Reklama

Kultura

Alleluja po staropolsku

Zwyczaje i obrzędy związane z obchodzeniem świąt stanowią część naszej kulturowej tożsamości.

Niedziela Ogólnopolska 14/2021, str. 46-47

[ TEMATY ]

historia

Tygodnik Ilustrowany, XIX w

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Radość wielkanocną okazujmy nie w biesiadach i pijaństwach, ale w pilnem uczęszczaniu na nabożeństwa i gorliwem korzystaniu z odpustów. Tym sposobem okażemy, że umiemy godnie obchodzić wzniosłe tajemnice naszej świętej religii” – grzmiał XIX-wieczny zakonnik o świętach Wielkiej Nocy. Wiele pism katolickich, książeczek religijnych i pamiętników poświęcało sporo uwagi należytemu przygotowaniu do Wielkanocy. Dla przykładu – w 1898 r. w Dzwonku III Zakonu Ś. O. N Franciszka Serafickiego napisano, że po wielkim smutku Wielkiego Tygodnia należy się przejąć wielką radością, gdyż Pan i Bóg nasz zmartwychwstał. Podkreślono jednak, że „nie godzi się przebywać w szynkowniach”.

Gościć się i radować trzeba

Reklama

Sugerowano parafianom, że „wolno się zabawić, wzajemnie się ugaszczać, wspólną okazywać radość z powodu tak wielkiego święta”, ale nie zgadzano się na to, by przebywać w szynkowniach oraz przesadzać z jedzeniem i piciem „ostrych napojów”. „Alleluja nasze niech będzie wyrazem ducha a nie podniebienia lub żołądka!”. Jednocześnie w pamiętnikach staropolskich opisywano prastare zwyczaje wielkanocne i zachęcano do ich kultywowania. „Tam w Polszcze i najuboższy chłopek ma w uroczystość wielkanocną swoją wieprzowinę, kiełbasę, placek i jaja, które niesie do swojego «faraża» (proboszcza), aby mu je pobłogosławił”. O zamożniejszych pisano w XIX wieku, iż „zdobywają się (...) na okazalsze przygotowania – stoły ich uginają się pod ciężarem mięsiw, kiełbas, placków i jaj (...). W celu poświęcenia tych pokarmów zwyczajnie kapłana w sobotę przed Wielkanocą przed swój dom zapraszają. Po odbytem zaś nabożeństwie Zmartwychwstania Pańskiego gospodarz z rodziną i domownikami w dom przybytym dzieli się naprzód święconem jajkiem, a potem częstuje innemi zapasami”. Te wielkanocne jajka misternie malowane były godłem Zmartwychwstania. Pisano, że „twarda ich skorupa wyobraża kamień, który przykrywa grzechy ludzkie, a jak pisklę przekłuwa skorupę, i żywe się z niej wydobywa, tak kiedyś na głos trąby Archanioła zmarli przełamią pokrywę grobową i powstaną do życia wiecznego”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się z biednymi

Podczas świątecznych przygotowań nie zapominano także o ubogich. W 1936 r. w jednej z parafialnych gazetek dla dzieci napisano: „U nie których w domu może będzie «wielkie święcone» (...). Ale wiele, bardzo wiele dzieci nie będzie miało go wcale. I o tem właśnie musimy pomyśleć. (...) Gdy nasze mamusie przygotowywać będą zapasy świąteczne, poprośmy, aby upiekły nam mały placuszek i dały malutki choćby kawałek kiełbasy i ze dwa jajka. Dajmy to wszystko jakiej biednej koleżance czy koledze, a sprawimy im ogromną radość, a jeszcze większą Panu Jezusowi. On nie zapomni nam tego nigdy!”.

Kopa święconych jaj

Reklama

Gerard Maurycy Witowski – XIX-wieczny pisarz, poeta, autor sztuk teatralnych, opisywał w 1829 r. świąteczne zwyczaje Polaków. Wspominał, jak jego matka opowiadała o wojewodzie łęczyckim, który z ubolewaniem przyznawał, że „dla wieku podeszłego i osłabionego zdrowia mógł już tylko zjadać naraz jeden... po kopie święconych jajek”. Nasz pamiętnikarz wspominał, gdy w 1818 r. został zaproszony na trzy wielkanocne przyjęcia. O przedświątecznych przygotowaniach w stolicy napisał: „Gdzie przyjdę nie widzę i nie słyszę jak tylko o szynkach, ciastach i cukrach. Przygotowania świąteczne zajmują wszystkie gospodynie; każda troszczy się tylko o to czy jej się placki i baby udadzą... Na ulicy nie można nawet uczynić dwóch kroków żeby nie natrafić na kosz z jajami lub na jaki transport pasztetu, który ma uzupełnić zastawę święconego”. Z kolei Maria Estreicherówna, polska nauczycielka, pisarka i tłumaczka, opisując życie codzienne XIX-wiecznego Krakowa, przytoczyła zabawny przypadek: pewnemu profesorowi nie starczyło miejsca w kuchni na babki, mazurki i ciasta. Jego żona kazała mu więc blachy z ciastem umieścić w sieni kamienicy. Stała tam kareta pewnej hrabiny, dlatego kucharz tej rodziny ustawił formy z ciastem pod karetą, na resorach. Kiedy wieczorem konie ruszyły, na ziemię rozlało się całe morze ciasta...

Święcone, kraszone damskimi złośliwościami...

XIX-wieczne święta nie były jednak tak bogate jak u dawniejszych „polskich Sarmatów”, był to bowiem okres zaborów i ludziom doskwierały trudności materialne. „Święcone dzisiejszych czasów jest daleko bardziej skromniejsze – napisał wspomniany pamiętnikarz – od dawnych wielkanocnych biesiad”. Nie były to już owe przysłowiowe zastawne stoły jak u dawnych „panów polskich – stoły pod którymi uginały się aż... belki pałaców”. Witowski odebrał zaproszenia „na święcone” od państwa Koronieckich, pani Sobieradzkiej i tajemniczego księcia „X”. U Sobieradzkiej zastał „dwa nakryte stoły, na nim cztery baby, szynki, baranek święcony z masła białego i oczyma czarnemi z pieprzu zrobionemi patrzył się obojętnie na dwie butelki wina, na które z radością spoglądał za to pan Sobieradzki”. U kolejnych znajomych pisarza – państwa Koronieckich – „gospodarz witał każdego z talerzykiem, na którym ułożone były ćwiartki jajek”. Na samym środku stołu był „dzik strojny w bukszpanowe gałązki, iż zdawało się jakoby jeszcze w kniei spoczywał”. Stoły uginały się od ciast pieczonych w kształtach architektury rzymskiej i gotyckiej. Były one ozdobione szmaragdami, brylantami, a nawet rubinami i topazami, lecz nawet najdoskonalszy jubiler nie poznałby, że to imitacje, zanim nie włożyłby tych cudowności do ust... „A śniadania Pani Korneckiej porównać można było do czwartkowych obiadów króla Stasia. Gospodyni z każdym rozmawiała: przy niej każdy złośliwy zdawał się pozbywać żądła swojego, młody nabierał skromności, pedant swoją ciężkość utracał”. Trzecie tego dnia „święcone” – u tajemniczego księcia „X” ukazane zostało w ten sposób: „Była to bardziej uczta etykietalna, a odgłos łyżek, noży i widelców oraz kieliszków był jedynym jaki się odbijał o sklepienia pałacu. Odźwierny otwierał wrota pałacu, kalecząc niektóre tytuły w sposób nader komiczny. Jeden z tych totumfackich, których wielcy panowie trzymają bardziej dla oka niż z potrzeby, wskazywał miejsca u stołu, którego jak się zdawało był sam najpierwszym stołownikiem. Księżna zaś zdawała się znudzoną i poziewającą, a całą zabawą tego przyjęcia zdawały się być złośliwe uwagi – niby żarciki wypowiadane często bez żadnego powodu przez jedne drugim paniom siedzącym przy stole”.

Jakże mizernie przy tych dawnych staropolskich zwyczajach wygląda nasze świąteczne biesiadowanie, ale może to dobrze – i dla ducha, i dla ciała.

W cytowanych fragmentach zachowano pisownię oryginalną.

2021-03-30 10:53

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śladami mistrza Kadłubka

9 października wspominaliśmy postać polskiego błogosławionego i kronikarza – Wincentego Kadłubka. Urodzony i wychowany na terenie dzisiejszej diecezji sandomierskiej staje się naszym przewodnikiem po miejscach, które zaznaczył swoją obecnością

Po porannej medytacji i Mszy św. zacząłem sobie szczegółowo organizować dzień – wspomina jeden z zakonników, który rozpoczął pracę na terenie naszej, sandomierskiej diecezji. Piękna październikowa pogoda i zamiłowanie do rowerowych przejażdżek narzucały mi jednoznacznie cel dzisiejszej trasy. Skoro wspominamy w Liturgii Kościoła bł. Wincentego Kadłubka, to odwiedzę miejsce urodzin tego Ojca kultury polskiej – pomyślałem. Okolicy nie znałem, bo pochodzę z innego rejonu Polski, więc zacząłem posiłkować się Internetem.
CZYTAJ DALEJ

Papieska intencja modlitewna na luty: o powołania kapłańskie i zakonne

2025-02-04 16:19

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Karol Porwich/Niedziela

„Bóg nieustannie wzywa młodych, także dzisiaj, niekiedy w sposób, jakiego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić” - przypomina Franciszek w filmie, promującym papieską intencję modlitewną na luty. Ojciec Święty prosi o modlitwę w intencji młodych ludzi, rozeznających powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego.

Filmowe rozważanie Ojciec Święty rozpoczyna od przypomnienia własnej drogi do rozeznania powołania. „Kiedy miałem 17 lat, uczyłem się i pracowałem. Miałem swoje własne plany. W ogóle nie myślałem o zostaniu księdzem” - mówi, podkreślając, że sytuacja zmieniła się, gdy spotkał Boga, Który na niego czekał.
CZYTAJ DALEJ

Co wolno, a czego nie wolno na zwolnieniu lekarskim? Od ponad miesiąca można już pracować na tzw. L4

2025-02-04 19:05

[ TEMATY ]

zwolnienie

Andrzej Sosnowski

Adobe Stock

Od 1 stycznia 2025 roku wprowadzono istotne zmiany w zasadach wypłaty zasiłku chorobowego. Podwyżka minimalnego wynagrodzenia wpłynęła na wysokość świadczeń, a nowe regulacje umożliwiają pracownikom wykonywanie pewnych obowiązków służbowych podczas L4 bez ryzyka utraty zasiłku. Co dokładnie zmieniło się w systemie? Wyjaśniamy.

Nowy rok przyniósł wzrost minimalnej podstawy wymiaru zasiłku chorobowego, wynikający z podniesienia minimalnego wynagrodzenia do 4666 zł brutto. Po odliczeniu składek, minimalna dzienna stawka zasiłku chorobowego wynosi teraz 134,21 zł. To o ponad 10 zł więcej niż w roku ubiegłym.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję