Jezus Chrystus określa siebie mianem "Dobrego Pasterza"; twierdzi, że zna swoje owce i owce znają Jego. Mówi też, że zna Ojca i jest przez Niego znany. Co oznaczają te stwierdzenia? O jaką znajomość chodzi?
Co to znaczy "znać Ojca", "znać Syna"? "Znać, wiedzieć, poznać" - słowa te mają w kontekście biblijnym specyficzne znaczenie.
"Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało" (Łk 24, 18) - mówią uczniowie do Jezusa w drodze do Emaus. To On, w ich mniemaniu, był jedynym,
który nie znał "sprawy Jezusa z Nazaretu", co do którego spodziewali się, że miał odnowić królestwo Izraela. Tymczasem dał się zabić. Czy nie wiedzieli, że Mesjasz miał to wszystko wycierpieć? Czy nie
pamiętali słów Chrystusa zapowiadających mękę, śmierć i zmartwychwstanie? Słyszeli o tym dobrze. Mało tego - doniesiono im również o powstaniu Jezusa z martwych; tyle tylko, że ta ostatnia wieść - jak
sami wyznali - przeraziła ich. Kto w takim razie w całej tej scenie jest tym, kto nic nie wie i niczego nie rozumie? Czy nie jest tak, że najmniej wiedzący chcą pouczać Tego, który ma pełną wiedzę; wiedzę
o której im nawet się nie śniło?
Okazuje się, że jedynie usłyszeć o czymś, to jeszcze nie wszystko. Okazuje się, że sama znajomość faktów to jeszcze za mało. Cóż z tego, że prorocy zapowiadali niemalże ze szczegółami to wszystko,
co miało spotkać Sługę Pańskiego - Mesjasza; cóż z tego, że uczniom doniesiono o zmartwychwstaniu, skoro ich serca nie były skore do wierzenia w to, co zapowiedział Bóg. "Znać" w rozumieniu Biblii to
nie tylko dowiedzieć się, to nie tylko zaznajomić się z wydarzeniami. "Znać", to przejąć się do głębi; to uczynić poznaną wiedzę częścią swej świadomości, swego życia. "Znać", to przejąć się do głębi
nawet, jeśli wydaje się to niemożliwe, nawet jeśli zaprzecza dotychczasowej wiedzy i doświadczeniu. "Znać" w tym kontekście, to po prostu mocno uwierzyć; uwierzyć całym sobą.
Jezus zna Ojca, jest z Nim zjednoczony. Mimo, że jest odrębną Osobą, Jego natura jest wspólna Ojcu. Jezus zna Ojca, a Ojciec Syna - stanowią przecież jednego Boga. Choć nie ma tu wspomnienia o Osobie
Ducha Świętego, ten fragment Ewangelii odkrywa częściowo tajemnicę Trójcy Świętej. Jezus zna swoje owce - zna tych wszystkich, którzy przez wiarę stanowią Jego owczarnię, Jego Nowy Lud Boży, Kościół.
Znajomość ta nie jest jednak jedynie świadomością, że ktoś taki istnieje; jest to znajomość do głębi, do samego wnętrza, do tajników duszy i zamiarów serca.
Owce znają swego Pasterza. I tutaj podejmujemy daleko idące wnioski płynące z poprzednich rozważań. Do prawdziwej owczarni Jezusa należą ci, którzy Go "znają". Ale nie może to być znajomość na zasadzie
"słyszałem coś o Chrystusie". Być członkiem Jego owczarni to "znać" Go w sensie biblijnym; to uwierzyć mocno w Jego naukę, to przejąć się do głębi i poznaną prawdę uczynić elementem swej osobowości. Prawdziwie
"zna" Jezusa ten, kto podporządkował się Jego wezwaniu do świętości. Kto mówi, że zna Chrystusa, a nie zachowuje Jego nauki, jest kłamcą; nie należy prawdziwie do owiec idących za głosem Pasterza. "Mam
również inne owce, które nie są z tej owczarni" - powie Chrystus; to są właśnie ci, którzy Boga "nie znają", a więc albo rzeczywiście o Bogu nie słyszeli, albo po prostu nie przejęli się Jego wołaniem
do nawrócenia. "Owce Jezusa" znają Go tak, jak zna Go Ojciec - oznacza to, że tylko dogłębne, wewnętrzne podporządkowanie się, zjednoczenie z Chrystusem czyni nas Jego owcami, Jego uczniami.
Dzisiejsza niedziela jest nazywana "Niedzielą Dobrego Pasterza". Wzywa On swe owce po imieniu, a one idą za Nim. Zadajmy sobie dziś pytanie, czy na głos wołającego nas Pasterza odpowiadamy pełnym
ufności i zdecydowania pójściem za nim. Czy mogę o sobie powiedzieć, że "znam" Jezusa w pełnym - biblijnym rozumieniu tego słowa? Czy uczyniłem Go swoim Pasterzem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu