Pielgrzymowanie rozpoczęła Msza św. sprawowana przy ołtarzu polowym, z udziałem bp. Grzegorza Kaszaka, duszpasterzy i wiernych. Pątników przywitał kustosz sanktuarium, o. Gracjan Kubica. Biskup Grzegorz w kazaniu nawiązał do św. Jana Pawła II, który tu wielokrotnie pielgrzymował. Przypomniał tragiczne wydarzenie z życia Karola Wojtyły – śmierć matki. Wtedy ojciec przyprowadził go do Kalwarii i stwierdził, że odtąd Maryja będzie jego matką.
– Karol Wojtyła nie przychodził do Kalwarii jako turysta. Sam mówił: „Przychodziłem po to, żeby się pomodlić. Żeby polecić sprawy, które miałem na sercu” – mówił bp Kaszak. Zachęcał do usłyszenia tego, co mówi święty pielgrzym kalwaryjski i zacytował fragment papieskiego przemówienia z pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979 r. o tym, by „nie ustawać w modlitwie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po Mszy św. wszyscy udali się na pięciogodzinną wędrówkę Dróżkami Pana Jezusa, rozważając słowem i śpiewem najważniejsze wydarzenia z drogi krzyżowej. Kilkaset osób pomimo odległości, upału i górzystego terenu dzielnie pokonało wyznaczoną trasę, niosąc swe trudy i ofiarując je Chrystusowi. Otuchy dodawały słowa bp. Kaszaka, że „Pan Bóg prowadzi nas różnymi drogami. Kiedy jesteśmy blisko Niego, a w sposób szczególny blisko Jego Matki, to nawet największe trudności można łatwo pokonać”.
– Kalwaria Zebrzydowska, położona na malowniczym Pogórzu Makowskim, to nie tylko kościół i klasztor, ale również zespół kaplic i kościołów dróżkowych. To tu, od 1602 r., dzięki Mikołajowi Zebrzydowskiemu, możemy na Dróżkach Pana Jezusa i Dróżkach Matki Bożej przeżywać wydarzenia zbawcze dokonane na Kalwarii. W sanktuarium każdy może powierzyć swe troski Maryi i Jej Synowi, składając je przed cudownym obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej – powiedział koordynator pielgrzymki, proboszcz parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego z Olkusza, ks. kan. Henryk Chmieła.