Choć wśród historyków trudno o zgodę co do tego, jak dokładnie rozpoczęła się historia Gedanii, to jedno jest pewne: zaczęło się od konfliktu, którego zarzewiem była piłka nożna. To wokół futbolowej części Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” pojawiły się spory, które 15 sierpnia 1922 r. doprowadziły najpierw do zamknięcia sekcji piłkarskiej, a później do powołania klubu sportowego Gedania. O co poszło?
Niełatwe początki
– W „Sokole” funkcjonowała prężna sekcja piłkarska, która wymagała nakładów czasowych, organizacyjnych i finansowych. Według historyków, to był najbardziej istotny problem, który zadecydował o późniejszej secesji. Wyjazdy z Wolnego Miasta Gdańska były związane z kosztami i na tym tle często dochodziło do konfliktów, które 15 sierpnia 1922 r. doprowadziły do pomysłu powstania Gedanii jako osobnego, niezależnego od „Sokoła” bytu sportowego – opowiada Adam Mauks, redaktor tygodnika Zawsze Pomorze, który od lat zajmuje się opisywaniem sportowych zmagań w Trójmieście.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Według Dziejów Gdańska autorstwa Edmunda Cieślaka i Czesława Biernata, kiedy powstawała Gedania, a Gdańsk na mocy traktatu wersalskiego stawał się Wolnym Miastem Gdańsk (dalej: WMG – przyp. red.), ludność polskojęzyczna stanowiła od 2 do 10% mieszkańców. Mimo dominacji Niemców w mieście istniał silny ośrodek polskości, który był związany z industrializacją i napływową ludnością wiejską. Na terenie Gdańska funkcjonowały polskie organizacje i stowarzyszenia, polski bank spółdzielczy, wydawano także polskie czasopisma. Niemniej jednak status materialny większości naszych rodaków nie miał nic wspólnego z dobrobytem. Sport był dla nich elementem zapewniającym rozrywkę, ale przede wszystkim stanowił spoiwo scalające wspólnotę. – Idea Gedanii zdobyła na tyle dużą popularność, że wielu Polaków zaczęło do niej lgnąć. Gdańsk był w tym czasie biednym miastem. Panowało ogromne bezrobocie, był kryzys gospodarczy. W klubie trenowała głównie biedota, a działacze mieli permanentne kłopoty finansowe. Do tego dochodził brak własnego boiska – drużyna grała w zasadzie tam, gdzie akurat było wolne miejsce, na terenie całego WMG, a nawet w Sopocie. Było niezwykle ciężko – przedstawia trudne początki Gedanii trójmiejski redaktor.
Pierwsze lata istnienia klubu to nie tylko problemy z finansami i brakiem własnego boiska. Jak się okazuje, nie było też zgody co do spraw znacznie bardziej prozaicznych, choć przecież kluczowych. – Nazwa „Gedania” nie powstała od razu. Zastanawiano się nad „Polonią” i barwami biało-niebieskimi, ale te były zbyt podobne do jednego z niemieckich klubów grających na terenie Gdańska. Później niebieski pasek przecinający koszulki piłkarzy zastąpił czerwony, a zgodnie z zapisami – amarantowy – relacjonuje Mauks.
Lepsze czasy
Warunki finansowe poprawiła dopiero decyzja o przeniesieniu klubu z polskiego Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, który miał wówczas siedzibę w Toruniu, do Bałtyckiego Związku, którym formalnie zarządzali Niemcy. Od tego czasu Gedania rywalizowała z niemieckimi drużynami i nie musiała wyjeżdżać poza Gdańsk.
– Wszystkie mecze, które grali, były spotkaniami przeciwko Niemcom. To, oczywiście, sprawiało, że gromadziła się na nich dużo większa publika niż wcześniej, a każdy mecz miał atmosferę derbową. Bywało niezwykle gorąco. Dochodziło do takich sytuacji, że po jednym z wygranych turniejów polscy piłkarze musieli odbierać puchar w szatni, bo na trybunach trwała zadyma między Niemcami a Polakami – opisuje gdański dziennikarz.
Reklama
Paradoksalnie ta trudna sytuacja sprawiła, że Gedania stała się przed wojną najbardziej licznym klubem WMG. W ciągu zaledwie kilkunastu lat z jednosekcyjnego klubu przerodziła się w największy polski ośrodek sportowy nad Motławą. Od 1931 r. działały już sekcje: lekkoatletyczna, kolarska, motorowa, hokejowa i bokserska.
Lata powojenne
Niestety, w 1939 r. nazistowskie władze WMG zmusiły klub do przerwania działalności. Początek okupacji wiązał się z masowymi represjami wobec ludności polskiej, które dotknęły także gedanistów. Historyk Janusz Trupinda, autor książki KS Gedania – klub gdańskich Polaków (1922-1953), oszacował liczbę ofiar wśród zawodników na co najmniej 115 osób. Już w pierwszych dniach okupacji rozstrzelano działaczy klubu, a większość zawodników trafiła do obozów koncentracyjnych. Miejsce Gedanii w lidze zajęła reprezentacja oddziałów Luftwaffe z Gdańska.
Bezpośrednio po wojnie losy Gedanii również nie należały do najłatwiejszych. Trupinda, gdy opisywał te czasy, wspominał o pokoleniu „gdańskich Kolumbów”, „(...) ludzi prezentujących amatorski poziom sportowy, ale widzących w sporcie coś więcej niż aktywność fizyczną. Zrównywani przez komunistów z folksdojczami, zmuszeni do udowadniania patriotyzmu, musieli po 1945 r. opuścić swoją ojczyznę, do której przez dekady dążyli”.
Reklama
Choć macierzysta sekcja piłkarska nigdy nie przyniosła klubowi sukcesów, to trochę cennych kruszców sportowcy Gedanii zdobyli. Warto wspomnieć o złotym medalu Zygmunta Chychły w boksie na igrzyskach w Helsinkach w 1952 r. czy o brązowym medalu innego boksera – Brunona Bendiga, zdobytym w Rzymie w 1960 r. W późniejszych latach dwa brązowe medale na igrzyskach w piłce siatkowej zdobyła Jadwiga Marko, a srebrne medale na igrzyskach w Moskwie w wioślarstwie wywalczyły Małgorzata Dłużewska i Czesława Kościańska.
Współczesność
Do tych sukcesów próbuje dziś nawiązać utworzony na bazie sekcji piłkarskiej Gedanii klub piłkarski, w którym trenuje blisko 600 młodych piłkarzy z całego regionu. Mają do dyspozycji kilka boisk i szkołę mistrzostwa sportowego, w której pracuje wykwalifikowana kadra szkoleniowa.
– Zależy nam nie tylko na kształceniu profesjonalnych sportowców, ale także na wychowaniu mądrych, dobrych ludzi, którzy będą umieć w trudnych sytuacjach pomóc innym. Choćby tak, jak robili to gedaniści, którzy bronili Polski na gdańskiej ziemi. Dlatego w każdej grupie wiekowej, poza treningiem, mamy zajęcia, na których przekazujemy informacje związane z naszym klubem, z jego historią i ludźmi, którzy go tworzyli. Tożsamość jest dla nas bardzo ważna – mówi Bartosz Dolański ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego Gedania 1922, która dziś dba o odbudowę znakomitych tradycji gdańskich sportowców.
Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, a także znakomity bokser i gedanista, przypomniał kiedyś, że przed wojną Gedania znaczyła „Polska”. Ogromną dumę z tej pięknej historii słychać dziś w głosach działaczy i sportowców Gedanii. Choć współczesne warunki do treningów dla młodych sportowców nijak się mają do tych sprzed 100 lat, to każdy, kto odwiedzi siedzibę klubu przy al. Generała Józefa Hallera w Gdańsku, bardzo szybko zda sobie sprawę, że i dziś klub nie jest wolny od problemów i że jego droga do sukcesów wciąż nie jest usłana różami. Kto wie, być może kolejny raz to wszystko jedynie wzmocni i skonsoliduje działaczy oraz sportowców? Niech ich piękne marzenie o biało-czerwonej wyspie trwa na wieki.