Aktywność pań wnosi mnóstwo dynamizmu i świeżości w działalność ewangelizacyjną wielu wspólnot. Można je spotkać w poradni rodzinnej, można przy mikrofonie, gdzie jako liderki zespołów chrześcijańskich śpiewają na Bożą chwałę. Miejsc, w których na nie natrafimy, jest wyjątkowo dużo.
Wychodzę z kościoła po Mszy św. Na ogłoszeniach parafialnych kapłan zapowiedział, że przed kościołem trwa zbiórka na doraźną pomoc dla potrzebujących oraz na dzieło „Ad gentes”, którego beneficjentem są afrykańskie dzieci. Z koszykiem, do którego można złożyć datki, stoją panie z zespołu charytatywnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Chłopak trzęsie się na całym ciele. Właśnie odprawiane są nad nim egzorcyzmy. Mężczyzn jest tu niewielu. Grupa wsparcia, czyli Bractwo Świętego Michała Archanioła, złożone jest w przeważającej mierze z kobiet. To one rytmicznie odmawiając Różaniec są na pierwszej linii walki z szatanem.
Wakacyjna droga na Jasną Górę. I nieważne – z Bielska, Cieszyna czy Żywca. W zespołach muzycznych kobiece wokale sprawiają, że choć sił brak, bo długi szlak, to jednak idzie się raźniej.
Reklama
Katecheza w przedszkolach praktycznie nie istniałaby, gdyby nie katechetki. Pewnie jest jakiś promil mężczyzn, dla których praca z maluchami to bułka z masłem. Większość jednak pewnie nie dałaby rady. – Z tej pracy czerpię wielką radość. Kontakt z dziećmi jest wspaniały. Są one bezpośrednie, żywiołowe i bardzo wdzięczne. Ich fascynacja religią przekłada się nieraz na przyciągnięcie do kościoła słabo wierzących rodziców. Dla takich chwil warto żyć – mówi Edyta Lemanik, katechetka z parafii Opatrzności Bożej w Jaworzu.
Bielska parafia Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka na Osiedlu Karpackim. Z wysokości chóru spływają dźwięki muzyki, które wygrywa Janina Biernat. Obowiązki organistki pełni tu od 1993 r. Swoją pracę łączy z zawodem nauczyciela muzyki w pobliskiej szkole. Taki układ sprawia, że dzieci podczas I Komunii św. dosłownie wypadają śpiewająco.
– Cieszę się, że mogę swoją religijność łączyć z pasją do muzyki. I choć przebywanie na kilku Mszach św. z rzędu może wydawać się monotonne, to wcale takim nie musi być. W zasłyszanym ponownie fragmencie czytań czy kazania zawsze znajduję coś innego, coś nowego. To wpływa na mój rozwój duchowy. Dobrze się tu czuję jako organistka i nauczycielka – podkreśla J. Biernat.
Liceum Ogólnokształcące Zgromadzenia Córek Bożej Miłości od wielu lat jest w ścisłej czołówce szkół średnich województwa śląskiego. Rok w rok potwierdza to ranking Perspektyw. Nadzór nad placówką zawsze sprawowały tutaj panie: do niedawna s. Ines Domszy, a teraz s. Justyna Lampa. – Wiarę w to, co wyznaję, świadczę całą sobą i całym swoim życiem. Jednocześnie jako dyrektor i zakonnica muszę na własnym przykładzie pokazać, że chrześcijaństwo, że bycie katolikiem to nie jest żaden przymus, ale coś co mnie pasjonuje, inspiruje i pociąga. Tylko taka postawa ma wpływ na młodych ludzi – mówi s. J. Lampa.
Kobiet z misją, z inicjatywą i z dobrym pomysłem jest w Kościele katolickim multum. Działają w edukacji, w hospicjach, w telefonie zaufania czy w ośrodkach detoksykacyjnych. Jak je zdefiniować? – Kobieta chrześcijanka to kobieta kobieca. Dlatego powinna być wrażliwa, ufna, potrafić słuchać i wychodzić naprzeciw potrzebom drugiego człowieka. Musi być świadkiem wiary. Wzorem dla niej jest Maryja, która trochę chowała się w cieniu, a jednocześnie tworzyła atmosferę domu rodzinnego w Nazarecie. Z pewnością dzisiejszy świat jest wielkim wyzwaniem dla kobiet, z których część, niestety, pogubiła swoją tożsamość – puentuje siostra dyrektor.