Nie jest to pierwszy sukces mniszek z Missouri. Również ich poprzednie albumy z muzyką kościelną trafiały na pierwsze miejsca listy "Billboardu". Duszą całego przedsięwzięcia, a zatem i sukcesu na rynku fonograficznym, jest obecna przeorysza klasztoru, matka Cecilia Snell, która do zakonu trafiła prosto z orkiestry symfonicznej w Columbus.
Amerykańskie benedyktynki są w pełni świadome ewangelizacyjnego charakteru tego przedsięwzięcia. "Modlimy się, aby nagrania odzwierciedlały radość, dziękczynienie i zapał, które są w naszych sercach. Nigdy nie znuży nas opiewanie chwały Pana, Jego obecności wśród nas w zmartwychwstałym i uwielbionym Ciele w tabernakulum" – wyjaśniła matka Cecilia.
Benedyktynki Maryi Królowej Apostołów to stosunkowo młode zgromadzenie - powstało w 1995 r. Na co dzień korzystają z możliwości, jaką w 2007 otworzył przed Kościołem Benedykt XVI, i całą liturgię sprawują w tzw. nadzwyczajnej, czyli przedsoborowej formie rytu rzymskiego. Dzięki temu łatwiej jest im korzystać ze skarbca muzycznej tradycji Kościoła. Na najnowszej płycie znajdują się na przykład utwory z oktawy Pięćdziesiątnicy, która nie zachowała się w zreformowanej liturgii. „Przez oktawę Kościół przyznaje, że za dużo jest tu dobra i zbyt głębokie jest to misterium, by wyrazić je w jednym tylko dniu” – tłumaczy matka przełożona.
Pomóż w rozwoju naszego portalu