Zapisując się na tegoroczną pielgrzymkę, wiedziałam, że będę musiała włożyć spory wysiłek w to, żeby pokonać wyznaczony odcinek trasy. Pojawiały się również obawy, czy bez wcześniejszego przygotowania uda mi się dotrzeć do celu o własnych siłach.
Bóg zesłał nam tego dnia piękną pogodę, idealną do pielgrzymowania, ale mimo to kolejne etapy wymagały ode mnie coraz większego wysiłku. Jednak mimo bolących nóg i zmęczenia organizmu ani chwili nie żałowałam, że wyruszyłam na szlak. Wspólne modlitwy, śpiew, konferencje, czas na rozmowy z braćmi, a przede wszystkim niesione do Matki Bożej indywidualne prośby w intencjach najbliższych, znajomych, przyjaciół sprawiły, że cały czas, mimo osłabienia, szliśmy do przodu, zmęczeni, ale z uśmiechem, wiedząc, że u celu czeka na nas Matka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po tej pielgrzymce z jeszcze większym szacunkiem i podziwem patrzę na pątników, którzy pielgrzymują po kilkanaście dni, z różnych zakątków kraju, żeby pokłonić się przed cudownym wizerunkiem Pani Częstochowskiej i modlić się również w naszych intencjach.
Szlak pielgrzymi przypomina życie każdego z nas. My też codziennie pielgrzymujemy w otoczeniu ludzi, których znamy, kochamy, szanujemy, od których w większym lub mniejszym zakresie jesteśmy zależni. Na drodze życia napotykamy chwile przyjemne, pełne radości i miłości, a także często te trudne, przynoszące cierpienie, rozczarowanie, ból. Wszystkie te doświadczenia prowadzą nas do celu, którym jest życie wieczne.
Śmiało mogę polecić każdemu udział w różnego rodzaju pieszych pielgrzymkach. Dla mnie był to czas oczyszczenia, chwili spokoju dla duszy zmęczonej zgiełkiem świata. Pamiętajmy, że siły przychodzą z Góry!