Jedynie sam Bóg wie, jak wiele dobra dla Kościoła przyniosły codzienna modlitwa, nieraz ofiarowane cierpienie i niezwykłe świadectwo wiary członków wspólnoty, ale nie tylko, bo przecież Przyjaciele Paradyża omadlają sprawę powołań w całej diecezji.
Ważna i cenna modlitwa
Reklama
– Wspólnota jest dla mnie wielkim darem od Boga. Na początku swojej drogi nawrócenia działałem indywidualnie, myślałem o dobru dzieci, rodziny, najbliższych. Jednak z biegiem czasu po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, jak ważną rolę pełnią kapłani, będący swego rodzaju drogowskazem do naszego zbawienia. Dla mnie wspólnota jest przede wszystkim miejscem duchowego wzrostu. Moim zdaniem, by prawidłowo wzrastać, potrzebne są pomoc duchowa kapłana i powołanie do wspólnoty – bez tych dwóch elementów sami nie jesteśmy wstanie sprostać wezwaniom, jakie stawia przed nami droga ciągłego nawracania i podnoszenia się z upadków duchowych – mówi pan Michał, który we wspólnocie jest od początku. Dodaje, że z czasem zauważył, jak wielką wartością jest posługa kapłańska i jak ważną rolę pełni w jego życiu. Zacząłem przyglądać się powołaniu, codziennej posłudze osób duchownych. Po pewnym czasie, pielgrzymkach do diecezjalnego seminarium, obserwacji kształtowania duchowego kleryków zauważyłem, jak bardzo trudna i ciężka jest droga młodego człowieka do święceń prezbiteratu. Po wielu rozmowach z alumnami zrozumiałem, jak ważna i cenna jest modlitwa w ich intencji, w umocnieniu ich na drodze do kapłaństwa. I to właśnie skłoniło mnie do przystąpienia do wspólnoty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z potrzeby serca
„Takich mamy kapłanów, jakich sobie wymodlimy” – te słowa świętego proboszcza z Ars wydają się być dzisiaj jak najbardziej aktualne. W dobie wychodzących na jaw skandali, gdy Kościół i kapłani coraz częściej są tak ostentacyjnie atakowani, a zamiast słów modlitwy i błogosławieństwa słyszy się słowa narzekania, postawa Przyjaciół Paradyża jest dzisiaj niezwykłym świadectwem. Gdy jedni urągają, drudzy chwytają za Różaniec i modlą się o to, by nie brakowało kapłanów, bez których przecież nie mielibyśmy Eucharystii. – Cieszę się, a wręcz jestem szczęśliwa, że mogę modlić się o powołania i za powołanych. Jestem bardzo zadowolona moim wzrostem duchowym w trakcie spotkań wspólnoty. Wiele zawdzięczam kapłanom, dlatego przez moją modlitwę pragnę odwdzięczyć się za dobro, jakie otrzymałam od nich, robiąc to z potrzeby serca i wielkiego pragnienia wsparcia modlitewnego – mówi pani Teresa, która we wspólnocie modli się od 3 lat. – Działając we wspólnocie zrozumiałam bardziej, na czym polega sens kapłaństwa i jak ważna jest posługa kapłanów wobec wiernych – dodaje. Przyjaciele Paradyża pewnie sami nie wiedzą, jak wielu księży zawdzięcza im to, że dzisiaj są kapłanami. Jednak na pewno mają wielki udział w tym, że wielu kapłanów jest dzisiaj tu, gdzie jest.
Duchowa adopcja alumnów
Reklama
Czwarta Niedziela Wielkanocna jest obchodzona w Kościele jako Niedziela Dobrego Pasterza. To dzień szczególnej modlitwy o powołania. Podczas Eucharystii czytany jest fragment Ewangelii wg św. Jana, w którym Jezus nazywa siebie dobrym pasterzem (J 10,1-10). Tego dnia w polskim Kościele rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Powołania. Sama modlitwa o powołania nie ogranicza się jednak do tego jednego tygodnia w ciągu roku, o czym dobrze wiedzą Przyjaciele Paradyża. To nieustanna modlitwa, podejmowana mimo trudności zewnętrznych, wbrew przeciwnościom, jak choćby pandemia. Pani Beata opowiada, że do wstąpienia do wspólnoty przekonała się w trakcie pieszej pielgrzymki powołaniowej do Rokitna. – Poczułam tam prawdziwą rodzinną atmosferę. Obserwując młodych kleryków przekonałam się, jak bardzo potrzebują oni mojej modlitwy. Moją decyzję potwierdził udział w rekolekcjach powołaniowych w Paradyżu. Po bardzo osobistych przeżyciach zdecydowałam się na adopcję duchową alumnów, stając się ich „matką duchową”. Od tej pory nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy za powołania i powołanych. Jestem przekonana, że modląc się w tych intencjach, buduję ochronę duchową przed działaniem złego i umacniam kapłanów w ich trudnej posłudze – mówi pani Beata.
Już widać owoce
– Do wspólnoty Przyjaciół Paradyża w Słubicach wraz z małżonką należymy od początku. Modlę się o to, by było jak najwięcej powołań z parafii, i z miasta. Szczególnie teraz modlę się o kapłanów i za kapłanów, gdyż wielu z nich odeszło do Pana. Modlę się i trwam od lat – mówi pan Krzysztof. Dodaje, że spotkania wspólnoty odbywają się w pierwszy czwartek miesiąca. Przed pandemią spotkania odbywały się w salkach. Obecnie odbywają się tylko w kościele. – Najpierw jest Eucharystia, a następnie modlitwa o powołania kapłańskie: dziesiątka Różańca oraz inne modlitwy o powołania i za powołanych. Ponadto zamawiamy Msze św. w intencji kleryków i za kapłanów. Dzięki tej modlitwie staram się być lepszym chrześcijaninem, katolikiem i widzę już owoce modlitwy. Są powołania z naszej parafii. Do święceń przygotowuje się kleryk Rafał Zbrożek. W mojej rodzinie też są powołania. Jeden z krewnych jest w seminarium Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo – mówi pan Krzysztof. – Kiedy zabraknie kapłanów, nie będzie Eucharystii. Nie będzie miał kto nas prowadzić do zbawienia. Cóż my, osoby świeckie, zrobimy bez kapłanów? To jest sedno naszej modlitwy.
Drogi Pana są niezgłębione
Wspólnota Przyjaciół Paradyża niedawno obchodziła jubileusz. Z okazji 15-lecia słowa uznania skierował do jej członków pasterz diecezji bp Tadeusz Lityński. – Pragnę w tym miejscu wam podziękować przede wszystkim za to, że jesteście! Podziękować, że mimo licznych obrazów, którymi karmią nas media, ciągle wierzycie w piękno i świętość kapłaństwa! Wasza wiara rodzi ogromne dobra – najpierw dla wspólnoty parafialnej, a wreszcie także i diecezjalnej. Dziękuję za każdą, ofiarowaną w intencji powołań i za już powołanych, Eucharystię, każdą minutę trwania przed Panem w adoracji, dawane świadectwo na terenie Słubic! Drogi Pana są niezgłębione i często wypraszając łaski dla innych, one same powracają do nas, szczególnie wtedy, kiedy ich najbardziej potrzebujemy – napisał ksiądz biskup.