Co zrobić, żeby po niełatwym roku rozpoczęcie szkoły było czymś pozytywnym? O wskazówki poprosiliśmy specjalistów z częstochowskiego Katolickiego Centrum Ojcostwa „Dom Ojca” (centrum.ojcze.pl).
Małe dzieci
Żeby pomóc dziecku, najpierw trzeba zauważyć, że ma ono problem. Oczywiste, ale nie zawsze proste do zrealizowania. Często dzieci nie nazywają wprost swoich emocji, nie zawsze chcą powiedzieć o problemie. Jak więc to rozpoznać? – U małych dzieci objawy, które powinny wzbudzić niepokój, to objawy psychosomatyczne, które nie mają podłoża medycznego, czyli bóle głowy, brzucha, wymioty, odmowa jedzenia, a także problemy ze snem czy lęk separacyjny, tj. obawa przed rozstaniem z opiekunem – wyjaśnia psycholog Joanna Loch, terapeuta dzieci i młodzieży. – Tu podstawą jest rozmowa z dzieckiem. Pomóc mogą też np. zabawa w szkołę, wspólne szykowanie wyprawki szkolnej, organizowanie spotkań z rówieśnikami, bajki terapeutyczne, spacery w okolicy szkoły czy wejście na jej plac. Ale też wzbudzanie pozytywnych emocji, zauważanie tego, co jest dobre w szkole. Niedopuszczalne jest negowanie lęku dziecka. Zamiast tego wskazane są komunikaty: rozumiem, że się boisz, wiem, że jest to dla ciebie trudne, ale wspólnie coś zrobimy, żeby było ci łatwiej wrócić do szkoły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nastolatki
Reklama
Na co powinniśmy zwrócić naszą uwagę w przypadku nastolatków? – Na każdą zmianę zachowania, na wszystko, co jest inne niż zwykle. To mogą być większa drażliwość, apatia, wycofanie, zamykanie się w pokoju, większa ilość czasu spędzanego przed komputerem czy telefonem, kłopoty ze snem – mówi Joanna Loch. – Pomoże tu znów rozmowa, ale też ustalenie wspólnie z dzieckiem, czego konkretnie się boi, co jest dla niego trudne (np. kłopoty z nauką, zarażenie wirusem, kontakt z rówieśnikami). Trzeba pamiętać, że jeśli problemy te wydają się nam niewielkie, przez młodego człowieka są silnie odczuwane. Warto więc wyciszać te lęki i ich nie negować, a później starać się odpowiednio postępować: tłumaczyć, organizować spotkania z rówieśnikami, zapewnić o wsparciu w nauce. Motywować, pokazywać na wcześniejsze doświadczenia, dostrzegać zdolności dziecka je wzmacniać. Szczególnie ważne jest to w przypadku nastolatka, który ma tendencję do skupiania się i wyolbrzymiania tego, co negatywne. Warto przekierować jego uwagę na to, by zobaczył swoje dobre cechy i zdolności, by zyskał całościowy obraz siebie, a nie tylko zagrożenia.
Po prostu dzieci
Na koniec niemal techniczne porady, jak niezależnie od wieku wspierać dziecko. Małgorzata Dudzińska – nauczyciel, doradca życia rodzinego, edukator pozytywnej dyscypliny – podaje cztery podstawowe wskazówki:
• Czas na rozmowę. Rodzice powinni obserwować stan emocjonalny dziecka, zarówno pozytywny, jak i ten trudny. Muszą zobaczyć, co się z nim dzieje i poświęcić czas na rozmowę. Nie „później”, ale w momencie, gdy dziecko jej potrzebuje.
• Towarzyszenie w edukacji. Dziecko potrzebuje wiedzieć, że towarzyszymy mu w edukacji. Istotna jest więc nasza obecność w jego życiu przez cały okres nauki, przeświadczanie, że szkoła to miejsce ważne również dla nas (obecność na wywiadówkach, udział w różnorodnych akcjach).
• Doping rodzicielski, czyli zachęta, motywacja i wsparcie: dasz radę, masz możliwości, by to zrobić.
• Plan działania. Pomoc dziecku w ogarnianiu rzeczywistości, w planowaniu sposobu działania. Począwszy od zestawu w piórniku (np. przygotowanie karteczki z listą, co powinno w nim być), po plan dnia.
***
Warto pamiętać, że nie ma jedynej słusznej instrukcji „obsługi” każdego dziecka. Potrzeba obserwacji i bliskości, rozmowy i wsparcia. Powyższe wskazówki mogą być pomocą na każdym etapie życia naszych dzieci.