z moją twórczością. Więc całkiem sporo. Dzisiaj nie jest tak łatwo coś wydać, więc tym bardziej jestem wdzięczny osobom, którym na tym zależy i które mi w tym pomagają. Mam też zaprzyjaźnione redakcje. Dzięki temu moja poezja może się ukazywać w druku i docierać do czytelników.
A czego możemy dziś Księdzu życzyć?
Przede wszystkim, żeby nie zabrakło tego żywiołu, który jest we mnie i popycha mnie do działania. Od pięciu lat jestem w wieku emerytalnym, ale nie czuję się zepchnięty na boczny tor, wciąż mam chęć do działania, do tworzenia – chciałbym, żeby mi tej chęci nie zabrakło. Jestem człowiekiem, który lubi coś robić.