Reklama

Wiadomości

Profesor bez katedry

Był nie tylko bardzo dobrym lekarzem, ale także filozofem i społecznikiem. Człowiekiem o niezłomnej moralności i etyce. Nigdy nie wchodził w kompromis z sumieniem. Wyznawał jedną zasadę: „Wymagać mało od świata, a dużo od siebie”.

Niedziela Ogólnopolska 50/2020, str. 62-63

[ TEMATY ]

dr Władysław Biegański

czestochowa.sarp.org.pl

Władysław Biegański

Władysław Biegański

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Większość ze 120 prac z zakresu medycyny i filozofii, które wydał Władysław Biegański, ma charakter naukowy, mimo że prace badawcze prowadził nie na uczelni, a w skromnych szpitalnych warunkach. Był też kochającym mężem i ojcem dwóch córek, które nie tylko ukończyły studia wyższe, ale i uzyskały tytuł doktora filozofii. Było to w czasach, gdy spora część społeczeństwa była przeciwna studiowaniu kobiet. W dziejach miasta Częstochowy to najwybitniejsza postać przełomu XIX i XX wieku.

Zanim został lekarzem

Władysław Biegański urodził się w 1857 r. w Grabowie nad Prosną, gdzie spędził wczesne dzieciństwo. Jego ojciec był ślusarzem. Gdy ożenił się z córką rządcy z majątku w Ostrowie, Bibianną Danielewiczówną, otworzył warsztat ślusarski w Grabowie. W 1862 r. Biegańscy przenieśli się do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie Tomasz prowadził swój kolejny warsztat. Po kilku latach, gdy zebrał on odpowiednią kwotę, kupił nieduży majątek we wsi Janów i tam też przeniósł się z rodziną. Władysław miał liczne rodzeństwo: 5 sióstr i 2 braci. Bracia, niestety, wcześnie zmarli na gruźlicę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Swoją edukację rozpoczął w miejskiej szkole w Piotrkowie Trybunalskim, a później w prywatnej szkole Jaworskiego. Podczas nauki w gimnazjum dostrzeżono jego wybitne zdolności. Praca maturalna Władysława była tak doskonale opracowana, że nauczyciele postanowili ją skopiować. Dotarła ona do rąk inteligencji piotrkowskiej, i zyskała jej uznanie. Nie podzieliły tego zachwytu władze rosyjskie, odbierając medal pierwszeństwa Władysławowi, nawet jego matura była zagrożona. Biegański rozpoczął jednak studia na wydziale lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, a w listopadzie 1880 r. miał już w ręku dyplom lekarza.

Pierwsza praca i dalsze studia

Po studiach Biegański otrzymał posadę lekarza ziemskiego w guberni kałuskiej i zamieszkał we wsi Kcynia. Spędził tam prawie 2 lata. W tym czasie przekonał się o tym, że studia uniwersyteckie niedostatecznie przygotowują od strony praktycznej do zawodu lekarza. Czytał tam wiele książek i czasopism medycznych, a za zaoszczędzone pieniądze wyjechał najpierw na pół roku do Berlina na dodatkowe wykłady, a potem na studia położnicze do Pragi.

W październiku 1883 r. wrócił do kraju i osiadł w Częstochowie, gdzie objął posadę lekarza szpitalnego. Kierował Miejskim Szpitalem im. Najświętszej Maryi Panny w II Alei (w miejscu dzisiejszego Merkurego), który przekształcił w liczący się ośrodek leczniczo-naukowy regionu. Przyjął też niepopłatną pracę lekarza oddziałowego na kolei warszawsko-wiedeńskiej oraz lekarza zakładowego w fabrykach „Motte” i „Częstochowianka”, bowiem uważał, że biedni też mają prawo do opieki zdrowotnej.

Ożenił się z Mieczysławą Rozenfeldówną, córką miejscowego urzędnika kolejowego. Byli szczęśliwym małżeństwem, o czym Mieczysława Biegańska pisała w wydanej w 1930 r. książce. Policzyła, że byli razem 32 lata i 19 dni.

Częstochowa – ukochane miasto

Reklama

Biegański w Częstochowie miał ulubioną cukiernię, w której siadał zawsze przy tym samym stoliku przez 32 lata. Ten jego zwyczaj z czasem był znany daleko poza Częstochową, dlatego pacjenci zawsze wiedzieli, gdzie i o jakiej porze mogą go spotkać. Pokochał to miasto i wiele dla niego zrobił.

W latach 1901-17 pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Lekarskiego Częstochowskiego, które powstało po jego długich i żmudnych zabiegach. Rząd rosyjski na terenach byłego Królestwa bardzo utrudniał powstawanie jakichkolwiek form zrzeszania się, nawet jeśli taki związek miał charakter naukowy. Biegański był też twórcą i prezesem Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan oraz oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Założył też miejscowe Towarzystwo Higieniczne oraz przyczynił się do także utworzenia Biblioteki Miejskiej (noszącej obecnie jego imię). Był współorganizatorem Wielkiej Wystawy Przemysłowo-Rolniczej, a także inicjatorem powstania i społecznym wykładowcą w pierwszym polskim gimnazjum. Prowadził pracę naukową z dala od ośrodków akademickich, dlatego nazywano go „profesorem bez katedry”. Napisał kilka podręczników medycznych i prac filozoficznych. Jako filozof poświęcił się teorii poznania i genezie moralności, jego myśl wyznaczyła zapisy obowiązującego obecnie Kodeksu Etycznego środowiska lekarskiego.

Reklama

W 1913 r. podczas letniego wypoczynku w Ciechocinku w pensjonacie wybuchła epidemia włośnicy. U jego żony choroba przyjęła tak groźną postać, że lekarze wątpili czy przeżyje. Przez ponad 3 miesiące jej choroby Biegański starał się być dla niej – jak sama wspominała – matką, pielęgniarką i służącą. Zmarł w poniedziałek 29 stycznia 1917 r. w Częstochowie. Śmierć nastąpiła nagle, ale zdążył jeszcze szepnąć do żony: „Widzisz, przyjdzie mi cię zostawić”.

Jego imieniem zostały nazwane centralny plac w Częstochowie, a także Biblioteka Publiczna i liceum ogólnokształcące w Częstochowie. W 1997 r. przy budynku dworca kolejowego ustawiono popiersie Biegańskiego, a w Alejach Najświętszej Maryi Panny przed Miejską Biblioteką stanęła jego ławeczka.

Wdzięczność silniejsza niż czas

We wspomnieniach spisanych przez lekarzy, którzy znali Biegańskiego osobiście, można przeczytać, że „w szpitalu, w którym Biegański był wszystkim, panuje atmosfera prawdziwie kliniczna”, „skromny szpital stał się w swoim czasie świątynią, z której lekarze czerpali nie tylko miłość wiedzy, zapał i natchnienie do pracy, lecz czerpali jeszcze wiarę i zaufanie we własne siły, wreszcie nadzieję, że przy wytrwałej pracy ogółu nauka polska stanie na tej wyżynie, jaka przystoi geniuszowi narodu”. Szpitalem kierował przez 12 lat. Wyposażył go w aparaturę diagnostyczną i laboratoryjną, zreorganizował pracę personelu. Tam też w skromnych warunkach stworzył prekursorską pracę Diagnostyka różniczkowa. Stworzył też rodzaj kliniki akademickiej, w której, jak prawdziwy „profesor,” wykształcił znakomite środowisko medyczne.

Biegański był też prekursorem w dziedzinie prowadzenia przez lekarzy kart historii choroby pacjenta. Wówczas takie karty były jedynie w szpitalach, a lekarze robili tylko notatki w książeczce wizyt dziennych. Gdy zaproponowano mu objęcie katedry logiki na Uniwersytecie Jagiellońskim, odmówił. Do końca życia został w Częstochowie.

2020-12-09 10:30

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Senat upamiętnił lekarza i społecznika Władysława Biegańskiego

[ TEMATY ]

dr Władysław Biegański

Fot. z książki "Dr Władysław Biegański - Częstochowianin stulecia"

Dr Władysław Biegański

Dr Władysław Biegański
Fotografie ilustrujące życie prywatne, fragmenty rękopisów i książek z zakresu medycyny i filozofii składają się na wystawę poświęconą lekarzowi, humaniście i społecznikowi Władysławowi Biegańskiemu. Wystawę w Senacie otworzył w środę marszałek Stanisław Karczewski.
CZYTAJ DALEJ

Jak jest z moją odwagą w świadczeniu o własnej wierze?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 57-66.

Poniedziałek, 23 grudnia. Adwent
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie na 25 grudnia: Nocny sąd i świąteczna sprawiedliwość

2024-12-23 19:29

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Historia burmistrza Nowego Jorku Fiorello La Guardii, jest doskonałym przykładem tego, jak Boże Narodzenie inspiruje do działania pełnego empatii i miłości. La Guardia, znany ze swojej dobroci, pewnego zimowego wieczoru odwiedził nocny sąd i w nietypowy sposób wymierzył sprawiedliwość. Zdecydował się pomóc starszej kobiecie oskarżonej o kradzież chleba. Tego rodzaju gesty pokazują, jak Boże Narodzenie może stać się momentem, w którym dostrzegamy potrzeby innych i odpowiadamy na nie z miłością.

Boże Narodzenie to także moment refleksji nad głębszymi aspektami życia, co doskonale uchwycił Lorenzo Lotto w swoim obrazie "Boże Narodzenie". Jego dzieło przedstawia Jezusa w wiklinowym koszu, otoczonego przez symboliczne elementy, które nawiązują do przyszłej męki i ofiary Chrystusa. Takie szczegóły, jak krzyż czy sakiewka z 30 srebrnikami, przypominają nam, że narodziny Chrystusa były początkiem drogi prowadzącej do zbawienia, co nadaje Bożemu Narodzeniu szczególne znaczenie i głębię.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję