Choć kościół św. Jakuba w Toruniu jest uważany za jeden z najzimniejszych, ma swoich wiernych miłośników, a wszystko z powodu skarbów architektury, rzeźby i malarstwa.
Średniowiecze jak na dłoni
Od którego bowiem zabytku zacząć szlak wiary w tym gotyckim kościele? Przejmującego Drzewa Życia (dawniej zresztą kontemplowanego w zakonnej kaplicy Ojców Dominikanów, dziś nieistniejącej)? Scen Pasji Chrystusowej na tle średniowiecznego miasta? Najstarszych polichromii na terenie państwa krzyżackiego? A może spróbować odszyfrować tajemnicze rzędy kolorowych liter?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ci, którym udało się odczytać niektóre napisy, mogą zastanawiać się, który z Jakubów jest ostatecznie patronem świątyni: w końcu znajdujemy tam informację, że kościół jest zbudowany pod patronatem św. Jakuba Większego, a jednocześnie że chór powstaje ku czci św. Filipa, a ten zwykle występował w parze z Jakubem Mniejszym. Jednak na bocznej ścianie prezbiterium spotykamy wizerunek św. Jakuba Większego pochodzący jeszcze z XIV wieku, widzimy go także z pielgrzymim bagażem w ołtarzu głównym z 1732 r. Wreszcie figura słynnego wędrowca z połowy XVIII wieku wita nas w bramie świątyni. Pamiętajmy też, że św. Jakub Większy był bardzo popularnym patronem średniowiecznych kościołów Europy. Ku jego czci już w XV wieku został ulany wielki dzwon, niestety, skradziony przez Szwedów w trakcie oblężenia w 1703 r. Obecnie znajduje się w katedrze w Uppsali.
Jakubowa lecznica
Reklama
Turystów intryguje często budynek obok kościoła z barokowym krucyfiksem na ścianie. To dawny szpital miejski, działający prawdopodobnie już od połowy XIII wieku. Przez wiele lat w szpitalu św. Jakuba – bo taką nazwę nosił – posługiwały siostry benedyktynki (one także opiekowały się kościołem). Działał aż do 1833 r., a po tym czasie do lat 20. minionego wieku pełnił funkcję przytułku. Archeolodzy znaleźli tam m.in. nóżkę kieliszka, który mógł służyć do odmierzania lekarstw oraz pierścionek z monogramem Chrystusa – z pewnością należący do którejś z zakonnic.
Czy szpital przy kościele, znajdującym się na szlaku św. Jakuba, był czymś w rodzaju albergi? Pytamy o to mediewistę dk. prof. Waldemara Rozynkowskiego. – Mógł on pełnić funkcje opiekuńcze wobec różnych osób – odpowiada historyk – jednak słowo „alberga” to trochę za dużo. Co oczywiście nie oznacza, że nie mogli do tego miejsca trafiać także pielgrzymi.
Choć dziś pielgrzymi nie trafią już do szpitala benedyktynek, zawsze mogą skorzystać z kuracji duchowej. Toruński kościół św. Jakuba w Roku Jubileuszowym został ogłoszony jednym z kościołów stacyjnych.