Czarna seria rozpoczęła się 17 kwietnia. Z Brynicy strażacy wyłowili zwłoki noworodka, dziewczynki. Dzień później w lesie przypadkowy człowiek natknął się na reklamówkę, gdzie były zwłoki noworodka płci
męskiej. Zaraz potem mężczyzna zakopał swoje dziecko w katowickim lesie, tuż po jego narodzinach. Zabójstwo szybko wyszło na jaw, gdyż do jednego ze szpitali zgłosiła się 25-letnia kobieta, skarżąca się
na bóle brzucha. Okazało się, że kilka godzin wcześniej, w domu urodziła dziecko. Wtedy jednak było już za późno - dziecko było martwe. Policyjny pies z kolei znalazł zwłoki noworodka na cmentarzu, w
pustym grobowcu. Poród najprawdopodobniej odbył się na cmentarzu. Do tej pory nie znaleziono matki dziewczynki. Na nagrobkach zostawiła jedynie poporodowe ślady. Jedyny szczęśliwie zakończony przypadek
miał miejsce w Zabrzu. Nowo narodzoną dziewczynkę znalazł pod bramą Szpitala Rejonowego w Zabrzu mężczyzna rozwożący nabiał. Natychmiastowa pomoc udzielona w klinice Intensywnej Terapii i Patologii Noworodków
w Śląskim Centrum Pediatrii uratowała jej życie.
Porzucanie noworodków zazwyczaj wiąże się z patologią rodzinną. Dla kobiet kolejne dziecko nic nie znaczy, to niepotrzebny ciężar, którego można się tak po prostu pozbyć - wyrzucić do śmietnika, zakopać
w ziemi, utopić. Nie wszystkie noworodki mają tyle szczęścia, jak ten z Zabrza, o wielu uśmierconych dzieciach nigdy się nie dowiemy. Kobiety porzucają dzieci, które mogłyby zaznać od samego początku
matczynego ciepła, wzrastać w kochającej się rodzinie, prawdziwym domu. W całej Polsce setki małżeństw, które nie mogą mieć potomstwa, pragną dać nie tylko swoje nazwisko, ale przede wszystkim miłość
dzieciom adopcyjnym. Każda kobieta może zostawić noworodka w szpitalu. Gdy zrzeknie się praw do niego, proces adopcyjny przebiega bardzo sprawnie i szybko. Warto zaznaczyć, że właśnie dzieci do 1. roku
życia przygarnianie są najchętniej.
W 1994 r. w województwie śląskim porzucono 12 noworodków, w 1998 - 10, w 2002 - 8. Świadomie odebrano im prawo do życia, pozwolono, by umierały w warunkach uwłaczających ich godności. To przerażające
statystyki. Jest to o tyle boleśniejsze, że katami są rodzice.
Pomóż w rozwoju naszego portalu