Reklama

Wiara

Dlaczego Bóg stał się człowiekiem - odpowiada Benedykt XVI

Bóg wychodzi ze swego oddalenia, ze swej niedostępności i staje się bliski. Ofiaruje się nam jako bezbronne Dziecko. W ten sposób spełnia się obietnica, że będzie „Emmanuelem, Bogiem z nami”.

Niedziela Ogólnopolska 52/2020, str. 14-15

[ TEMATY ]

Bóg

Boże Narodzenie

PAP/ EPA/Giuseppe Giglia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg chce, aby zaistniała między Nim a nami tajemnica miłości, która zakłada wolność. Ukrywa się w Dziecięciu, ponieważ pragnie, abyśmy byli do Niego podobni i aby zrodziła się w nas Boska rzeczywistość miłości i wolności.

Spotkanie Boga ze światem

Już w samym momencie przyjścia Boga na świat rozpoczyna się jednak pewien dramat, który oddaje symbolika światła i nocy. Kontrast ów przedstawia spotkanie Boga i świata. Bóg puka do drzwi świata, ale ten Go nie przyjmuje, choć jest Jego własnością (por. J 1, 5. 11). W końcu noc i ciemność ustępują, bo Bóg stając się człowiekiem, sam staje się „światem”. Jest to pierwsze zwycięstwo światła nad ciemnością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Boże Narodzenie nawiązuje więc do wydarzenia naturalnego, do odnowienia świata, które dokonuje się w zimowym przesileniu. Wejście Boga w świat staje się zatem symbolem odnowy świata. Narodziny Chrystusa stanowią pomost łączący dwa porządki: stworzenia i zbawienia. Liturgia i kult ujmują te porządki w klamrę poczęcia i narodzenia, wyrażone w symbolu stworzenia – 25 marca obchodzony jest jako dzień poczęcia Chrystusa i jako dzień stworzenia świata, a także w symbolu zbawienia – 25 grudnia natomiast obchodzimy jako dzień wejścia zbawienia w świat. W Betlejem rozpoczyna się zatem zakorzenienie się Boga w świecie, który przyjął realne człowieczeństwo, rozbił namiot wśród nas i na stałe z nami zamieszkał. Sens tego zakorzenienia w świecie polega na zdobyciu świata dla Boga, co dokona się ostatecznie w Wielkanoc.

Chodzi o osobiste spotkanie Boga

Betlejemskie zakorzenienie się Boga w świecie wyraża jednocześnie cel stworzenia człowieka, który jest osiągany dopiero w Jezusie Chrystusie. W Synu Bożym, który stał się człowiekiem, stwórcza idea naszego człowieczeństwa zostaje w pełni urzeczywistniona, staje się prawdziwym człowieczeństwem. Bóg, stwarzając pierwszego człowieka, przygotowywał swoje inkarnacyjne ciało. W tym wyraża się dobroć naszego Boga, który przez pokorne uniżenie swoich narodzin w stajni i poza miastem, z dala od ludzkich pałaców i ziemskiego bogactwa, chce powiedzieć, że to nie nasza wielkość, lecz pokorna dobroć Boga ocali człowieka.

Reklama

W tej prostocie i ubóstwie stajni chodzi zatem nie tyle o pogardę wobec świata i jego bogactwa, ile o osobiste spotkanie Boga w bezbronnym Dziecięciu, o proste i szczere przyjęcie Go w miłości, a nie w zobowiązaniach wynikających z relacji społecznych, politycznych czy biznesowych. Dlatego dziś można mówić o ludziach, którzy „żyją jeszcze przed Chrystusem”, czyli takich, którzy prawdziwie jeszcze nie spotkali Boga, ale też i o takich, którzy „żyją po Chrystusie”, czyli tych, którzy widzieli Go i odeszli. Zapewne jedni i drudzy, żyjący „przed” i „po” Chrystusie, nie doświadczyli, co tak naprawdę znaczy, że Chrystus jest „z nami”. Przyjście Boga do świata w Jego człowieczeństwie powinno obudzić w nas rozumną logikę naszej godności jako ludzi i rozpalić rzeczywistą chrześcijańską radość, która rodzi się ze wspólnoty z Nim.

Najważniejszy dar Boga

Właśnie tę Bożą radość oddaje dziś wzajemne obdarowywanie się prezentami podczas świąt Bożego Narodzenia. Dawniej radość wyrażał miód, symbolizujący bogactwo życia i pokój. Znalazł on zastosowanie w pieczeniu pierników, ciastek, których spożywanie w tę świętą noc symbolizowało zniknięcie wszelkiej goryczy, bo niebo i ziemia, Bóg i człowiek żyją odtąd w harmonii i pokoju. Dziś, gdy obdarowujemy się różnymi prezentami, naśladujemy niejako Boga, który sam się nam daje jako prawdziwy dar Bożej miłości.

Prawdziwym darem Boga dla człowieka jest Eucharystia, która wprowadza nas w Jego rzeczywistość, pozwala niejako zanurzyć się w miłość Boga. Jak to rozumieć?

Do najstarszych zwyczajów liturgii chrześcijańskiej należy mały gest, który ma miejsce na początku przygotowywania ofiary Mszy św.: do kielicha z winem wlewa się kilka kropli wody. Zwyczaj ten był używany w starożytności przez ludy basenu Morza Śródziemnego, a chodziło też o to, by w upalnym klimacie nie pić wina bez zmieszania go z wodą.

Reklama

Na przestrzeni dziejów ten mały gest zmieszania wody z winem był różnie rozumiany. Począwszy od XI wieku widziano w nim obraz tajemnicy Bożego Narodzenia czy też przygotowania do Bożego Narodzenia, które ma swoją kulminację w Wielkiej Nocy, tj. w Krzyżu i Zmartwychwstaniu. Te dwa wydarzenia: Betlejem i Golgota stają się obecne wśród nas właśnie w Eucharystii. Dlatego zmieszanie wody z winem było rozumiane jako interpretacja wielkiej tajemnicy, o której mówi święto Bożego Narodzenia: stanie się Bogiem i człowiekiem. Ta cudowna wymiana dokonuje się realnie w tajemnicy Chrystusa: Bóg przyjmuje ludzką naturę, aby człowiek mógł uczestniczyć w Boskiej naturze. Nędzna kropla wody, która wpada w mocne i pyszne wino, jawi się jako obraz przebóstwienia człowieka. Człowiek, którego symbolizuje ta kropla wody, jest przyjmowany do oceanu Boskości. Człowiek jest w Sercu Boga.

Dlatego też od IV wieku podczas każdej Mszy św. aktowi mieszania wody i wina zaczęła towarzyszyć modlitwa papieża Leona Wielkiego: „O Boże, któryś w cudowny sposób nas stworzył i w jeszcze bardziej cudowny sposób odnowił nas i odkupił, spraw, abyśmy mogli dzielić Boskie życie Twojego Syna, który dzisiaj zechciał przyjąć naszą ludzką naturę”.

Zasypać przepaść

Co nam zatem mówi Boże Narodzenie? Skoro Bóg stał się człowiekiem, to Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem radości stworzenia i dziękczynienia za stworzenie. Radość ta wypływa z faktu, że wszechmocny Bóg, który stworzył cały świat, sam zechciał stać się stworzeniem, czyli człowiekiem. Bóg, stwarzając na początku człowieka, stworzył w nim swoje przyszłe ciało, betlejemskie ciało, nasze ciało. Dlatego mówimy, że stworzył człowieka „w cudowny sposób”, tzn. tak go stworzył, że jest on zdolny przyjąć Boga, czyli jest zdolny wejść w rzeczywistość Boga, dać się Bogu przemienić, przebóstwić. Mówiąc prościej: Bóg stał się człowiekiem, aby przez to odnowić nasze człowieczeństwo, aby nadać naszemu człowieczeństwu nowy, Boski wymiar.

Reklama

Papież Leon Wielki podkreślił w swojej modlitwie przede wszystkim wielkość tej odnowy. Bóg, który już w stworzeniu uczynił śmiały krok, by coś z siebie dać, a mianowicie – by stworzyć istoty obdarzone duchem i wolnością, czyli nas, ludzi, teraz idzie o krok dalej: przezwycięża przepaść, która oddziela Stwórcę i stworzenie – sam staje się stworzeniem, a stworzenie staje się Bogiem. Bóg staje się człowiekiem, a człowiek staje się Bogiem.

Jeśli chcemy być tacy jak On, jeśli chcemy odkupienia i odnowy, musimy przyjąć to Dziecię jako naszą miarę. To nie przypadek, że pierwszymi, którzy dotarli do Groty Narodzenia, byli pasterze, prości i pokorni ludzie, znacznie później pojawili się mądrzy Magowie. Do groty nie dotarli natomiast ani król Herod, ani uczeni, ani „mądrzy” tego świata. Zabrakło im bowiem prostoty serca.

Wróćmy na chwilę do kropli wody w winie eucharystycznym. Oznacza to, że człowiek i Bóg stają się jednością w Chrystusie. Ale jest to również bardzo konkretna wskazówka na ten dzień: po prostu zanurzmy się w nieskończoności Boga, zanurzmy się w winie Jego miłości! Pozwólmy przeniknąć się łaską tego święta, a w ten sposób znajdziemy „łaskę i prawdę” (por. J 1, 14. 17), które dają nam „życie” (por. J 1, 4).

2020-12-19 19:45

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boży siewca

[ TEMATY ]

Bóg

Bożena Sztajner

Piętnasta Niedziela Zwykła w Roku A stawia nam przed oczy w przypowieści, którą Mistrz z Nazaretu opowiada swoim słuchaczom, obraz Chrystusa Pana, Siewcy słowa Bożego. Obraz ten stanowi nawiązanie do pracy rolników, wśród których wychowywał się mały Jezus. Nie raz widział On siewców z naręczem ziarna obsiewających wiosną swoje pola. Tym razem polem jest serce człowieka, które raz przypomina żyzne pola, wydające z jednego zasiewu Bożego Siewcy trzydziesto-, sześćdziesięcio- i stokrotny plon /por. Mt 13,8.23/; innym razem jest ono podobne do ziemi porośniętej cierniami: «trosk doczesnych i ułudy bogactwa» /Mt 13,22/, które nad zboże wyrastają i zagłuszają posiane w nich Boże «słowo, tak że zostaje samo - bezowocne» /Mt 13,22/. Gorzej jeszcze z tymi, których serca przypominają «miejsca skaliste, gdzie nie wiele jest ziemi żyznej» /Mt 13,5/, tak że mimo początkowych sukcesów we wzroście duchowym, szybko gaśnie ich zapał w ogniu przeciwności życiowych. Nie mając w sobie korzenia są niestali w swoich pragnieniach i dlatego załamują się często z powodu ucisków i prześladowań, zamiast mężnie stawić opór w obronie własnych ideałów /por. Mt 13,21/. Najtrudniejsza jest jednak sytuacja tych z nas, których serca są twarde jak ubita przez ciężkie pojazdy droga, która w żaden sposób nie jest w stanie przyjąć w siebie drogocennego ziarna. O jego losie decyduje nieprzyjaciel człowieka, który porywa posiane w jego sercu Boże słowo, wykorzeniając z niego naukę Bożą. W tej naszej refleksji duchowej dochodzimy do miejsca, w którym zasadne staje się pytanie osobiste, które z dzisiejszej perykopy ewangelicznej kieruje do nas nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus: «Jakie jest twoje serce - drogi bracie i siostro? Czy jest ono jak kamienista droga, miejsce skaliste, porośnięte cierniami, a może nasze serce to ziemia żyzna, obfitująca błogosławieństwem Pana?» Pytanie osobiste naszego Mistrza wymaga osobistej odpowiedzi, stąd propozycja, abyś teraz przez chwilę jeszcze wejrzał w siebie i pomyślał, jaki jesteś? Od odpowiedzi na to pytanie zależy twoje «być lub nie być» «tu i teraz» uczniem Chrystusa, który pewnego razu wyszedłszy z domu siadł w gronie takich jak ty przyjaciół nad jeziorem i nauczał w przypowieściach ciągnące do Niego tłumy. Gdy więc spytają się Go Jego uczniowie, dlaczego naucza tłumy w przypowieściach, odpowie im, że tylko oni są wybrani przez Niego, aby poznali «tajemnice królestwa niebieskiego» /Mt 13,11/, czyli: poznali w Nim posłanego na świat Pomazańca Bożego, a w Jego dziełach - obraz Królestwa Mesjańskiego, w którym wszyscy - którzy Go znają - dostąpią zbawienia, dlatego już teraz - za życia swego - mogą być szczęśliwi. Inaczej jest z tymi, którzy patrzą na dzieła Boże, a nie dostrzegają w nich potęgi Jego Majestatu, słyszą głoszone im słowo Boże, a jednak nie rozumieją jego treści i znaczenia. Stąd nie są w stanie poznać w Nauczycielu z nad Jeziora Genezaret swego Pana i Zbawcy, a zatwardziali w swoich negatywnych wyborach idą ku zagładzie i zatraceniu wiecznemu. Pisze o tym w jednym ze swoich proroctw prorok Izajasz: «Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie, bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli, ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił» /Mt 13,14-15, Iz 6,9-10/. Czyż i ty bracie i siostro, czasem nie zamykasz swoich oczu, aby nie dostrzegać zła, które dzieje się wokół ciebie, tolerujesz zachowania obce twojemu przekonaniu i wierze; czyż nie słuchasz chętnie mass mediów, w których od rana do wieczora epatuje się nas brudem tego świata i łatwo kala dobre imię uczciwych i dobrych ludzi, jak doktor Hazan i inni lekarze, którzy złożyli deklarację wiary. Czy rozumiesz, bracie i siostro, dlaczego usłużni redaktorzy chcą ci wmówić, że białe jest czarne, a to co dobre złe? Dlaczego tyle negatywnych postaw w oglądanych przez nas filmach, w programach publicystycznych, pisanych felietonach, a dlaczego tak mało przykładów z życia osób, które dają świadectwo życia prawdziwie chrześcijańskiego? Na te i podobne pytania jest tylko jedna odpowiedź: «byś - drogi bracie i siostro - uczynił swoje serce tak twardym jak kamień i oziębłym na Boże natchnienia!». Jednak jest ratunek dla ciebie i każdego z nas, którzy przyjąwszy darmo łaskę sakramentu chrztu wkroczyliśmy przez bramy zbawienia do Gmachu Świętego Kościoła, który jak Matka troszczy się nieustannie o nasze duchowe dobro, którym jest stan łaski uświęcającej i dar życia wiecznego, dla tych, co odważnie głoszą swoją wiarę i bronią jej w naszym świecie. Tym ratunkiem jest nasza obecność w gronie uczniów Chrystusowych zasłuchanych w Jego słowo, które - jak słyszymy w pierwszym czytaniu z Księgi proroka Izajasza - «wychodząc z ust Jego nigdy nie wraca bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co jest w Jego zamyśle i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa» /Iz 55,11/. To dlatego możemy dziś stanąć w gronie szczęśliwców, których dotknęła miłosierna ręka Boga przywracając wzrok naszym oczom, które dostrzegają tak dobro, jak też zło tego świata oraz słuch naszym uszom, aby potrafiły usłyszeć w zgiełku komunikacji tego świata wołanie Boże, które wzywa nas do pokuty i dobrego życia, zgodnego z naszą wiarą i obyczajowością. Uczy nas o tym dzisiaj Apostoł Narodów w swoim liście skierowanym do wiernych Kościoła Rzymskiego, mówiąc: «Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych» /Rz 8,19/, wśród których my już jesteśmy powołani łaską Boga do życia w łasce tu na ziemi i życia wiecznego w niebie. «Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych» /Rz 8,19/. Nas też Bóg w Jezusie Chrystusie swoim Synu, wyzwala z więzów grzechu tego świata i prowadzi do wspólnoty zbawionych, którzy w chwale Królestwa Bożego kosztują szczęścia wiecznego. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Klinika Gemelli: spokojna noc papieża

2025-02-18 13:05

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Szpital Gemelli

Szpital Gemelli

Watykański rzecznik Matteo Bruni poinformował dziennikarzy w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej o stanie zdrowia Papieża, który jest hospitalizowany od 14 lutego w Klinice Gemelli. Ojciec Święty oddycha samodzielnie i kontynuuje terapię zaleconą przez personel medyczny. Papież zadzwonił również wczoraj do parafii w Gazie.

„Noc minęła spokojnie” - powiedział we wtorek wczesnym popołudniem Matteo Bruni. „Papież odpoczywał, dziś rano obudził się, zjadł śniadanie i poświęcił się czytaniu gazet, jak to robi regularnie” - dodał rzecznik Watykanu. Zebranych dziennikarzy poinformował, że dalsze informacje medyczne zostaną przekazane późnym popołudniem.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura: pierwsze wyniki sekcji zwłok zamordowanego kapłana z Kłobucka

2025-02-18 21:04

[ TEMATY ]

śmierć kapłana

morderstwo kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Grzegorz Dymek

Ks. Grzegorz Dymek

Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok zamordowanego w ubiegłym tygodniu księdza z Kłobucka potwierdziła pierwsze ustalenia, że przyczyną jego śmierci było najprawdopodobniej uduszenie - poinformowała częstochowska prokuratura.

Kuria diecezjalna w Częstochowie poinformowała wczoraj, że pogrzeb ks. Grzegorza odbędzie się w najbliższy czwartek i piątek.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję