13 maja 1981 r., w słoneczne majowe popołudnie na placu św. Piotra padły strzały. Turek Ali Agca, zawodowy zabójca, ciężko ranił wtedy Jana Pawła II, który na białym jeepie objeżdżał plac. Od tamtego dramatycznego dnia minęło dokładnie 40 lat i właśnie z tej okazji przyjechał do Rzymu dawny papieski sekretarz – kard. Stanisław Dziwisz. Spotkanie to wypełniły najpierw Msza św. przy grobie św. Jana Pawła II, a potem złożenie kwiatów w miejscu zamachu (upamiętniono je marmurową płytą). Poprosiliśmy księdza kardynała o wspomnienia z tamtego dnia.
– Do dziś czuję jego ciało bezwładnie osuwające się w moje ramiona. Widzę jego krew plamiącą białą papieską sutannę, barwiącą moje dłonie i ubranie. Słyszę też jego nieustannie powtarzaną, słabnącą modlitwę: „Maryjo, Matko moja...”. Od tamtego dnia już wiem, co czuł św. Jan Apostoł trzymający w ramionach zdejmowane z krzyża ciało Chrystusa. (...) Dzisiaj, z perspektywy czasu, myślę, ile dobra wyszło z tego cierpienia, przede wszystkim ilu ludzi wróciło do wiary. Pontyfikat Jana Pawła II zapowiadał się bardzo dobrze, ale po zamachu i chorobie papież stał się jeszcze bardziej odważny i zdecydowany. (...) Czasami, myśląc o zamachu, zastanawiam się, jaki był plan Opatrzności Bożej. Może posłużył on także temu, by papież „odkrył” tajemnicę fatimską – gdy po operacji odzyskał świadomość, poprosił, by przyniesiono mu kopertę z trzecią tajemnicą. Może w planach Bożych to on, wraz ze wszystkimi biskupami, miał dokonać konsekracji Rosji? Dlatego uznał, że zamach to jakieś przywołanie, by dopełnił to, czego nie uczynili jego poprzednicy... Mówiąc o zamachu, nie możemy pominąć także papieskiego gestu przebaczenia. Jan Paweł II uczynił to najpierw tuż po zamachu, później publicznie z okna Pałacu Apostolskiego, a trzeci raz osobiście, gdy udał się do rzymskiego więzienia na spotkanie z Alim Agcą. Papież powtarzał: „Jak możemy stanąć przed Bogiem, jeżeli nie będziemy sobie przebaczać”. To po ludzku jest trudne do zrozumienia, ale to była wielka lekcja dla nas wszystkich...
Ksiądz kardynał zastanawiał się też, co by się stało, gdybyśmy wtedy utracili Jana Pawła II. Jakże bardzo ubogie i inne byłyby świat i nasza Ojczyzna – Polska bez jego świadectwa wiary, nauczania, wskazywania i ostrzegania przed zawirowaniami i niebezpieczeństwami, które mogą grozić nam we współczesnym świecie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu