Kapłaństwo to wielki dar od Boga. Od nas zależy, co z nim zrobimy – powiedział bp Jan Glapiak podczas Mszy św. z okazji Diecezjalnego Dnia Świętości Życia Kapłańskiego.
Kilkuset kapłanów z diecezji kaliskiej rozpoczęło ten dzień w katedrze św. Mikołaja. Konferencję formacyjną wygłosił o. Janusz Warzocha, superior jezuitów, a po niej księża mieli możliwość skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania oraz trwania na adoracji Najświętszego Sakramentu.
Po nabożeństwie w katedrze kapłani procesyjnie przeszli do Narodowego Sanktuarium św. Józefa na Eucharystię. Mszy św. przewodniczył bp Jan Glapiak, biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej, w asyście biskupa kaliskiego Damiana Bryla i biskupa pomocniczego Łukasza Buzuna oraz zgromadzonych księży.
W homilii bp Glapiak podkreślił, że kapłaństwo to jest dar, który trzeba przyjąć z otwartymi źrenicami i ramionami, z zakasanymi rękami. Wskazywał, że kapłan musi oddawać swoje życie miłosiernemu Bogu. – Zawsze jest czas na naprawienie błędów, zawsze jest czas na powrót do miłosiernego Zbawiciela. Bogu nigdy nie znudzi się przyjmować swych synów marnotrawnych, także tych w sutannach. I my, jak św. Piotr, przechodzimy od zaparcia się do wyznania, od apostazji do apostolstwa, od grzechu do świętości, od ciemności do światła – analizował hierarcha.
Po Komunii św. biskupi udali się do kaplicy Cudownego Obrazu św. Józefa Kaliskiego, gdzie bp Glapiak odmówił Akt zawierzenia św. Józefowi duchowieństwa diecezji kaliskiej.
Ofiary zebrane od kapłanów zostaną przeznaczone na Dom dla matek z dziećmi w Dobieszczyźnie.
Jaka postać jest żywa w świadomości mieszkańców Kalisza? Co wydarzyło się w przeszłości i ma miejsce dziś w najstarszej świątyni tego miasta?
Idziemy do św. Mikołaja, idziemy do kanoników – tak najczęściej mówią mieszkańcy Kalisza, gdy wybierają się na modlitwę czy Mszę św. do katedry św. Mikołaja w tym mieście.
Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania. On żyje niezależnie od tego, czy ja tego chcę czy nie, czy w to wierzę czy neguję. Kwestia zmartwychwstania nie jest problemem Jezusa, ale naszym problemem. To ja muszę podjąć decyzję, czy w to wierzę czy to odrzucam.
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
Donald Tusk doszedł do władzy dzięki licznym obietnicom i z wielkimi słowami na ustach. Miało być nowocześnie, europejsko, z poszanowaniem praworządności, bez rozdawnictwa i populizmu. Kto go znał, wiedział, że to ściema, ale jednak pamięć ludzka jest ulotna i jego przerwa brukselska zrobiła swoje. Miało być wszystko to, czym – jego zdaniem – nie był PiS. Zapowiadał, że odwróci politykę Jarosława Kaczyńskiego o 180 stopni. Tymczasem mijają miesiące, a kolejne decyzje, słowa i gesty lidera Platformy Obywatelskiej coraz bardziej przypominają... działania PiS. Z tą tylko różnicą, że teraz to on je firmuje. Przynajmniej w warstwie retorycznej. I co więcej – niekiedy robi to z większym przekonaniem niż ci, których przez lata za to krytykował.
Pierwsza wielka wolta miała miejsce w temacie migracji. To właśnie Tusk jeszcze kilka lat temu atakował PiS za politykę "zamykania się", za „strachy na migrantów”, za „ksenofobię”. Mówił o „nieuchronnych konsekwencjach” za niezgodę rządu PiS. Dziś? Mówi dokładnie tym samym językiem, który przez lata piętnował. Straszy „nielegalną migracją”, wspiera twarde kontrole na granicach, opowiada się za utrzymaniem zapory zbudowanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Gdyby nie patrzeć kto mówi, to czasem można by sądzić, że mówi któryś z ministrów rządu Morawieckiego.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.