W popularnym swego czasu filmie Kod Leonarda da Vinci nakręconym wg powieści Dana Browna ostatnia scena rozgrywa się w XV-wiecznej kaplicy wzniesionej w szkockiej wsi Rosslyn. Z filmu dowiadujemy się jakoby zbudowali ją templariusze i przechowywali w niej swoje skarby. Twórcom filmu i autorowi powieści nie przeszkadzało to, że kaplica została ufundowana w 1446 r. a więc 139 lat po rozwiązaniu zakonu i aresztowaniu templariuszy i 132 lata od spalenia na stosie ich ostatniego mistrza Jakuba de Molay. Film i powieść Browna mają niewiele wspólnego z faktami historycznymi, a tym bardziej z historią templariuszy.
Kaplica nad Rurzycą
Paradoksalnie o wiele więcej wspólnego ma niewielka miejscowość w naszej archidiecezji, leżąca niedaleko Chojny wieś Rurka. Tam właśnie zachowała się autentyczna kaplica templariuszy, chociaż nie jest łatwo ją odnaleźć. Staraniem miejscowych miłośników historii został ustawiony drogowskaz ułatwiający znalezienie drogi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Historia templariuszy w Rurce rozpoczyna się w 1235 r. Wówczas biskup lubuski Henryk nadał im dziesięciny z ziem nad Rurzycą. Natomiast książę szczeciński Barnim I w tym samym roku nadał templariuszom ziemię bańską. Właśnie na skraju tych włości zakonnicy wybudowali niewielką kaplicę. Została zbudowana z granitowych kamieni na planie prostokąta z wyodrębnionym prezbiterium. Do świątyni prowadzi wejście z zachowanym portalem. Struktura budowli była w ciągu setek lat wielokrotnie naruszana. Mimo tego badania archeologiczne prowadzone od 1999 r. przez Zakład Archeologii Architektury Instytutu Archeologii UMK przyniosły szereg ważnych odkryć. Doprowadziły do odkrycia cmentarzyska i resztek dworu. Szczególnie jeden z grobów wskazywał na to, że należał do znacznej osobistości, być może komandora templariuszy. W 1312 r. nastąpiła likwidacja zakonu templariuszy. Posiadłości w Rurce zostały przekazane sześć lat później innemu zakonowi rycerskiemu – joannitom.
Początki zakonu
Templariusze powstali w Jerozolimie w 1119 r. Początkowo dziewięciu francuskich rycerzy na czele z Hugonem de Payns chciało założyć typową mniszą wspólnotę oddającą się ascezie i modlitwie. Na zmianę charakteru zakonu wpłynęła aktualna sytuacja w Ziemi Świętej i na szlakach do niej prowadzących a uczęszczanych przez pielgrzymów z całego chrześcijańskiego świata. Muzułmanie w 638 r. zdobyli Jerozolimę i od tego czasu koleje chrześcijańskich pielgrzymów były bardzo różne. Po krótkich okresach względnej tolerancji następował czas krwawych prześladowań. W 1004 r. rządzący Egiptem, Afryką Północną, Palestyną i południową Syrią kalif Al-Hakim zainicjował antychrześcijańska kampanię. W ciągu dziesięciu lat zniszczono na tych terenach 30 tys. kościołów a wielu chrześcijan zmuszono do przejścia na Islam. Apogeum nastąpiło w 1009 r., kiedy zburzono bazylikę Grobu Świętego. W 1064 r. na czele dużej pielgrzymki do Ziemi Świętej stanął poprzednik św. Ottona, Apostoła Pomorza na stolicy biskupiej w Bambergu – biskup Gunther. Niemiecka pielgrzymka została napadnięta przez muzułmanów prawie na przedmieściach Jerozolimy. Zostali obrabowani a setki zmasakrowano.
W obronie pielgrzymów
Reklama
Taka sytuacja domagała się działania. Dlatego członkowie nowego zakonu oprócz tradycyjnych ślubów ubóstwa, czystości i posłuszeństwa składali jeszcze jeden – obrony pielgrzymów przed rozbójnikami. Pierwsza grupa templariuszy z Hugonem de Payns złożyła przysięgę przed patriarchą Jerozolimy w Boże Narodzenia 1119 r. Oficjalna nazwa zakonu brzmiała Ubodzy Rycerze Chrystusa. W oficjalnej pieczęci znajdowali się dwaj rycerze na jednym koniu co symbolizowało braterstwo i ubóstwo zakonu. Templariusze szybko zasłynęli swoją karnością, ofiarnością i męstwem. Zazwyczaj nie schodzili z pola walki pokonani, a wzięci do niewoli przez muzułmanów zazwyczaj byli bezlitośnie mordowani. Angielski historyk Michael Haag w swojej pracy poświęconej templariuszom pisze: „Choć zakon miał wielkie wpływy i bogactwa, rycerze wiedli proste, skromne życie. Ich waleczność była legendarna, oddanie sprawie absolutne, a gotowość poświęcenia życia – na porządku dziennym”. Pieniądze zakonu stanowiły dla wielu wielkich tamtych czasów łakomy kąsek. Natomiast często nie stanowiły one własności zakonu. Templariusze w działalności bankowej wyprzedzili swoją epokę i to również miało służyć pomocy pielgrzymom. Przyjmowali depozyty pieniężne, aby pielgrzymi nie byli narażeni na rabunek w trakcie podróży. Pieniądze mogli wypłacić na podstawie stosownego kwitu w Ziemi Świętej. Król Francji Filip Piękny postanowił jednak za wszelką cenę przejąć dobra templariuszy. Oskarżył ich o herezję i w 1307 r. większość zakonników została aresztowana. Siedem lat później spłonął na stosie ostatni wielki mistrz zakonu Jakub de Molay.
Ślad włoski
Tak mogłaby się skończyć historia braci z czerwonymi krzyżami na białych płaszczach, jednak po prawie 700 latach trzeba było do niej dopisać jeszcze jeden rozdział. W 2001 r. włoska paleograf Barbara Frale odkryła w Tajnych Archiwach Watykańskich dokument nazwany później Pergaminem z Chinon. Stanowił on zapis papieskiego przesłuchania wielkiego mistrza Jakuba de Molay. Poświadcza, że papież Klemens V nigdy nie uwierzył, iż templariusze popadali w herezje. Ich tłumaczenia zostały uznane za przekonywujące. Papież próbował ratować zakonników zwołując specjalny sobór czy nawet w ostateczności rozwiązując zakon. Presja króla Francji była jednak ogromna. Filip Piękny doprowadził do skazania wielu braci na śmierć, zesłania i konfiskaty ich majątku na rzecz francuskiej korony. Stworzono czarną legendę templariuszy, jako zwolenników herezji, protoplastów masonerii czy nawet satanistów.
Ubodzy Rycerze Chrystusa
Uczestnikami tych wszystkich wydarzeń byli „nasi” templariusze z Rurki. Doświadczyli kasaty swojego zakonu i utracili posiadłości nad Rurzycą, ale pamięć o nich przetrwała. Przetrwała także w Rurce. 10 października 2021 r. miejscowi miłośnicy historii zorganizowali specjalną imprezę, w której wzięli udział rekonstruktorzy, historycy i mieszkańcy okolicznych wsi. Wielu z nich po raz pierwszy usłyszało o historii templariuszy i ich komandorii w Rurce. Jest to okazja do tego, żeby przywrócić pamięć o tych, którzy na tej ziemi budowali cywilizację, kulturę i chrześcijańską tożsamość. A jest ona wpisana w idę powstania, rozwoju, a także w jakiś sposób w tragiczny koniec Ubogich Rycerzy Chrystusa. Wyraża to dewiza ich zakonu: Non nobis Domine, non nobis, sed nomini Tuo da gloriam! (Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę! ).