Jest świetny – cieszy się ks. dr Ryszard Staszak, sulistrowicki proboszcz. – Niestety, Wołodia już niczego nie namaluje, zmarł rok temu. Ozdobił swoimi obrazami kościoły w naszej parafii, ale nigdy u nas osobiście nie był. Brak osobistego kontaktu spowodował, że proboszcz nie poznał nazwiska artysty, zawsze mówiono tu o nim po prostu – Wołodia. Wołodia nie przyjeżdżał do Polski, gdyż nie miał nogi, malował duże obrazy w pozycji leżącej. Jego dziełem są m.in. cykl ogromnych obrazów na suficie kościoła parafialnego w Sulistrowicach (sceny z życia Jezusa) i ikony w ołtarzu głównym kościoła na Ślęży. Obrazy trafiły w ręce proboszcza za pośrednictwem innego artysty, autora płaskorzeźb w sanktuarium w Sulistrowiczkach.
– Miał przy sobie moje zdjęcie, które wyciągał, gdy celnik pytał o te przewożone przez granicę obrazy – opowiada ks. dr Staszak. – Pokazywał to zdjęcie mówiąc, że „to dla tego duchownego”. Skutkowało, wszystkie dotarły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu