Obóz zorganizowano dla uczniów szkół podstawowych i średnich do trzeciej licealnej. Był to czas modlitwy, rozpoznawania swoich talentów i integracji.
– Byliśmy w Górach Świętokrzyskich 20 lat temu. Przez ten czas ci młodzi ludzie założyli swoje rodziny, pracują w różnych instytucjach rządowych, podejmują odpowiedzialność za siebie i za ważne sprawy ojczyzny. Jesteśmy tutaj z nowymi stypendystami. Cieszę się, że program się odmładza, mamy nowy narybek. Niedługo znowu trzystu stypendystów zrobi maturę, pójdzie na studia do ośrodków akademickich, gdzie są wspólnoty. Tutaj mamy uczniów głównie szkół podstawowych. W przyszłości to oni będą przejmować obowiązki zawodowe i zakładać rodziny – powiedział Niedzieli Kieleckiej ks. Dariusz Kowalczyk z Fundacji DNT.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskupi odwiedzili stypendystów
Reklama
W Skorzeszycach, gdzie zorganizowano obóz, młodzież powitał bp Jan Piotrowski, który sprawował dla nich Eucharystię. W homilii tłumaczył, na czym ma polegać codzienna świętość chrześcijanina. Podkreślał, że rozwój duchowy wymaga sakramentów, w tym Eucharystii, bez której nie ma życia. – Ona daje nam prawdziwe szczęście – mówił. W programie młodzi codziennie mieli Mszę św. i adorację, a ponadto: zajęcia sportowe i rekreacyjne. – Dzień sportu przeżywali razem bp. Andrzejem Kaletą, który modlił się za stypendystów w czasie Mszy św. Odbywały się mecze piłki siatkowej, turnieje i wyścigi rzędów, baloniada, turniej z zumbą, które pozwoliły uczestnikom bardziej się zintegrować. Zorganizowaliśmy im również warsztaty – z grą papieską, dotyczące życia i działalności papieża Jana Pawła II. Poznawali historię fundacji – mówiła Ewa Mężyk – koordynator na obozie.
Fundacja to nie tylko stypendium
To przyjaźń, formacja i bardzo często mentoring. Starsi, doświadczeni studenci, będący wychowawcami na obozach, stają się mentorami dla młodszych. Często podprowadzają młodego człowieka, pokazując mu jak może przygotować się do studiów, inspirują go, dzielą się własnym doświadczeniem. – Pamiętam jak na obozie Gosia opowiadała Oli, jak to jest na prawie na UKSW, jak trzeba przygotować się do matury. Są do dziś przyjaciółkami, pracują w jednej kancelarii – to są właśnie owoce fundacji – mówi ks. Kowalczyk.
Treścią przekazu na obozie jest również wyjątkowa atmosfera, otwartość i ciekawość drugiego człowieka. Ważny jest klimat, w jakim przyjmujemy człowieka. Na tym też powinniśmy pracować w Kościele – tłumaczy.
Ich pytania traktujemy serio
Przez ostatnie półtora roku widać było, jak bardzo młodym brakuje spotkań. Mutlimedia pozwoliły przetrwać nam ten czas. Mieliśmy kilkaset spotkań na zoomie ze wspólnotami akademickimi. Odbywały się również rekolekcje online. Przez elektroniczną skrzynkę szedł nieskończony ciąg pytań – od stworzenia świata przez teologię dogmatyczną, skandale obyczajowe w Kościele. Traktowaliśmy je serio. Dyskutowaliśmy z młodymi. Ale po takich długich rozmowach online zawsze padało pytanie – kiedy się prawdziwie spotkamy? I w końcu się udało. Ufam, że jest to Boże szaleństwo. Wyjątkowo w tym roku zorganizowaliśmy 25 obozów dla naszych stypendystów. Trwają od 4 lipca, a zakończymy je 27 września. Przejechałem 3,5 tys. kilometrów, jeżdżąc od obozu do obozu, spotykając się ze stypendystami. Warto było. Każdy obóz ma inną dynamikę, inne atrakcje, innych ludzi, inny profil personalny. Ale wszędzie jest entuzjazm i radość, że jesteśmy razem, są nowe znajomości, rozmowy o marzeniach, o studiach – opowiada ks. Dariusz Kowalczyk.
Nie od pierwszego przelewu, ale właśnie po pierwszym obozie rodzi się świadomość: jestem stypendystą DNT. Mam tutaj przyjaciół, czuję się jak we wspólnocie. Obóz jest jak chrzest dla stypendysty – tłumaczy.