Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Hołd obrońcom Ojczyzny

Funkcjonariuszy broniących wschodniej granicy Polski uczczono podczas patriotycznej uroczystości w bazylice katedralnej pod przewodnictwem bp. Grzegorza Kaszaka.

Niedziela sosnowiecka 48/2021, str. I

[ TEMATY ]

Msza św.

Piotr Lorenc/Niedziela

Uroczystości w sosnowieckiej katedrze

Uroczystości w sosnowieckiej katedrze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przedstawiciele służb mundurowych zgromadzili się na dorocznym spotkaniu w sosnowickiej katedrze, aby oddać hołd funkcjonariuszom, którzy poświecili życie dla Ojczyzny. 14 listopada na uroczystej Mszy św. obecni byli m.in.: minister Michał Wójcik, Bogdan Święczkowski – prokurator krajowy i pierwszy zastępca prokuratora generalnego, Dariusz Starzycki – wicemarszałek województwa śląskiego, Łukasz Kmita – wojewoda małopolski i Arkadiusz Chęciński – prezydent Sosnowca.

W homilii bp Grzegorz Kaszak przypomniał słowa ślubowania, jakie składają funkcjonariusze Straży Granicznej: „Ślubuje stać nieugięcie na straży niepodległości i suwerenności oraz strzec nienaruszalności granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej, nawet z narażeniem życia”. – Co oni dzisiaj takiego robią, że są wyzywani, poniżani, obdzierani z godności, że podważa się ich kompetencje? Co ci funkcjonariusze straży, policji, wojska złego robią? Oni przecież dbają o nasze bezpieczeństwo (…). Dzisiaj musimy odpowiedzieć na te niesłuszne, poniżające i niesprawiedliwe ataki. Prawdą jest i serce nam się kroi, kiedy widzimy tych biednych ludzi, którzy zostali oszukani, którzy zostali zwabieni na naszą wschodnią granicę. Ale czy te wszystkie ataki, które są kierowane na naszych bohaterów w mundurach, nie powinny się skupić na przemytnikach, na tych ludziach z obcych mocarstw, którzy na krzywdzie ludzkiej i nieszczęściu zarabiają fortuny. Ich nie obchodzi los człowieka – powiedział Pasterz.

Pod koniec liturgii gen. bryg. Straży Granicznej Adam Jopek wręczył medal „Zasłużony dla śląskiego oddziału straży granicznej” bp. Grzegorzowi Kaszakowi w dowód uznania za wsparcie udzielane śląskiemu oddziałowi Straży Granicznej. Po Mszy św. odbył się krótki koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej z Nowego Sącza. Następnie na placu katedralnym miał miejsce uroczysty apel połączony z odsłonięciem tablicy w hołdzie poległym w obronie Ojczyzny żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-11-23 07:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eucharystia - nic ze mnie

[ TEMATY ]

kapłan

świadectwo

Msza św.

bp Andrzej Przybylski

Andrzej Niedźwiecki

Czasem tak trudno uwierzyć, że wszystko, o co chodzi w Eucharystii jest od Niego. Nic, kompletnie nic, z mocy Mszy świętej nie jest od nas. Tylko wtedy gdy sobie to uświadamiam, naprawdę odprawiam Mszę świętą. Bez tego zwyczajnie gram. Może czasem jak najzdolniejszy aktor czy poeta pięknie wypowiadam słowa, silę się na ciekawe treści, ale nie w tym jest moc.

Nie jestem aktorem tylko księdzem, a Msza święta nie jest religijnym teatrem dla podgrzania emocji i zaspokojenia ludzkich gustów. Przy ołtarzu jestem tylko zwykłym narzędziem, a moją najważniejszą rolą jest oddać się całkowicie do dyspozycji Panu. Nawet księdza muszę przestać odgrywać, bo kapłaństwo to nie jest rola tylko sakrament. W dniu święceń zgodziłem się, żeby wszystko przejął Chrystus, żebym żył ja, ale już nie ja, żeby żył we mnie Bóg. Trudno mi czasem uwierzyć, kiedy odprawiam Mszę świętą w pustej seminaryjnej kaplicy, że na ołtarzu umiera mój Bóg, że w tej śmierci jest zbawienie i moc dla całego świata. Zatrzymuję się między słowami liturgii, żeby usłyszeć w nich Boga. I choć nie ma kompletnie nikogo wyraźnie słyszę, że Boga to nie przeraża, że dalej kocha, umiera i zbawia. Choćby wszyscy przestali chodzić na Mszę świętą, Bóg dalej będzie oddawał siebie. Tak trudno uwierzyć, że w tych szybkich słowach, aż nudnych czasem i znanych na pamięć, Bóg robi cuda, o których nam się nawet nie śniło. W pustej kaplicy nie muszę się silić na piękne recytacje, nie ma muzyki i śpiewów, wykwintnej asysty i zapachu kadzidła, a jest przecież ta sama moc, ta sama wielka tajemnica wiary! Choć jestem sam, jest ze mną cały świat, cały Kościół, całe niebo! W kielichu, do którego nalewam zaledwie kilka kropel wina, powstaje Krew Jezusa, której zupełnie wystarcza, żeby obmyć miliony grzechów. W małej, białej hostii rodzi się Ciało Chrystusa, jak jedna tabletka skuteczna na wszystkie choroby świata. Żadna moc Mszy świętej nie jest ze mnie. Sztuka bycia księdzem polega chyba na tym, żeby nie dać się uwieść, że jakaś siła płynie ze mnie. Wiem, że ludzie szukają mądrych, dobrych, zdolnych kapłanów, ale jeśli się na tym koncentrują jeszcze myślą po ludzku, a nie po Bożemu. Moje kapłaństwo jest praktycznie wyłącznie ze względu na Eucharystię. Żeby zrealizować kapłaństwo mógłbym nic innego nie robić jak tylko celebrować Eucharystię. Obym tylko pamiętał, że jestem zwykłym narzędziem w rękach Pana, że to On, a nie ja błogosławi, rozdaje Siebie, składa dziękczynienie i daje się połamać. Tak trudno uwierzyć, że to samo działanie, że ta sama zbawcza moc płynie z pokornej Mszy świętej odprawianej w zimnym kościele, w powszedni dzień, z kiepskim zaangażowaniem księdza i z kilkoma starszymi paniami w ławkach. Bóg jeden wie, ile dla nas robi przez te wszystkie zziębnięte Eucharystie, przez ekspresowe Msze święte w drodze do pracy, przez tę zwykłość, że aż szarość starszych kobiet, które jak prorokini Anna przychodzą codziennie do świątyni, wierząc, że doczekają się wreszcie spotkania z Jezusem oko w oko.
CZYTAJ DALEJ

Czy chcę być prawdziwie szczęśliwym?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 17.20-26.

Niedziela, 16 lutego. Szósta niedziela zwykła
CZYTAJ DALEJ

Świadectwa: Nawróceni przez Ojca Pio

2025-02-16 21:06

[ TEMATY ]

świadectwo

św. o. Pio

świadectwa

Krzysztof Tadej

Niezmienione ciało św. Ojca Pio spoczywa w szklanym sarkofagu w San Giovanni Rotondo

Niezmienione ciało św. Ojca Pio spoczywa w szklanym sarkofagu w San Giovanni Rotondo

Któż mógł przypuścić w maju 1887 roku, że urodzony w Pietrelcinie w Kampanii chłopczyk przejdzie do historii jako jedna z najbardziej niezwykłych postaci w historii Kościoła?

Mały Francesco Forgione, syn miejscowych chłopów, już w wieku dziesięciu lat rozeznał swoje powołanie, a w wieku 15 lat rozpoczął nowicjat w zakonie kapucynów. Otrzymał habit franciszkański i imię zakonne Pio na cześć świętego Piusa V, patrona Pietrelciny. W 1907 roku złożył uroczyste śluby zakonne, a trzy lata później otrzymał święcenia kapłańskie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję