Dzieliło ich 25 lat. Oboje w młodości doświadczyli krzyża choroby. Hrabianka Róża Czacka straciła całkowicie wzrok, a kleryk Stefan Wyszyński nie wiedział, czy z powodu gruźlicy dożyje święceń kapłańskich. Wobec obojga Bóg miał swoje plany.
Wewnętrznie wolni
Pierwszy raz spotkali się w 1926 r. Ksiądz Wyszyński przyjechał wtedy do Lasek na zaproszenie ks. Władysława Korniłowicza. Ściślej związał się z dziełem matki Czackiej w czasie wojny. Od początku sierpnia 1940 r. pełnił funkcję kapelana dla sióstr i niewidomych dzieci przesiedlonych do Kozłówki z Zakładu w Laskach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W czerwcu 1942 r. ks. Wyszyński przyjechał do Lasek. Został kapelanem sióstr, niewidomych, duszpasterzem miejscowej ludności. A także kapelanem Armii Krajowej. Laski stały się dla niego domem. W dramatycznym czasie II wojny światowej ks. Wyszyński pracował z matką Czacką nad konstytucjami zgromadzenia. Zbliżał się termin kolejnego ich zatwierdzenia.
– Omawiał z Matką sprawy codzienne i sytuację zakładu, poświęcając na to co dzień parę godzin – zauważa historyk Kościoła, ks. dr Andrzej Gałka.
Przez pewien czas ks. Wyszyński był także spowiednikiem matki Czackiej. Podkreślał, że nie spotykało się takiej wewnętrznej swobody, prostoty, wolności od kompleksów i problemów. Spowiednik wychodził odmieniony, jakby ze spotkaniem z uosobieniem Bożego pokoju.
Reklama
Dwa lata przed wybuchem powstania AK planowała, że w Domu Rekolekcyjnym w Laskach powstanie szpital wojenny. Wątpliwości miał ks. Wyszyński, który obawiał się o los niewidomych. Przeciwne stanowisko zajęła matka Czacka, mówiąc, że niewidomi nie mogą stać z boku, skoro walkę podjął cały naród. Tuż przed wybuchem powstania szpital poświęcił ks. Wyszyński.
Po latach Prymas wspominał tamtą rozmowę: „Był to moment, który odsłonił nowe oblicze matki Róży Czackiej (…). Patrzyłem wtedy na Matkę i myślałem sobie, skąd w tej kobiecie, zajętej przecież swoim dziełem, taka odwaga, aby wystawiać dzieło na wszelkie niebezpieczeństwa związane z czynnym zaangażowaniem w powstanie. Matka była zdecydowana. Uważała, że trzeba okazać postawę mężną, bo tego wymaga w tej chwili cały świat”.
W marcu 1945 r. ks. Wyszyński wrócił do Włocławka. Rozpoczął się okres kontaktów z matką Czacką przez listy. Ich lektura pokazuje, jak bardzo wspierali się modlitwą, radą i przyjaźnią.
Kontakt ks. Wyszyńskiego z Laskami nie rozluźnił się po nominacji na biskupa lubelskiego, a później Prymasa Polski. Każdego roku, z wyjątkiem lat uwięzienia, był kilkanaście razy w Laskach. Przyjeżdżał też zawsze w Wielki Piątek.
W obliczu Boga
Pod koniec kwietnia 1961 r. stan zdrowia Matki gwałtownie się pogorszył. Nastąpiło częściowe porażenie prawostronne. Zmarła 15 maja 1961 r. W kazaniu podczas jej pogrzebu kard. Wyszyński podkreślił, że Matka była osobą, która nieustannie stała w obliczu Boga i wytrwale czerpała z niezgłębionego źródła Bożej miłości.
Bóg skrzyżował ze sobą drogi matki Czackiej i prymasa Wyszyńskiego. Opatrzność prowadziła ich przez naznaczone cierpieniem życie. Wzajemnie wspierali się na drodze ku świętości. Dzisiaj oboje są wzorem tego, że służąc Bogu, przez krzyż idzie się do nieba.