W piątek, 4 marca, setki osób wyszły na ulice Czechowa, by podczas wielkopostnego nabożeństwa modlić się o pokój w Ukrainie, za uchodźców wojennych i za walczących o wolność. – Chcemy wyrazić naszą wielką solidarność z narodem ukraińskim, który dzisiaj nie może być spokojny, który cały czas walczy o swoją wolność. Droga Krzyżowa po ulicach naszej parafii, po ulicach miasta, wraz ze św. Andrzejem Bobolą i jego relikwiami, niech będzie wielkim wołaniem o pokój, a jednocześnie wielkim sprzeciwem wobec złości, nienawiści, wobec tego, co dzisiaj dzieje się na ziemi ukraińskiej. Niech czas modlitwy będzie wyrazem łączności z narodem ukraińskim. Stanęliśmy w takim momencie historii, gdy na nowo, pomimo trudnych wcześniejszych relacji, sercem piszemy nowy etap polsko-ukraińskiej historii – powiedział proboszcz ks. Mirosław Ładniak.
Codzienna modlitwa o pokój przez wstawiennictwo św. Andrzeja Boboli to jedna z wielu form pomocy, jaką świadczy lubelska wspólnota. Jak informuje proboszcz, gromadzone są najpotrzebniejsze rzeczy, które natychmiast przekazywane są potrzebującym. – Szczególnie pomagamy uchodźcom na małym przejściu granicznym w Krościenku w Bieszczadach. Tam sytuacja jest bardzo ciężka, matki z dziećmi czekają na przekroczenie granicy w śniegu, przy kilkustopniowym mrozie – mówi ks. Ładniak. Dzięki ofiarności wielu osób i firm, do tej pory w transportach humanitarnych udało się im zawieźć m.in. koce, ciepłe kurtki, termosy, butle gazowe, a nawet koksowniki, które parafia pozyskała z KWK Bogdanka. Parafia tworzy również bazę danych mieszkań i domów, w których na określony czas można kwaterować uchodźców. – Coraz więcej osób decyduje się udostępnić dla potrzebujących całe piętra w domach, ale też pojedyncze pokoje w mieszkaniach. W bazie danych mamy kilkadziesiąt adresów z terenu parafii, miasta i najbliższej okolicy, a sytuacja jest bardzo dynamiczna – informuje duszpasterz. Przez plebanię przewinęło się już kilkudziesięciu Ukraińców, którzy po wojennej tułaczce znaleźli bezpieczne schronienie w Lublinie. – Któregoś wieczoru przywieźliśmy na plebanię 10 uchodźców prosto z dworca; od razu znaleźli się mieszkańcy gotowi ich przyjąć – dzieli się kapłan. – Piszemy nową historię relacji polsko-ukraińskich. To historia serca – podkreśla. /buk
Pomóż w rozwoju naszego portalu