Myślę, że w tym roku więcej parafian przyjmie w domach obraz św. Józefa, który od 1 marca 2019 r. z inicjatywy abp. Wacława Depo peregrynuje po rodzinach. Mam nadzieję, że ten czas zmobilizuje osoby mniej praktykujące czy o słabszej wierze – przyznaje w rozmowie z Niedzielą ks. Marek Kundzicz, proboszcz parafii św. Józefa Rzemieślnika i kustosz sanktuarium św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.
Jeden kościół, dwa wezwania
Parafia powstała w 1910 r. pod wezwaniem Opieki św. Józefa. W 1956 r. zmieniono je na św. Józefa Rzemieślnika. Wszak Raków to osiedle robotnicze, nierozerwalnie związane z Hutą Częstochowa. W 2002 r. abp Stanisław Nowak podniósł kościół do rangi sanktuarium i nadał mu tytuł św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Stąd w sanktuarium celebruje się dwie uroczystości odpustowe – 19 marca i 1 maja. – Szczególne nabożeństwo odprawiamy codziennie przez cały marzec, bo to jest miesiąc św. Józefa, a przed samą uroczystością odmawiamy nowennę. Przez 9 dni wychodzimy w procesji, aby uczcić świętego i wyprosić potrzebne łaski – wyjaśnia ks. Kundzicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Samo życie
Reklama
Zgodnie z tradycją patron parafii i sanktuarium szczególną cześć odbiera w środę. Wtedy odprawiane są Dróżki św. Józefa. Jeżeli pogoda pozwala, wierni wychodzą pod krużganki, gdzie umieszczonych jest 14 obrazów przedstawiających jego smutki i radości. Podczas Dróżek rozważają m.in., jak św. Józef smuci się, że Maryja jest w stanie błogosławionym, bo na początku tego nie rozumie. Przeżywa również cierpienie Jezusa podczas obrzezania, chociaż wie, że to jest obrzęd rytualny. Powodem troski była także wiadomość o rzezi niemowląt i ucieczka do Egiptu.
Później przychodzi czas na tajemnice radosne. Cieśla z Nazaretu staje się oblubieńcem Najświętszej Maryi Panny i opiekunem przybranego Syna. Cieszy się z Jego narodzin i z hołdu, który oddają Mu pasterze. Dróżki kończą się radością z tego, że św. Józef idzie do nieba. Trochę smutku, trochę szczęścia, czyli samo życie. – Od kiedy pracuję w tej parafii, najbardziej zachwycają mnie Dróżki, bo odnoszą się do naszej, także mojej, codzienności – podkreśla ks. Kundzicz.
Po Dróżkach wierni uczestniczą w nabożeństwie, podczas którego przyzywają wstawiennictwa patrona przez specjalne modlitwy, wezwania, pieśni i litanię; następnie uczestniczą we Mszy św. wotywnej o św. Józefie.
Ten sam, ale nie taki sam
Ważnym elementem w świątyni jest namalowany na złotym tle obraz patrona parafii i sanktuarium, który trzyma na rękach małego i uśmiechniętego Jezusa. Wizerunek przez wieki odbierał cześć na ziemi wieluńskiej. Znaleziono go w parafii św. Józefa w Wieluniu w opłakanym stanie. Poprzednik ks. Kundzicza – śp. ks. Bronisław Preder postanowił sprowadzić go do Częstochowy i poddać renowacji. Postać św. Józefa została taka sama, ale dzięki nałożeniu odpowiednich farb przywrócono świetność obrazu.
Rok łaski
– Rok św. Józefa jest szczególny dla tych, którzy chcą, żeby Kościół pokonał różnego rodzaju trudności, które przeżywa. Do tego potrzebny jest szczególny patron – św. Józef Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny – mówi ks. Kundzicz. Duszpasterz zaprasza do modlitwy w sanktuarium, które jest otwarte przez cały dzień. – Można podejść blisko obrazu. Widzę, że przychodzą osoby z różnych parafii, aby klęknąć przed tym wizerunkiem. Zapraszam tym bardziej w Roku św. Józefa, kiedy przed tym tak bardzo „przemodlonym” obrazem można zyskiwać szczególne łaski i odpusty.