Człowiek jakby szedł do nieba, tak mu jest w tej drodze lekko i dobrze. A co się napatrzy świata, a co się nasłucha, co się namodli! – opowiadał jeden z bohaterów powieści Chłopi. Jej autor Władysław Reymont udział w pielgrzymce na Jasną Górę podsumował: w drogę wyruszyły jednostki, do celu dotarła wspólnota, wyszli obcy ludzie, przyszli bracia. Podobne odczucia będzie pewnie miało wielu z tych, którzy w tym roku wyruszą z Warszawy na Jasna Górę.
Tegoroczna 310. Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę zacznie się 6 sierpnia, a pątnicy pójdą w 22 autonomicznych grupach. Będzie pewnie ok. 4 tys. osób – przypuszcza jej kierownik o. Krzysztof Wendlik, paulin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znaki czasu
Trwa dziewięć dni; zorganizowana jest na wzór nowenny, sama ma być tą szczególną formą modlitwy. Szczególnie nowennowy charakter miała w latach 1976-82, gdy trwało przygotowanie do 600-lecia obecności Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, od początku lat 90-tych, gdy Kościół przygotowywał się na Wielki Jubileusz 2000-lecia chrześcijaństwa, aż po sam początek XX wieku, gdy trwał trzyletni program przygotowania do 300-lecia WPP.
Reklama
Charakterystyczne dla tegorocznej wędrówki będą obostrzenia związane z pandemią. Ale co tam takie obostrzenia: ubiegłoroczna była tylko symboliczna – szło nieco ponad 60 osób. Teraz pątnicze grupy będą autonomiczne, mają zachować bezpieczny odstęp. Także Msze św. będą sprawowane odrębnie w grupach pielgrzymkowych. To także znaki czasu.
Bractwo Pięciu Ran
Pielgrzymka zmieniała się wraz z wydarzeniami w Kościele i w Polsce. Wędrowano na Jasną Górę z Warszawy nawet w czasie konfederacji barskiej, insurekcji kościuszkowskiej czy rozbiorów, w czasie wojen i powstań. Tysiącami lub tylko niewielkimi grupkami.
Początki pieszego pielgrzymowania z Warszawy na Jasną Górę sięgają 1656 r. Tradycja mówi o pielgrzymowaniu z Pragi zaraz po najeździe Szwedów. Ale za początek WPP bierzemy 1711 r.
O. Innocenty Pokorski, ówczesny przeor warszawski paulinów był protektorem Bractwa Pięciu Ran Pana Jezusa, ustanowionego przy paulińskim kościele Świętego Ducha (którego budowę zainicjował). A to właśnie ono stoi za organizacją pieszej pielgrzymki w 1711 r. jako dziękczynienie za ocalenie od zarazy. Członkowie Bractwa złożyli w imieniu mieszkańców Warszawy zobowiązanie do corocznego pieszego pielgrzymowania.
Większość pielgrzymek rozpoczyna się przy paulińskim kościele. Szybko do Warszawskiej Pielgrzymki przylgnęła druga nazwa – paulińska.
Groby Pątnicze
Pielgrzymowanie pod zaborami było ryzykowne. W 1792 r. w okolicach Woli Mokrzeskiej wymordowano pielgrzymów z księdzem przewodnikiem. Masakry dokonali najpewniej Prusacy lub Kozacy. Z życiem nie uszedł żaden z pielgrzymów, który mógłby zidentyfikować sprawców. Do dziś ósmego dnia pielgrzymki pątnicy zatrzymują się na modlitwę przy tzw. Grobach Pątniczych.
Reklama
W miarę upływu XIX wieku pielgrzymki zaczęły nabierać coraz bardziej patriotycznego charakteru. W 1843 r. trafił do Petersburga tajny raport, w którym zalecano obłożenie pielgrzymów z Warszawy podatkiem. Zmniejszyłoby to liczbę pątników i zmniejszyło rolę Jasnej Góry.
W latach 60. XIX wieku, w czasie tzw. rewolucji moralnej, poprzedzającej Powstanie Styczniowe, kościół Świętego Ducha stał się miejscem nabożeństw o charakterze religijno-patriotycznym. Pielgrzymi wchodzili na Jasną Górę z rozwiniętymi sztandarami z polskim orłem i śpiewając pieśni patriotyczne.
W konspiracji
Atmosferę pielgrzymek z końca XIX wieku opisał Władysław Reymont. Ukazuje wewnętrzną przemianę bohatera dokonującą się wraz z przebytymi kilometrami do Częstochowy. „Szedłem z tym tłumem, bo mi z nim było iść coraz lepiej, bom coraz więcej się z nim rozumiał i jednoczył, a zapominał o reszcie świata” – pisał.
W cieniu niemieckiego zagrożenia odbywała się pielgrzymka w sierpniu 1939 r. Kaznodzieje przepowiadali, że dla Polaków nadchodzi czas wielkiej próby. W czasie okupacji zbiorowe pielgrzymki na Jasną Górę zostały zakazane, ale WPP odbywała się co roku. Przewodnikiem był Stanisław Żaboklicki, były pracownik ministerstwa wojny. Prowadził ją do 1944 r., gdy walczył w Powstaniu Warszawskim.
Znaleźli się jednak pątnicy, głównie kobiety, którzy poszli. Z Tarczyna, Sękocina, bo w stolicy trwały walki. Szli w grupach po kilka osób. Zachowały się – to zupełny rarytas ze względów konspiracyjnych – zdjęcia z pielgrzymki w 1943 r. zrobione podczas postoju w Przedborzu. Widać na nim m.in. Żaboklickiego.
Legalnie – nielegalnie
Reklama
Pierwsza powojenna pielgrzymka piesza wyruszyła w 1945 r. 6 sierpnia z kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej przy kościele św. Jakuba. Wzięło w niej udział około 500 osób. W latach 1946-49 opiekę nad pielgrzymką sprawowali księża misjonarze z kościoła Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Później przewodnictwo nad pielgrzymką przejęli – po powrocie do Warszawy – paulini. Skokowo wzrosła też liczba uczestników. Szacowano ją w 1950 r. na ponad 4 tys. osób.
W 1963 r. mimo prób likwidacji 247. pielgrzymki, z polecenia kardynała Stefana Wyszyńskiego w kościele Świętego Ducha Mszę św. dla pielgrzymów odprawił bp Jerzy Modzelewski. Jego pokrzepiające kazanie dodało ducha pątnikom. Nielegalna pielgrzymka na trasie podwoiła swą liczbę i na Jasną Górę wkraczało około 5 tys. osób.
Przed i po karnawale
Inna była pielgrzymka w czasie karnawału „Solidarności” w 1981 r., a inna rok później, po jej zdławieniu. Inna w końcu lat 80., a inna np. w 1991 r., gdy istniała już III RP. Ta z 1991 r. była rekordowa, z ponad 60 tys. uczestników – zbiegła się ze Światowym Dniem Młodzieży – a po raz pierwszy mogli w niej uczestniczyć pielgrzymi ze Wschodu.
Do lat 90. była to jedyna pielgrzymka wychodząca ze stolicy. Ale powiedzenie „Warszawa idzie” na widok idącej WPP było też zawsze tylko częściowo prawdziwe. Tu się przyjeżdżało i stąd szło do Częstochowy. Potem „paulińska” rozeszła się po diecezjach, parafiach i stanach.
Rok św. Józefa
Reklama
W tym roku pątnicy pójdą pod hasłem „Józef Mąż Maryi”. Odnosi się do Ewangelii św. Łukasza, która ukazuje życie św. Józefa: jest nie tylko mężem Maryi, ale poprzez związek z Nią, staje się prawnym opiekunem – ziemskim ojcem Jezusa. W jego postaci ogniskuje się odwaga i dojrzałość – jako cechy głowy rodziny i współmałżonka, ale i pełne ufności, i pokorne oddanie się Bogu.
O. Krzysztof Wendlik poprowadzi WPP po raz drugi, ale pątnicze doświadczenia ma spore. Nie są mu obcy – i ludzie, i miejsca: przez 15 lat prowadził jako przewodnik jedną z grup pielgrzymki i doskonale wie, że każda pielgrzymka jest inna. Inne są wyzwania.
Świadomość tego, że to już 310. pielgrzymka może być obciążeniem, ale nie jest, uważa o. Wendlik, gdy ma się na uwadze, co jest istotą pielgrzymki. Że nie jest nią samo przejście drogi. Wtedy jej wymiar duchowy może zejść na dalszy plan. Istotą – uważa – jest spotkanie człowieka z Bogiem.