Patrycja Wąsiewska, uczennica II klasy Szkoły Podstawowej w Sarnowie
"Kiedy Pan Jezus chodził po świecie, sam błogosławił starszych i dzieci. A teraz każdego dnia przychodzi z nieba, w czasie Mszy świętej w postaci chleba. W tym uroczystym
dniu Pierwszej Komunii Świętej, rodzice pobłogosławili nas swoją ręką, byśmy mogli z ich błogosławieństwem uczestniczyć we Mszy Świętej".
W tym najpiękniejszym dniu mojego życia, chciałabym podziękować Panu Jezusowi, że mogłam Go przyjąć do swego serca. Długo czekałam na ten dzień i na to spotkanie. Dziękuję za życie, za zdrowie,
za wszystko. Dziękuję Panu Jezusowi za to, że został w Najświętszym Sakramencie, że mogę już w pełni, razem z rodzicami uczestniczyć we Mszy św., tak jak człowiek dorosły.
Pragnę jak najczęściej gościć Chrystusa w moim sercu. Chciałabym też podziękować za najbliższe mi serca - moich kochanych rodziców. To oni prowadzili mnie z miłością do spotkania z Panem
Jezusem. Proszę, obdarz ich, Jezu, długim życiem, zdrowiem, radością serca, daj im siłę, by dalej prowadzili mnie Twoimi drogami. Dziękuję Bogu za księdza, który po raz pierwszy podał mi Ciało Chrystusa
i za nauczycieli, wychowawców, za rodzeństwo, za babcię i dziadziusia, za wszystkich starszych, których dobre spojrzenia i słowa uczyły mnie dobroci. Daj im, Panie Boże,
radość w sercu.
Wioletta Wąsiewska, mama Patrycji, zamieszkała w Łążku, parafia Sarnowo
Pamiętam swoją Pierwszą Komunię św. W sercu radość, w oczach podziw i szacunek dla Kościoła, księdza. Dla mnie Pierwsza Komunia to kolejny etap wtajemniczenia w dogmaty wiary, bardzo
ważne wydarzenie w życiu każdego chrześcijanina. Nie wyobrażam sobie, że swojego dziecka nie posłałabym do Pierwszej Komunii, przecież to nie tylko część naszej kultury i tradycji, ale przede
wszystkim możliwość rozmowy z Bogiem, a takiej możliwości wierzący człowiek nie pozbawi swojego dziecka, bo sam pamięta to pierwsze spotkanie z Ciałem Chrystusa - tajemnicze, niezapomniane
misterium, piękna chwila. Moje dziecko wie, że to najpiękniejszy dzień w jego życiu i naszym, rodziców i dziadków. Tego dnia dziecko przyjmuje Chrystusa Pana do swego serca. Chcę, by strzegło
tego skarbu przez całe swoje życie. Modlę się, by Bóg Wszechmogący wspierał moje dziecko i wszystkie inne dzieci swą łaską.
W tym miejscu przypomina mi się kazanie księdza proboszcza, którym mówił kiedyś o św. Janie Marii Vianney, który - jako mały chłopiec - przeżywał niepojęte szczęście i wielką radość z tego
pierwszego spotkania z Panem Jezusem Eucharystycznym. Nic innego w tamtej chwili go nie obchodziło - on po prostu rozmawiał z Panem Jezusem. Po powrocie do domu przyszły Święty przyrzekł
Panu Bogu, że odtąd uczyni wszystko, by serce swe zachować czyste, bez grzechu i tak okazać prawdziwą miłość Panu Jezusowi. Św. Jan Vianney, gdy był już proboszczem w Ars, powiedział do dziecka,
które podarowało mu bukiet pięknych kwiatów: "Dziecko drogie. Twoja dusza jest dziś piękniejsza od tych kwiatów, bo czysta i niewinna. Pamiętaj o tym. Dziecko drogie. Twoja dusza jest dziś piękna,
bo nie ciąży na niej brud grzechowy".
Gdy podczas uroczystości piewszokumunijnej Ksiądz Proboszcz wprowadzał nasze dzieci do świątyni, było bardzo radośnie, a ludzie śpiewali pieśń, wielbiąc Boga. Gdy dzieci szły do kościoła, spotkały
różnych ludzi. Może nawet ich nie zauważały, ale oni je widzieli. Zatrzymywali się i patrzyli na dzieci z życzliwym i dobrodusznym uśmiechem. Ludzie zapewne sobie myśleli - "te dzieci idą
do I Komunii św. - to przecież wielkie wydarzenie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu