Andrzej Czarnecki przyszedł na świat w 1960 r.; pochodzi z Rzeplina. Jego przygoda z rzeźbą rozpoczęła się jeszcze w dzieciństwie. – Zdaje się, że ten talent przeszedł na mnie w genach po moim dziadku, który był cieślą – mówi pan Andrzej. – Kiedy jako mały chłopak wypasałem krowy na łące, to już wówczas zacząłem strugać fujarki, a miałem wtedy zaledwie kilka lat – wspomina.
Inspiracją ludzka twarz
– Pierwszą rzeźbę wykonałem w ósmej klasie podczas zajęć z prac ręcznych i przedstawiała głowę mężczyzny. Od początku ciekawiła mnie ludzka twarz i stanowią jeden z głównych motywów moich prac – podkreśla pan Andrzej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Często przecież życiowe doświadczenie człowieka jest wypisane na twarzy. Natura, zarówno ta ożywiona, jak i martwa, stanowią dla mnie obszar poszukiwań artystycznych. Źródłem natchnienia są również dzieła malarskie – wyznaje rzeźbiarz. – Kiedy już zobaczę jakiś ciekawy motyw, który wywoła we mnie inspirację, to następnie nadaję temu wyraz w drewnie. Rzeźbienie stanowi dla mnie przede wszystkim odpoczynek, wyłączenie się z rytmu codziennych spraw – mówi pan Andrzej.
Rysunek preludium dla rzeźbienia
Pan Andrzej od najmłodszych lat przejawiał również talent do rysowania.– Szkice sporządzam zwłaszcza przed przystąpieniem do wykonywania bardziej skomplikowanych projektów. Skoroszyt wypełniony jest różnego rodzaju szkicami, które stanowią dla mnie warsztatową bazę.
Artystyczne wyzwanie
Reklama
– Bardzo odpowiada mi tworzenie płaskorzeźb. Są one, przynajmniej dla mnie, sporym wyzwaniem, bo w ich przypadku, pracuje się na mniejszej ilości materiału i trzeba się bardziej natrudzić – zaznacza artysta. Pan Andrzej lubi wpisywać w płaskorzeźbę różnego rodzaju motywy sakralne jak wizerunek Chrystusa, Maryję z Dzieciątkiem itp.
Sztuka naturalną potrzebą, nie tylko artysty…
Rzeźbiarzowi towarzyszy również filozofia tworzenia, której celem jest nie tylko samo wyrażenie w drewnie artystycznej wizji, ale również sprowokowanie refleksji u odbiorcy. – Moim zdaniem każdy potrzebuje zatrzymania się choć na chwilę w życiowym pędzie. Gdy ktoś zatrzyma się nad taką drewnianą figurką i pozwoli sobie na chwilę refleksji, to wtedy jakoś tak naturalnie otwiera się na wrażliwość drugiego człowieka – wyznaje pan Andrzej.
Praca i pasja
Pasją pana Andrzeja jest też pszczelarstwo. – Praca z pszczołami stanowi sferę, w której odnajduję spokój. Pasieką zajmował się przez lata mój śp. ojciec. Przejąłem po nim tę działalność i tak jest od 37 lat. Na początku musiałem trochę przezwyciężyć strach, ale z upływem lat, praca na pasiece stała się dla mnie prawdziwą pasją. Jedną z właściwości tych owadów jest to, że wyczuwają one człowieka; jeśli jest dla nich dobry, zajmuje się nimi, to one nabierają zaufania i potrafią wynagrodzić bartnikowi jego szczery trud.
Z rzeźbą i miodem do ludzi
Pan Andrzej jeździ na różnego rodzaju cykliczne wystawy rolnicze, jak np. Targi w Barzkowicach, gdzie prezentuje swoje rzeźby i miody. – Już od 24 lat wystawiam swoje prace. Ludzie z chęcią kupują miód prosto od pszczelarza. Oglądają też rzeźby, które są wystawione tuż obok miodu i niektóre z nich nabywają, jeśli przypadną im do gustu – mówi pan Andrzej.