Monika Kanabrodzka: Proszę zarysować strukturę wyznaniową Estonii i opowiedzieć o swojej posłudze.
Ks. dr Wodzisław Szczepanik: Według statystyk ok. 70% stanowią ludzie podający się jako niewierzący. Wśród pozostałych najliczniejszą grupę stanowią prawosławni, potem protestanci; luteranie. Katolików jest ok. 6 tys. w całej Estonii.
Posługuję w parafii Pärnu (Parnawa) położonej przy Morzu Bałtyckim w południowo-zachodniej części kraju, niedaleko granicy z Łotwą. Parafia liczy ok. 30 osób. Mam dwa punkty dojazdowe. W Viljandi wynajmujemy kościół luterański, gdzie jest dosłownie kilku katolików. Potem jadę do Paide w środek Estonii, gdzie również wynajmujemy kościół luterański. Tam grupa katolików liczy ok. 15 osób. W niedzielę mam do przejechania ok. 270 km, aby dotrzeć do wiernych.
Jak wygląda przeżywanie Świąt Wielkanocnych w Estonii?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Z racji na to, że osoby polskiego pochodzenia miały duży wpływ na Kościół katolicki w Estonii, tradycję i zwyczaje z nim związane, święta wyglądają podobnie do naszych. Ważna uroczystość ma miejsce w Wielką Sobotę. Podczas Wigilii Paschalnej katechumeni przyjmują chrzest św. i zostają włączeni do Kościoła katolickiego. Przed ołtarzem w katedrze przygotowany jest pięknie przystrojony tzw. basen z wodą chrzcielną. Wokół niego gromadzą się wszyscy przystępujący do sakramentu. Jest to zazwyczaj grupa składająca się z 20-30 osób. Są tam m.in. Estończycy, którzy nie mieli żadnego zakorzenienia w katolicyzmie, a jeżeli już mieli styczność to z protestantyzmem. Ci Estończycy muszą uczyć się podstaw wiary, tradycji, zwyczajów, ponieważ nie znają tego.
Księża zjeżdżają się z całego kraju w środę wieczorem na wspólne spotkanie, obiad kapłański i uroczystą Mszę Krzyżma, po czym wracają do swoich parafii. W Wielki Czwartek ma miejsce przeniesienie Najświętszego Sakramentu do ciemnicy, a następnie adoracja. Dzięki Polakom w Wielki Piątek robiony jest grób Pana Jezusa, który w przypadku katedry jest tylko w Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Później jest on rozbierany z racji na przygotowania do uroczystości Wigilii Paschalnej i przyjęcia katechumenów do wspólnoty Kościoła katolickiego. W mojej i innych parafiach polskich przeżywanie świąt Zmartwychwstania Pańskiego wygląda tak jak w Polsce.
Z jakich powodów katechumeni, najczęściej dorosłe osoby, decydują się przyjąć chrzest i wstąpić do Kościoła katolickiego?
Reklama
Znam wiele osób, które w różny sposób odkryły Kościół katolicki i do niego wstąpiły. Najczęściej spowodowane było to poszukiwaniem czegoś głębszego bądź wynikało z rozczarowania tym, czego oraz w jaki sposób naucza się w kościele luterańskim, czy w wolnych kościołach tradycji protestanckiej. Do mojej parafii Pärnu należy kobieta o imieniu Signe, która jest katoliczką od wielu lat. Jej mąż jest pastorem w parafii luterańskiej. Powiedziała mi, że miała już dość niesprecyzowanego i rozmytego nauczania na temat Eucharystii w Kościele luterańskim. Chciała wiedzieć, czy Pan Jezus jest obecny w Eucharystii, czy Go nie ma?! Szukała odpowiedzi u pastorów, którzy nie potrafili jej tego stricte wyjaśnić. ,,W kościele katolickim sprawa jest postawiona jasno – Chrystus jest realnie obecny w Eucharystii” – puentowała.
Inne osoby również mówiły, że czegoś im brakowało w Kościele luterańskim, w którym trwa obecnie wielki kryzys. Te osoby podkreślały, że dopiero w Kościele katolickim znajdowały pełnię i zaspokojenie. Na zmianę mentalności miał również wpływ kontakt z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi ugruntowanymi w wierze. Katechumeni mówili, że nie mieli wcześniej zbyt dobrego zdania nt. Kościoła katolickiego, ponieważ w Estonii panuje przekonanie, że katolicyzm obwarowany jest przepisami, przykazaniami, regułami. Po tym, jak zaczęli zgłębiać nauczanie i odkrywać piękno liturgii Kościoła katolickiego, zobaczyli, że wszystko co im się wmawia jest nieprawdą. Za tymi ,,regułami” kryje się coś znacznie głębszego niż myśleli.
Czy są wydarzenia, które utwierdzają Księdza w przekonaniu, że posługa w Estonii jest potrzebna?
Oczywiście, mam wiele takich przykładów. Nieraz słyszałem od kobiet polskiego pochodzenia, że ogromną Bożą łaską jest moja obecność w parafii Pärnu, w której posługuję od ponad dwóch lat. Wcześniej z Tallina ksiądz dojeżdżał tylko na niedzielną Mszę św. W pewnym okresie Msza św. była tam odprawiana tylko w soboty o godz. o 16. Od kiedy jestem na stałe w parafii, słyszę słowa wdzięczności, zarówno od Estończyków, jak i osób o polskich korzeniach.
Poruszającą jest m.in. historia pewnego luteranina, który przygotowuje się do włączenia do Kościoła katolickiego. Pan Vello, mężczyzna po sześćdziesiątce, powiedział, że myśl przystąpienia do wspólnoty Kościoła katolickiego zrodziła się podczas przebiegającej śladami św. Jana Pawła II pielgrzymki do Polski. Pojechaliśmy wtedy na chwilę do Częstochowy. Mężczyzna powiedział, że coś w jego sercu obudziło się na Jasnej Górze.
Jakim krajem jest Estonia, jakie dominuje podejście do rodziny, małżeństwa i tradycji?
Estonia liczy ok. 1 mln 300 tys. mieszkańców, w tym 400 tys. Rosjan. Pracownicy różnych instytucji i sklepów powinni znać język estoński i rosyjski. Estonia, jako mały kraj, jest uzależniona od Unii Europejskiej i każde żądanie wypełnia bez większego sprzeciwu. Niedawno w rządzie koalicyjnym zasiadała frakcja konserwatywna, w której byli nawet katolicy. Ta partia zażądała przeprowadzenia referendum w związku z lobbowaną przez UE dyrektywą obligującą państwo do instytucjonalizacji małżeństw jednopłciowych. Dokładnie dzień przed ogłoszeniem referendum rząd upadł i został wybrany nowy, już zdecydowanie lewicowy. Nie ma tam partii konserwatywnej. W związku z tym upadł również projekt w sprawie przeprowadzenia referendum, które – przypuszczam – zostałoby odrzucone. To pokazuje, że Estończycy, choć na ogół podają się za osoby bezwyznaniowe, to jednak gdzieś głęboko w sercu noszą ducha wartości chrześcijańskich. Estończycy, mimo wszystko, są konserwatywni, przywiązani do tradycji, ziemi, historii oraz chrześcijańskiego modelu rodziny i małżeństwa. Prawdopodobnie partie lewicowe przestraszyły się odrzucenia w referendum dyrektywy UE zobowiązującej państwa członkowskie do uznawania małżeństw osób tej samej płci. Jest to przykład na to, że duch katolicki przejawia się i jest podtrzymywany na różne sposoby.