Ostatnie spotkanie stało się czasem podsumowań i wdzięczności. Ewangelizację przygotowała wspólnota Talitha Kum z Rychwałdu, a Mszy św. poprzedzonej Litanią do św. Józefa przewodniczył o. Bogdan Kocańda, franciszkanin z Rychwałdu w koncelebrze z proboszczem parafii Matki Bożej Różańcowej w Skoczowie ks. Zbigniewem Macurą i wikariuszem parafii Wniebowzięcia NMP w Bestwinie ks. Adamem Wandzelem.
Ze św. Józefem
Reklama
– W tym roku towarzyszył nam św. Józef – bohater drugiego planu. Rozpoczęliśmy ewangelizację na Stecówce od odkrycia św. Józefa jako Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Potem widzieliśmy go jako małżonka, ojca, głowę rodziny, robotnika czyli człowieka pracy, pielgrzyma wiary, człowieka najczystszego, a na koniec jako człowieka cichego. Teraz przed nami poznającymi św. Józefa stoi konkretne zadanie: zatrzymać Boże Słowo w sobie, czyli zachować w sobie Jezusa Chrystusa, aby móc kontemplować Syna Bożego w głębi serca – podkreśla pomysłodawca górskich spotkań o. Kocańda. Zaznacza, że ostatnia Msza św. sprawowana była w intencji tych, którzy angażowali się w przygotowania. Jej uczestnicy dziękowali Bogu za dar ich służby, dzięki czemu mogli przez dwa miesiące wybierać się na różne szczyty, spotykać na Eucharystii, dzielić Słowem Bożym, braterstwem, przyjaźnią i nawiązywać dobre relacje. – Modliliśmy się także w intencji potrzeb każdego uczestnika. A z potrzebami związane są emocje. Emocje występują wtedy, kiedy jesteśmy w relacji, kiedy wchodzimy w komunię. To spotkanie z Bogiem, z drugim człowiekiem, poprowadzi nas do źródła życia – precyzuje franciszkanin. – Pokora dziś nie jest zbyt popularna dlatego, że wszyscy chcą być pierwsi i się rozpychają. Żeby być pokornym, trzeba się zgodzić na to, by być bohaterem drugiego planu. To oznacza, że inny będzie przede mną. Zdumiewa św. Józef, ponieważ przez swoją cichość rodzi pokorę, która jest początkiem poznania wielkości Boga. A on ucichł przed Jego majestatem – zaznaczył o. Kocańda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Doświadczyć Bożej radości
Od strony świeckiej przedsięwzięcie koordynują Bernadeta i Stefan Targoszowie – to w dużej mierze dzięki ich zaangażowaniu górska ewangelizacja może się odbywać. – Co zauważyliśmy w tym roku, to duże pragnienie Eucharystii u ludzi. Pan Bóg błogosławił za każdym razem, także sprzyjającą pogodą, a namaszczanie wiernych olejkiem radości sprawiało, że ludzie jeszcze więcej się uśmiechali i doświadczali Bożej radości w sercach. Dziękujemy kapłanom, że podjęli trud i przyszli oraz wspólnotom przygotowującym spotkania na kolejnych szczytach. Wkładali w nie swoje serce, pokazując najlepszą cząstkę swojej obecności we wspólnocie, pięknie prezentowali się artystycznie i chętnie przyjmowali propozycję posługi prosząc, by za rok o nich pamiętać – podsumowują państwo Targoszowie.
Msza św. na szczycie
Ostatnia góra zgromadziła liczną grupę turystów z całego województwa śląskiego. Jacek Bachniak przyjechał z Rud Raciborskich razem ze znajomymi. – Jestem miłośnikiem gór, a w EwB uczestniczę drugi raz. Zachwyciło mnie to, że na szczycie zgromadziło się tyle osób, uczestniczących we Mszy św., a na szlakach spotykałem wspaniałych ludzi, z którymi można porozmawiać na różne tematy – mówi pan Bachniak, który modlił się w intencji swoich wnuków i zmarłej niedawno żony.
Na koniec EwB wyróżniono 2 osoby: Barbarę Szczotkę z Ujsoł, która jako jedyna wykonała wszystkie zadania konkursowe, przygotowywane przez organizatorów co tydzień dla osób będących na każdym spotkaniu, oraz Piotra Gawora z Gliwic, który napisał apokryfy o każdej górze, który można poczytać w mediach społecznościowych EwB.