Reklama

Kościół

Kapelan z covidowego oddziału

O życiu, śmierci i codziennej rzeczywistości covidowego oddziału rozmawiamy z br. Krzysztofem Groszykiem, kapucynem, kapelanem w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karol Porwich: Czy sprawdza się zależność: im bliżej śmierci, tym większa wiara?

Br. Krzysztof Groszyk, kapucyn: Wygląda to różnie. Dla niektórych chorych, rzeczywiście, stan zdrowia i świadomość kończącego się życia na ziemi jest bodźcem do uporządkowania swojego sumienia, ale bywa i tak, że do ostatniej chwili życia chory odrzuca możliwość skorzystania z sakramentów. Jest to przykre, jeśli od rodziny otrzymujemy informację, że kiedyś był to człowiek wierzący. Nie u wszystkich więc „wiara wzrasta” z momentem zbliżającej się śmierci...

Czy jest jakiś sposób na to, aby w każdym momencie życia być przygotowanym na śmierć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odpowiedź jest krótka: trzeba żyć w stanie łaski. Od pewnej starszej osoby usłyszałem: „Nie masz przyjaciela nad Zbawiciela”. Jeżeli człowiek, mimo swoich słabości i grzeszności, stara się życie przeżyć w przyjaźni z Jezusem, czyli korzysta z darów, z którymi On do nas przychodzi – szczególnie ze spowiedzi i Eucharystii, to w momencie śmierci będzie mógł powtórzyć za św. Franciszkiem z Asyżu: „Witaj, Siostro Śmierć!”.

Nie jest łatwo wejść na oddział covidowy osobie, która nie jest pacjentem lub medykiem ...

Rzeczywiście, na oddział covidowy mają wstęp jedynie personel medyczny i chorzy zakażeni koronawirusem. Na początku pandemii kapelani nie byli wpuszczani na te oddziały. Potem mogliśmy wejść tylko do tego chorego, do którego byliśmy wzywani. Teraz – przy okazji wezwania – możemy spokojnie przejść cały oddział i podejść do każdej chorej osoby. Oczywiście z zachowaniem szczególnego reżymu sanitarnego, wszelkich środków ostrożności i higieny oraz stosowania się do zaleceń lekarzy.

Reklama

Czy dzisiejsza posługa różni się od tej, którą znamy?

Od prawie 30 lat w tym szpitalu posługę kapelanów pełnią kapucyni z pobliskiego klasztoru. Ja posługuję już 5 lat, a z COVID-19 mamy do czynienia od kilku miesięcy. Siłą rzeczy więc i covidowi pacjenci znaleźli się pod naszą duszpasterską opieką. Może sama posługa się nie różni, inne są tylko warunki. Na covidowych oddziałach pacjenci są bardziej izolowani. Personel medyczny nosi ubrania ochronne, więc czasem sam nie wiem, czy spotykam panią doktor, czy pielęgniarkę. Obostrzenia dotyczą jednak także pozostałych oddziałów, więc mamy ograniczone pole działania. Istnieje obawa, że ponieważ przemieszczamy się po szpitalu, możemy przenieść wirusa. Obecnie nie ma takiej możliwości, by systematycznie roznosić Komunię św. po wszystkich oddziałach. W szpitalnej kaplicy natomiast codziennie odprawiamy Mszę św., która jest „transmitowana” do wszystkich sal. Przy okazji chciałbym podkreślić ogromną życzliwość personelu medycznego wobec naszej posługi.

A miał Brat obawy przed wejściem na oddział covidowy?

Oczywiście, że na początku był lęk, czy czegoś z tego oddziału „nie wynoszę” i żebym nie przekazał „tego” innej osobie. Dziś tych obaw już nie ma.

Czy można postawić tezę, że dusza pacjenta jest tak samo ważna jak ciało? A może jednak ważniejsze są brak kadr medycznych, przepełnione sale albo to, co trafia na talerz w większości polskich szpitali, a nie wizyta kapelana?

Wszystkie te czynniki są ważne. Ważne jest ciało – przecież pacjent przebywa w szpitalu po to, by się leczyć. Bardzo ważni są lekarze, którzy przywracają zdrowie, ale równie ważna jest dusza ludzka. W wędrówce przez życie potrzebujemy duchowego wsparcia. Korzystamy z sakramentów, które są źródłem łaski Bożej. A przecież łaska Boża do zbawienia jest koniecznie potrzebna. I jako wierzący wyznajemy, że ta dusza jest nieśmiertelna. O tym dobrze jest pamiętać przez całe życie, nie tylko w czasie pobytu w szpitalu. W sytuacjach, gdy medycyna nie jest już w stanie pomóc, jeśli pacjent jest osobą wierzącą, szczególnie wtedy jest miejsce i czas na spotkanie z Panem Jezusem w sakramentach.

Spotkał się Brat w swojej praktyce z nadzwyczajnymi sytuacjami?

Nadzwyczajną, najtrudniejszą i niezrozumiałą dla mnie osobiście sytuacją jest ta, gdy chory w ciężkim stanie, choć deklaruje, że jest wierzący, to z pogardą odrzuca możliwość skorzystania z sakramentów. Nie są to wyjątkowe przypadki, a na oddziałach, o których mówimy, nie ma możliwości, by o tym dyskutować. Czas rozmowy jest ograniczony, ksiądz jest ubrany w kombinezon ochronny, ma maskę i przyłbicę. To wszystko utrudnia prowadzenie spokojnej rozmowy.

Pacjenci pewnie mocno przeżywają izolację od rodziny...

Choroba i izolacja sprawiają, że pacjenci są smutni i wyciszeni. Dlatego osoby wierzące z autentyczną radością przyjmują wizytę księdza. Nieraz słyszę: „To chyba Pan Bóg przysłał mi księdza”.

Brat od wielu lat jest kapelanem w szpitalu. Czy cierpienie i śmierć mogą spowszednieć?

Cierpienie chyba nie spowszednieje. Widok człowieka cierpiącego zawsze porusza. Może dlatego, że fizycznie nie mogę mu pomóc. Natomiast na śmierć z upływem czasu patrzy człowiek inaczej. Śmierć jest tajemnicą. Umierający wchodzi w nową rzeczywistość. Jeżeli był na nią przygotowany, to pojawia się radość, że wraca do domu Ojca.

Czy ma Brat czasami pretensje do Boga, że konkretna osoba cierpi albo że zmarła?

Najtrudniej jest mówić o cierpieniu, o jego sensie. Ale jest ono wpisane w dzieło zbawienia świata. I nie mam pretensji do Boga o to, że ktoś cierpi, że ktoś umiera. Zadaję sobie tylko pytanie, co Bóg chce mi powiedzieć przez dane sytuacje. Na pewno wiara pomaga nam w zrozumieniu tych tajemnic. I daje nadzieję – nadzieję na życie wieczne...

Nowy Rok za nami, a ja szukam optymizmu w doświadczeniach, które „wywróciły” nie tylko szpitalną rzeczywistość. Możemy szukać mądrości w tej niecodziennej sytuacji?

Te doświadczenia uczą mnie, że to nie ja jestem panem tego życia. Kruchość życia doczesnego przypomina mi ciągle, że przede mną jest perspektywa życia wiecznego, którego Panem jest Jezus. To On przyszedł na świat, a dziś przychodzi do nas w sakramentach, aby objawić swoją zbawczą miłość. Tajemnica Bożego Narodzenia, nad którą się zatrzymujemy, ponownie przypomina nam o tym.

2021-01-05 11:49

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Caccia: dla ONZ COVID-19 może mieć ten sam efekt, co wojna

[ TEMATY ]

COVID‑19

Wioleta Mucha

Kryzys COVID-19 to wielkie wyzwanie dla wspólnoty międzynarodowej – uważa abp Gabriele Caccia, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ostatnio rozmawiał o tym w Watykanie z papieżem Franciszkiem.

Zdaniem watykańskiego dyplomaty pandemiczny kryzys może jednak doprowadzić do zacieśnienia współpracy między narodami.

CZYTAJ DALEJ

Św. Maksymilian Maria Kolbe – Rycerz Niepokalanej

Niedziela podlaska 31/2018, str. VII

[ TEMATY ]

św. Maksymilian Kolbe

Archiwum Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie

Z pewnością większości kojarzy się przede wszystkim z obozowym pasiakiem i oddaniem życia za współwięźnia, jednak jego męczeńską śmierć poprzedziło wiele lat równie heroicznej walki, aby zdobyć cały świat dla Chrystusa przez Niepokalaną

Święty urodził się 8 stycznia 1894 r. w Zduńskiej Woli. Na chrzcie otrzymał imię Rajmund. Rodzice byli przesiąknięci duchem katolickim i polskim. Należeli do Trzeciego Zakonu św. Franciszka. Od najwcześniejszych lat Rajmund wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej. Gdy miał ok. 12 lat objawiła mu się Najświętsza Maryja Panna. Tak relacjonował to wydarzenie swojej mamie Mariannie: „Matka Boża pokazała mi się, trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Z miłością na mnie patrzała i spytała, czy chcę te korony? Biała znaczy, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i zniknęła”.

CZYTAJ DALEJ

Tłumy pielgrzymów w Lourdes

2024-08-14 20:17

[ TEMATY ]

Lourdes

Adobe.Stock

Bazylika MB Różańcowej w Lourdes

Bazylika MB Różańcowej w Lourdes

Sanktuarium maryjne w Lourdes tętni pełnią życia. Na uroczystość Wniebowzięcia jest tam spodziewanych 30 tys. pielgrzymów. Dużą radość budzi fakt, że po czterech latach ponownie otwarto baseny z cudowną wodą. Zostały one zamknięte w marcu 2020 roku najpierw z powodu pandemii, a później prac renowacyjnych.

Biskup Tabres i Lourdes, podkreślił, że w ostatnich tygodniach widać wzmożony napływ pątników do tego jednego z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na świecie. „Naszą radość budzi fakt, że udało się ponownie otworzyć baseny i powróci w tym miejscu piękny ryt obmycie wodą, tak bardzo charakterystyczny dla sanktuarium w Lourdes” - powiedział bp Jean-Marc Micas. Przyznał, że otwarcie basenów wzbudziło radość pielgrzymów przybywających w tych dniach do Lourdes i ustawiają się do nich długie kolejki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję