Nie trzeba daleko patrzeć, by zauważyć w dzisiejszym świecie zarówno kryzys małżeństwa, jak i życia konsekrowanego. Nieustannie rośnie liczba osób w wieku powyżej 35. roku życia, które nie realizują swojego powołania. Wśród współczesnych singli szczególnie kobiety stanowią grupę ponadprzeciętnie wykształconych, samodzielnych, dobrze zarabiających, obejmujących nierzadko kierownicze stanowiska, fizycznie atrakcyjnych i zaradnych osób.
Tym, co łączy tych, którzy z różnych powodów nie realizują powołania, jest najczęściej lęk. Jest to lęk przed zmianą, podjęciem decyzji wiążących na całe życie, mocny egocentryzm, niewłaściwie pojęta wolność czy nieuporządkowane, toksyczne relacje. A życie bez powołania jest jedynie atrapą życia – jest życiem jakby „bez kursu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sam Chrystus powiedział: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili” (J 15, 16). A zatem każde życie ma sens dopiero w odniesieniu do Boga. I nie jest najważniejsze, czy będzie to życie w małżeństwie, kapłaństwie, zakonie czy jako osoba świecka konsekrowana – byle z odwagą i zgodnie z Bożym zaproszeniem zostało ono podjęte przez człowieka.
Wielu z nas jest powołanych do życia w świecie nie jako samotni, ale jako konsekrowani.
Reklama
Nie dziwię się, że trudno jest dziś młodym ludziom podjąć radykalną decyzję o wstąpieniu do zakonu czy o życiu w kapłaństwie – wiąże się bowiem ona m.in. z zostawieniem przyjaciół, znanego sobie dotąd środowiska, rezygnacją z wygód, przyzwyczajeń, decydowania o sobie itp. A im dalej w latach, tym staje się to trudniejsze.
Nie bez powodu zatem coraz częściej słyszy się o powołaniu do życia konsekrowanego w świecie – mam tu na myśli dziewictwo konsekrowane. Powołanie to bowiem nie jest aż tak radykalne w zmianie dotychczasowego życia jak kapłaństwo czy życie zakonne. Owszem, wymaga decyzji i złożenia ślubu czystości na ręce biskupa (pomijam tu oczywisty fakt, że najpierw Bóg sam wybiera i zaprasza daną osobę do tego stanu życia), ale nie zakłada zmiany zewnętrznej.
Mogą zrodzić się tu pytania: Czy zatem w takim powołaniu jest jakiś większy sens? Czym różni się ono od życia singla? Zasadnicza różnica polega na tym, że o ile staropanieństwo jest życiem bez kogoś, to konsekrowane dziewictwo jest życiem dla Kogoś. Wówczas zwykła codzienność, praca, obowiązki czy wypoczynek nabierają nowego, nadprzyrodzonego wymiaru i smaku. Kobieta konsekrowana ma w swym życiu „obrany kurs”.
Życie we wspólnocie zakonnej niesie ze sobą różne ograniczenia i trudne dla wielu współczesnych kobiet podporządkowanie woli przełożonych. Każdy zakon posiada też określony charyzmat, który często nie pokrywa się z wykształceniem i statusem zawodowym kobiety, która sporo już w życiu osiągnęła i ma życiową samodzielność. Dlatego też konsekrowane dziewictwo (nie wymaga ono dziewictwa fizycznego kandydatki, lecz od momentu wezwania jej przez Boga do tego stanu życia, ona sama wyraża wolę życia w dziewictwie dla Chrystusa aż do końca i w konsekracji otrzymuje jej uświęcenie) jest odpowiedzią na społeczną, mentalną i duchową sytuację wielu kobiet naszych czasów – aby nie marnowały swego życia jako single.
Wielu z nas jest powołanych do życia w świecie nie jako samotni, ale jako konsekrowani. Trzeba mieć jednak odwagę, aby to odkryć, przyjąć i podjąć razem z Jezusem, by być całą/całym wyłącznie dla Niego. A życie obiera wówczas najpiękniejszy kurs, o jakim kiedykolwiek można zamarzyć.