Jego autor zdecydował, że dochód ze sprzedaży ma zasilić fundusz żelazny „Czytelni Polskiej” w Boguminie. Publikacja ks. A. Macoszka była odpowiedzią na niemieckie opracowania krajoznawcze organizacji „Beskiden – Verein” (BV). Na ich łamach lokalne nazwy zastępowały germańskie odpowiedniki, a historyczna polskość Ziemi Cieszyńskiej była dewaluowana. Doszło do tego, że z prowadzonych przez BV schronisk górskich wypraszani byli piechurzy mówiący po polsku.
Ks. A. Macoszek dokonał więc rzeczy pionierskiej. Pokazał w zawoalowanej formie polskość piastowego dziedzictwa, którego ramy wyznaczały wiekowe budowle, etnografia i folklor, oraz zainicjował ruch turystyczny swoich narodowych pobratymców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wyrusz w teren
– „«Dziedzice!», woła konduktor, biegnąc wzdłuż pociągu i otwierając drzwi wagonów. Mnóstwo podróżnych ciśnie się do wagonów otwartych, napełniając je wrzawą i nieraz zapachem czosnku i cebuli. Jest to pierwsza stacya kolei północnej na ziemi śląskiej od strony Galicyi” – tak barwnie rozpoczyna się przewodnik ks. A. Macoszka.
W „Przewodniku...” scenki z podróży uzupełniają wnikliwe obserwacje ks. Antoniego Macoszka.
Reklama
Scenki z podróży uzupełniają wnikliwe obserwacje autora, który zwięźle relacjonuje codzienne życie okolicznych mieszkańców: „Dookoła Polskiej Ostrawy widać wszędzie sterczące wysokie kominy, a charakterystyczne koła, obracające się wysoko ponad zabudowaniami, wskazują kopalnie. Istotne dziesiątki tysięcy robotników, między niemi bardzo wiele Galicyan, pracuje tutaj w głębokich jamach nad wydobywaniem czarnych dyamentów, narażając zdrowie, a nawet życie swoje na wybuchy gazów, które (…) prawie corocznie pochłaniają wiele ofiar”.
Kurne chaty
„Góral nie lubi pieca z kominem, bo powiada, że para osiadająca na ścianach psuje zrąb chaty, dym zaś, pokrywając z czasem ciosane belki niby polewą chroni je od gnicia”. W takich chatach „koło ścian ciągną się szerokie ławy, na których górale zwykle sypiają; bo tylko majętniejsi mają łóżka w alkierzu, zwanym świetlicą”.
O ich zgrzebnym, ale i niezmiernie zaradnym życiu ks. A. Macoszek pisze tak: „Kawę widzą na śniadanie tylko raz na rok, w Zielone Świątki, mięso zaś należy do specyałów, z uroczystością spożywanych (…). Prawie wszystko, czego góral potrzebuje, sam sobie wyrabia, lub prawie na wszystko posiada materyał surowy”. I dodaje, że ten „lud nie zna geograficznej nazwy Beskidów. Dla niego istnieją tylko wierchy i gronie. Beskidami nazywa zaś od dawien dawna przełęcze, przez które prowadzi droga lub ścieżka”.
Wykaz miejsc
Cieszyn – „przedstawia widok zajmujący. Jak siedzenia w amfiteatrze, tak wznoszą się domy Cieszyna na stromej pochyłości góry (...). Wstępujemy ulicą Głęboką do miasta. I ta część miasta tak jest jeszcze stroma, że nie ma tu dwu domów, które miałyby parter na tej samej linii”.
Reklama
Wisła – „Chociaż wieś tę zamieszkują wyłącznie prawie Polacy, mimo to niestety świadomość jej narodowa stoi daleko poza innemi gminami, np. takiej Istebnej”. O mieszkankach Wisły ks. A. Macoszek pisze, że „mówiąc o sobie, nie używają końcówek rodzaju żeńskiego, lecz męskiego”.
Lektura książki to fascynująca podróż do krainy, której już nie ma. To podróż w czasie.
Ustroń – „ma dość znaczny przemysł hutniczy, oprócz tego słynie od lat wielu jako miejsce klimatyczne; zwłaszcza dawniej gdy żętyca zażywała większej wziętości, niż dzisiaj (...). Dziś pod wielu względami Jaworze niedalekie prześcignęło Ustroń”.
Bielsko – „które oprócz fabryk nie posiada prawie nic zajmującego. Podróżny przeszedłszy parę krzywych i stromych ulic, chętnie powróci na przystanek kolei elektrycznej, aby uciec od zgiełku i gwaru miasta przemysłowego do uroczego zacisza «cygańskiego lasu»”.
Bystra – „tu w prześlicznym położeniu znajduje się zakład leczniczy dra Jekelesa. Cieniste ścieżki wijące się coraz wyżej, prowadzą z Bystrej prosto na Klimczak, najwyższy szczyt w pasmie Beskidów nadbialskich (1119 m)”.
Zebrzydowice – „z pięknym kościołem murowanym, w którym tablica pamiątkowa przypomina, że wieś ta była niegdyś siedzibą szlachcica polskiego Pełki. Dziś zamek otoczony pięknym ogrodem i wielkim stawem jest własnością hr. Larysza ze Solcy”.
„Dookoła Bielska leży kilka wsi z ludnością niemiecką, np. Stary Bielsk, Kamienica, Wapiennica, Międzyrzecze i inne. Ludność tę tworzą potomkowie dawnych osadników niemieckich, których w XIII stuleciu sprowadzili książęta śląscy na niezaludnienie obszary kraju”.
Epilog
Lektura „Przewodnika po Śląsku Cieszyńskim” ks. A. Macoszka to nie tylko szansa na podróż w czasie oraz na dotknięcie archaicznej krainy, której wśród nas już nie ma. To także okazja do realnego spotkania się z pięknie podaną historią, ludowymi podaniami i zbiorem legend.
Na jej kartach żywa narracja splata się z dbałością o wskrzeszenie polskiego ducha. Ta publikacja nie straciła nic ze swej autentyczności, mimo że od chwili jej wydania minęło ponad 120 lat.