W kwietniu odbędzie się wizyta kanclerza Niemiec w Rosji: w
tych dniach bawił właśnie w Moskwie niemiecki minister spraw zagranicznych,
który tę wizytę przygotowywał ze swoim rosyjskim kolegą. Spotkanie
kanclerza Niemiec z prezydentem Rosji odbędzie się w Petersburgu,
nie w Moskwie, co ma swoją wymowę... Już dziś wiadomo, że strona
rosyjska chce nadać specjalnie uroczysty charakter temu spotkaniu
na szczycie.
Historia podpowiada, że ilekroć stosunki między Berlinem
a Moskwą ocieplają się, tylekroć pozycja Warszawy słabnie. I chociaż
obydwie wizyty - ta, która była, na szczeblu ministerialnym, i ta,
która będzie, na szczeblu najwyższym - nie mają bezpośrednich odniesień
do spraw polskich - stosunki niemiecko-rosyjskie nie mogą być dla
spraw polskich obojętne.
Podczas wizyty niemieckiego ministra spraw zagranicznych
w Moskwie wystąpił pewien akcent nowy, dotąd nieobecny w najnowszej
niemieckiej polityce. Dotąd mianowicie Niemcy, członek NATO, uznawali
milcząco amerykańską politykę wobec Rosji. Nie zdarzało się, by wobec
tej polityki zgłaszali publicznie jakiekolwiek zastrzeżenia. Tym
razem stało się nieco inaczej... Wypowiadając się o amerykańskim
planie budowy nowego systemu obrony antyrakietowej niemiecki minister
spraw zagranicznych powiedział, że "Niemcy będą w tej sprawie rozmawiać
zarówno z USA Rosją jak i NATO". Jednocześnie niemiecki minister
spraw zagranicznych zastrzegł się, że "Niemcy nie będą pośrednikiem
między USA a Rosją". Jeśli Niemcy "nie będą pośrednikiem", a zarazem "
będą rozmawiać w tej sprawie z USA i NATO" (którego są członkami)
- to nasuwa się wniosek, że Niemcy mają w tej sprawie własne stanowisko,
niekoniecznie zbieżne z amerykańską polityką. I to jest właśnie ten
nowy akcent, który powinien interesować polską opinię publiczną.
Jeśli bowiem niemieckie stanowisko nie jest zbieżne ze stanowiskiem
amerykańskim - to jest zbieżne ze stanowiskiem rosyjskim. A stanowisko
rosyjskie jest zdecydowanie przeciwne zarówno amerykańskiemu planowi,
jak i amerykańskiej obecności militarnej w Europie oraz rozszerzaniu
NATO.
Czy zatem jesteśmy - lub wkrótce będziemy - świadkami
przesuwania się niemieckiej polityki: w stronę ocieplenia stosunków
z Rosją, kosztem dotychczasowych stosunków z Ameryką? My, w Polsce,
na takie wahnięcia polityki niemieckiej musimy być specjalnie wyczuleni.
Niemcy są w NATO, ale ich członkostwo ma charakter szczególny.
Wszystkie państwa NATO delegują na użytek Paktu Północnoatlantyckiego
część swych armii: tylko Niemcy oddały do dyspozycji NATO całą Bundeswehrę (
co było gwarancją, że nie będą prowadzić nigdy samodzielnych operacji
wojskowych). Wraz ze zjednoczeniem Niemiec narasta tam ambicja, żeby
wyprowadzić Bundeswehrę z NATO, pozostawiając w Pakcie tylko część
armii, na podobieństwo innych krajów członkowskich. Jest wielce prawdopodobne,
że Rosja chętnie poprze te niemieckie usiłowania. Oczywiście - nie
za darmo: ot, chociażby za niemieckie poparcie dla torpedowania amerykańskich
planów obrony antyrakietowej.
Wyprowadzenie Bundeswehry ze struktur NATO musiałoby
już żywo zainteresować politykę polską.
Pomóż w rozwoju naszego portalu