Agnieszka Dziarmaga: Jak bliskie sobie są Kościoły w Polsce i na Ukrainie?
Abp Mieczysław Mokrzycki: Jesteśmy w Kościele powszechnym, a związki metropolii lwowskiej są w sposób oczywisty bliskie Polsce. U nas byli i są kapłani oraz siostry zakonne z Polski – Kościół na Ukrainie właśnie na nich się wspierał. Mówiłem nieraz, że Kościół na Ukrainie przeżywa wiosnę – powstają nowe parafie, jesteśmy obecni w całym kraju. Polscy biskupi, księża, zakonnicy, wierni świeccy wspomagają nas darami i modlitwą, uczestniczą w odbudowie kościołów zniszczonych przez komunistów. Od 30 lat np. nadaremnie prosimy i walczymy, aby lwowski kościół św. Marii Magdaleny był znów świątynią, a nie salą organową. Mamy ze sobą dobry kontakt, więź z Polską jest stale bliska. Polska wspiera Kościół na Ukrainie i podtrzymuje swoje relacje z kapłanami, którzy tu pracują i wytrwali w wierze naszych ojców.
Na ile pandemia COVID-19 wpłynęła na życie duchowe, socjalne i społeczne na Ukrainie?
Różne obostrzenia czy trudności z dojazdem do kościołów sprawiły, że nie wszyscy, którzy chcieli, mogli brać udział we Mszach św., w uroczystościach religijnych. Ludzi w kościołach było mniej, ale tegoroczne pielgrzymki piesze do Bołszowiec, Latyczowa, Berdyczowa z bardzo licznym udziałem wiernych pokazują, że jest chęć powrotu, że pandemia nie zniszczyła jakoś drastycznie potrzeb duchowych. Podobne zjawisko obserwujemy w przypadku młodzieży i ministrantów. Myślę, że pod tym względem pandemia mniej dotknęła Kościół na Ukrainie niż Kościół na zachodzie Europy. Ma ona jednak negatywny wpływ na wiele przejawów życia. Staraliśmy się np., by nowy rok szkolny zacząć od Mszy św. i pobłogosławienia przyborów szkolnych. Przez wiele lat pomoce te otrzymywaliśmy z Polski, ale obecne obostrzenia na granicy ograniczyły ten zwyczaj i musieliśmy zakupić wyprawki dla dzieci na miejscu. Trzeba też pamiętać, że na Wschodzie wciąż trwa wojna. Każdego tygodnia w regularnych atakach ginie trzech-czterech ukraińskich żołnierzy. Modlimy się o pokój, ale Kościół na Ukrainie włącza się też w organizowanie pomocy humanitarnej. Mierzymy się z problemami natury gospodarczej i ekonomicznej, które niejednokrotnie zmuszają męża albo żonę do opuszczenia rodziny. Problemem jest też demografia, spada szacunek dla autorytetów – nauczycieli i rodziców. Widać wpływ laicyzacji, a co za tym idzie – mamy mniejszą liczbę powołań, chociaż procentowo jest ich wciąż całkiem sporo.
Jak wygląda dziś obraz Kościoła na Ukrainie?
Na Ukrainie jest ok. 1% katolików, w samym Lwowie – 10 tys. wiernych. Katolicy są wierni Kościołowi, są bliscy kapłanom i siostrom zakonnym, jest zbudowana więź, która tworzy się szczególnie w trudnych chwilach, takich jak konflikt wojenny, pandemia czy ubóstwo. Ta więź buduje się podczas wspierania osób starszych i chorych, spotkań z uczniami, młodzieżą, np. tych oazowych czy wakacji z Bogiem. Bo nie chodzi tylko o niesienie pomocy materialnej, ale przede wszystkim o to, aby być blisko ludzi. Nasi kapłani docierają do wspólnot liczących nawet pięć-dziesięć osób. Ważną postacią dla Kościoła na Ukrainie jest Jan Paweł II, którego 20. rocznicę pobytu na tej ziemi uroczyście obchodziliśmy. W wielu parafiach są jego relikwie, stawiane są pomniki, ulice nazywane są jego imieniem. Jego przesłanie wzywa nas do trwania w wierze naszych ojców, byśmy nie lękali się trudności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu