Otwarcie wystawy poprzedziła Msza św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz. Ordynariusz sandomierski mówił w kazaniu, że powstanie Solidarności oraz przemiany demokratyczne w Polsce były Bożym darem wyproszonym na modlitwie przez św. Jana Pawła II i miliony Polaków, a zarazem wspólnym dziełem ludzi nieustraszonych i szlachetnych.
– Ciężkie, ołowiane chmury pokrywające ojczyste niebo rozsunęły się niczym kotara i przedarły się przez nie promienie słońca, przywracając Polsce biało-czerwone barwy. Bohaterowie tamtych dni mieli odmienne przekonania polityczne, ekonomiczne, światopoglądowe. Niektórzy deklarowali się jako niewierzący, choć sami przyznają po latach, że inspirowała ich nauka Chrystusa i Kościoła. Różnice jednak nie krępowały, nie były przyczyną wykluczenia. Może nawet w pewnym sensie pomagały, bo każdy chciał dać z siebie wszystko. Na drodze do wolności zrodziła się Solidarność i niepodległa Ojczyzna – mówił biskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Można powiedzieć, że postulaty działaczy niepodległościowych, związkowców, intelektualistów, duchownych nie tylko zostały zrealizowane, ale udało się wywalczyć oraz wypracować znacznie więcej. Wystarczy porównać Polskę z innymi krajami bloku wschodniego. Jesteśmy dumni z naszej Ojczyzny, chociaż sporo w niej trzeba jeszcze zmienić. Mam jednak wrażenie, że gdzieś po drodze zapodziały się niektóre szlachetne ideały. Kiedyś łączyły nas zmagania o demokratyczną Ojczyznę, a dzisiaj nie potrafimy złączyć sił i pracować dla dobra wspólnego. W pogoni za dobrobytem, za władzą, za elektoratem, niektórzy przestali bać się Boga. Stracili wrażliwość na innych, albo, jeszcze gorzej, widzą w drugim człowieku wroga. To spowalnia „drogę do wolności”, która jeszcze się nie zakończyła – przekonywał pasterz.
– Tymczasem jej duchowy ojciec, św. Jan Paweł II, stale nam przypomina, że „solidarność” znaczy: „jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim”. Święty Jan Paweł II rozróżniał w swoim nauczaniu pomiędzy słuszną walką związków zawodowych o dobro pracowników i walką przeciwko innym, mającą na celu zniszczenie albo poniżenie. Dlatego powiem, może trochę przewrotnie: cieszę się z dzisiejszego otwarcia wystawy, a zarazem chcę, żeby obudzone przez nią wspomnienia stały się dla nas rachunkiem sumienia. Nie wystarczy być sprawnym i skutecznym politykiem, księdzem, przedsiębiorcą. To nie jest poziom bojowników zmagających się z komunistycznym uciskiem, którzy zawiesili na bramie Stoczni Gdańskiej krzyż i portret papieża Jana Pawła II – podsumował ordynariusz.
Druga część uroczystości miała miejsce w Sali Rycerskiej Zamku Królewskiego. Wzruszające świadectwo złożył główny pomysłodawca wystawy Kazimierz Plachimowicz, który w trakcie pierwszych wolnych wyborów w 1989 r. był komisarzem wyborczym na rejon sandomierski. W swoim wystąpieniu opowiadał o powszechnej mobilizacji sił ówczesnej opozycji demokratycznej, o wiecach wyborczych na Rynku Starego Miasta w Sandomierzu i determinacji komunistów, aby zachować władzę. Zachęcał także do prezentowania wystawy w szkołach, aby uświadamiać młodemu pokoleniu, że wolność kosztuje i ciągle trzeba o nią zabiegać.
W otwarciu wystawy uczestniczyli parlamentarzyści, samorządowcy oraz działacze związkowi. Na wystawie prezentowane są dokumenty, plakaty wyborcze, listy kandydatów do Sejmu i Senatu, a także zdjęcia ukazujące ówczesną kampanie wyborczą.