Jego geneza sięga 1980 r., kiedy to miał miejsce synod biskupów poświęcony zadaniom chrześcijańskiej rodziny we współczesnym świecie (jego owocem była m.in. adhortacja apostolska Jana Pawła II Familiaris consortio). Ojcowie synodu przypomnieli wówczas podstawowe prawa rodziny, ujmując w nich m.in. takie kwestie, jak prawa do założenia rodziny i jej godziwego utrzymania, do stałości więzi i instytucji małżeństwa, do intymności życia małżeńskiego i rodzinnego, do przekazywania życia i wychowania dzieci według własnych tradycji oraz wartości religijnych i kulturowych czy do ochrony nieletnich przed szkodliwymi środkami farmakologicznymi, pornografią, alkoholizmem itp.
Karta Praw Rodziny
Reklama
Papież Jan Paweł II w reakcji na wyraźne życzenie synodu, zobowiązał Stolicę Apostolską do tego, by pogłębiła te sugestie i opracowała „kartę praw rodziny”. Dokument taki powstał w 1983 r. Jego celem było „przedstawienie wszystkim współczesnym chrześcijanom i niechrześcijanom ujęcia – na tyle pełnego i uporządkowanego, na ile to było możliwe – podstawowych praw właściwych owej naturalnej i powszechnej społeczności, jaką jest rodzina”. Autorzy Karty Praw Rodziny zadbali o to, aby jej tekst z jednej strony odzwierciedlał prawdę o Bogu Stwórcy i Dawcy praw wpisanych w naturę człowieka, a z drugiej – miał uniwersalny charakter, możliwy do zaakceptowania przez ludzi zarówno wierzących, jak i niewierzących. Nic nie jest w stanie zastąpić rodziny w wypełnianiu jej misji – podkreślili we wprowadzeniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Długa historia krótkiej uchwały
Zainspirowany zapisami zawartymi w Karcie poseł Tadeusz Woźniak w październiku 2009 r. złożył w Sejmie RP wniosek o ustanowienie przez Sejm Dnia Praw Rodziny. „Troska o rodzinę i stanowienie odpowiedniego prawa oraz jego respektowanie jest powinnością państwa w imię dobra wszystkich obywateli. Ustanowienie Dnia Praw Rodziny z pewnością pobudzi różne środowiska do podejmowania działań na rzecz rodzin, jak również będzie przejawem docenienia rodziny jako podmiotu będącego fundamentem bytu państwa i podwaliną jego rozwoju. (...) Celem sejmowej uchwały jest także uaktywnienie samych rodzin w dążeniu do pełnego wykonywania swych zadań i do łączenia się między sobą dla obrony i umacniania swych praw” – napisał w uzasadnieniu.
Reklama
Projekt przepadł w czeluściach sejmowej „zamrażarki”. Sytuacja powtórzyła się w 2012 i w 2015 r. – Zmieniło się czworo marszałków Sejmu, minęły dwie kadencje, a projekt, z pozoru niebudzący kontrowersji i bezkosztowy dla budżetu państwa, nie doczekał się nawet pierwszego czytania – wspomina poseł Woźniak. – Sprawująca wówczas władzę koalicja PO-PSL, wspierana w tej kwestii przez lewicę, nie była zainteresowana ustanowieniem takiego dnia. Więcej szczęścia projekt miał przy czwartym podejściu, po przejęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę. W 2016 r. rozpoczęły się wreszcie prace legislacyjne, w wyniku których rok później projekt trafił pod obrady Sejmu. W głosowaniu poparło go 273 posłów (przeciw było 43, a 105 wstrzymało się od głosu).
Cóż takiego zawiera owa uchwała, że stoczono o nią aż 7-letni bój parlamentarny? Sięgnijmy do jej tekstu: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zatroskany o przyszłość rodziny opartej na trwałym związku mężczyzny i kobiety, otwartym na przekazywanie życia i zaspokojenie podstawowych potrzeb małżonków i dzieci, ustanawia dzień 22 października Dniem Praw Rodziny”. Dalej parlament określa rodzinę jako „fundament bytu i rozwoju Państwa Polskiego” i „zachęca wszystkich obywateli, instytucje oraz władze do stałej troski o prawa rodzin”. Jednocześnie deklaruje, że „dołoży wszelkich starań, aby poprzez stanowienie odpowiedniego prawa polskie rodziny mogły czuć się bezpiecznie, trwając w przeświadczeniu o stałej trosce państwa o ich byt materialny oraz wszechstronny rozwój”.
Pro bono czy pro forma?
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w Polsce trwa dzisiaj zażarta walka o rozumienie rodziny jako trwałego związku mężczyzny i kobiety, nastawionego na przekazywanie życia, powołanego do wychowywania dzieci w duchu wartości, które umacniają więzi społeczne. Co rusz pojawiają się próby redefinicji małżeństwa, dlatego należy przyjmować z uznaniem każdą inicjatywę, której celem jest obrona rodziny przed szalonymi eksperymentami promotorów nowego moralnego (bez)ładu rodzinnego.
Pozostaje tylko pytanie, czy ustanowienie Dnia Praw Rodziny faktycznie wyzwala jakieś inicjatywy, budzi namysł, skłania do refleksji, porządkuje hierarchię wartości. Jeśli tak jest, to jego obecność w kalendarzu ma głęboki sens. Wpisanie do wyszukiwarki internetowej hasła „Dzień Praw Rodziny 2021 obchody” nie napawa jednak optymizmem – prawie nic nie wyskakuje. Miejmy jednak nadzieję, że internet nie wie wszystkiego...