Tak się dzieje. W zgodzie z rytmem świąt, obrzędowości Gór Świętokrzyskich i pór roku.
Maj przy kapliczkach
Nad stawem w Ciekotach stała niegdyś kapliczka z figurką św. Jana Nepomucena, którą Żeromski opisywał w „Urodzie życia” i „Ludziach bezdomnych”. Prawdopodobnie jeszcze w XIX w. uległa zniszczeniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Została odtworzona w ramach zakończonych w 2015 r. prac związanych z porządkowaniem terenu wokół zalewu. Różni się od tej z czasów Żeromskiego, umieszczona jest w niej dwustronna płaskorzeźba – z wizerunkiem św. Jana Nepomucena od strony zalewu i Matki Bożej Zielnej od strony dworku. Jak kapliczka – ta oraz inne, to nabożeństwo majowe. Tę tradycję w regionie podtrzymują folklorystyczne formacje muzyczne na terenie gminy Masłów, m.in. Domaszowianie. Zespół powstał w 2005 r., liczy 12 osób i kieruje nim Edward Papież. – Przy kapliczkach śpiewamy pieśni maryjne, bo Góry Świętokrzyskie muszą nimi rozbrzmiewać. Mamy w repertuarze różne obrzędy, jak „Zielarki”, „Kusoki”, „Wyprowadzenie święconki” – mówi w rozmowie z Niedzielą.
Z widokiem na Radostową i Łysicę
Reklama
Widział je z okien dworku przyszły pisarz. Ten sam utrwalony w literaturze widok był dostępny dla uczestników wielkosobotniego wydarzenia, które wróciło po 2 latach przerwy – święcenia przez bp. Mariana Florczyka pokarmów na świąteczny stół, przed zrekonstruowanym w 2010 r. dworem Żeromskich w Ciekotach. Takich okazałych koszy, pojemników na wodę święconą i tylu świętokrzyskich zapasek już się dzisiaj nie ogląda. To święcenie pokarmów jest nawiązaniem do dawnego wiejskiego zwyczaju, gdy odbywało się ono przed polskimi, szlacheckimi siedzibami, z udziałem wszystkich mieszkańców wsi.
Bp Marian Florczyk wraz z wójtem gminy Masłów Tomaszem Lato zajechali przed dwór bryczką. Setki osób ustawiło koszyczki wokół dworu. Wielu uczestników wydarzenia przyszło w strojach ludowych. – Tę zapaskę mam po babci, a w domu jeszcze drugą, czarną – mówi Iwona Sabat.
– Piękna jest nasza tradycja, budowana na wierze, budowana na cywilizacji krzyża, piękni my dzisiaj jesteśmy, bo otwieramy się na naszą wyjątkową kulturę – powiedział bp Marian Florczyk. Zauważył, że rozważanie Męki Jezusa, właściwy stosunek do przeżywania świąt Wielkiej Nocy – otwierają ludzkie serca. – Z sercem przyjmujemy tych, którzy cierpią, tych, którzy uciekli przed wojną. Umiemy się dzielić – mówił bp Florczyk, dziękując Polakom za ofiarność wobec uchodźców z Ukrainy. Opowiadał, że pewna Włoszka w rozmowie z nim, uznała Polaków za godnych spadkobierców św. Jana Pawła II.
Wzruszającą pieśń cerkiewną „O Boże jedyny” zaśpiewali Ukraińcy, którzy znaleźli schronienie na terenie gminy Masłów. Wystąpili pod kierunkiem Michała Kopcia. Na spotkanie pod dworem Żeromskich przyszli ze swoimi flagami. Z koszami do święcenia przybyli m.in. senator Krzysztof Słoń, starosta kielecki Mirosław Gębski, poseł Krzysztof Lipiec i wielu znanych kielczan: artystów, naukowców, działaczy społecznych.
Grupa Domaszowianie z Domaszowic zaprezentowała obrzęd związany z przygotowaniem święconki do wyniesienia jej do kościoła czy poświęcenia przed domem lub dworem. Przed publicznością zaprezentowali się artyści z kapeli towarzyszącej Zespołowi Pieśni i Tańca Żeromszczyzna: Michalina Cedro, Nadia Michta, Franciszek Jasiński z akompaniamentem Michała Kopcia i Grzegorza Michty. Na wszystkich czekał świętokrzyski żur.
Stefan Żeromski (1864 – 1925) spędził w Ciekotach lata dzieciństwa i młodości (1871-1883). Gdy wraz ze śmiercią ojca wygasła dzierżawa ciekockiego majątku, Stefan opuścił ukochane miejsce, opiewane w twórczości.