"Nasza partia niesie garb religijności" - te słowa wypowiedziane o PZPR przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego przypomniał dr Antoni Dudek na sesji Represje karne wobec osób duchownych i konsekrowanych w
PRL w latach 1945-1989, zorganizowanej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim 4 kwietnia br. Organizatorem była Katedra Prawa Karnego tej uczelni.
Jak twierdzi dr Dudek z Instytutu Pamięci Narodowej, treść polityki komunistycznego państwa wobec Kościoła nie zmieniała się przez cały okres Polski Ludowej. Zmieniała się tylko jej forma. W pierwszych
latach komuniści unikali konfrontacji z Kościołem. Zmieniło się to dopiero jesienią 1947 r. Od tej pory Kościół stał się najpoważniejszym wrogiem. Dr Dudek wyróżnił kilka elementów, jakimi próbowano zwalczać
Kościół. Były to dezintegracja i próby pozyskania kleru, uniezależnienie go od Watykanu i sprowadzanie Kościoła tylko do życia religijnego. Historyk z IPN przedstawił też badania wewnątrzpartyjne, które
wykazały, że ok. 60% członków PZRR było ludźmi wierzącymi, w tym wśród osób do 29. roku życia - aż 70%. Gen Jaruzelski powiedział wówczas, iż "nie można być komunistą i siedzieć w kruchcie".
Dr Jan Żaryn podkreślał, iż w latach 1945-47 Kościół nie stanowił najważniejszego wroga. Równocześnie jednak nie wolno zapominać o tzw. "mordach popełnionych przez nieznanych sprawców", które były
"tradycją" lat 1945-46. We wrześniu 1947 r. Kościół uznany został za wroga ustroju, któremu należy poświęcić więcej uwagi. Instrukcja z czerwca 1947 r. uznała Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży za organizację
przestępczą, którą należy spenetrować, a działaczy aresztować. Pierwsze aresztowania odbyły się wśród członków KSM już we wrześniu. Walką z Kościołem zajmował się Departament V (później IV) Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego, a w jego ramach także Grupa "D", która formalnie istniała od 1973 r., lecz działała już znacznie wcześniej, organizując zamachy i prowokacje. Sam aparat przemocy tworzyli często
ludzie, którzy wcześniej walczyli z podziemiem. Skalę represji dobrze mogą zobrazować metody, jakie stosowano w zwalczaniu Kościoła, wśród których były mordy skrytobójcze, próby zniszczenia konkretnych
duchownych w oczach społeczeństwa, odmawianie wydawania paszportów, powoływanie kleryków seminariów do wojska, stała inwigilacja, która była formą stosowaną najczęściej. Poszczególnym księżom zakładano
także specjalne teczki ewidencyjno-obserwacyjne. Zdarzały się prowokacje, również podczas pielgrzymek, na które szli także agenci z zadaniem zakłócenia ich przebiegu. Nawet w otoczeniu prymasa Stefana
Wyszyńskiego zdołano umieścić agenta o pseudonimie "Honorata".
Prof. Alicja Grześkowiak przypomniała, iż wielu duchownych skazywano jako wrogów ustroju za przynależność do AK i WiN, działalność dywersyjną lub "szpiegostwo" na rzecz Watykanu. Jak zauważyła, Kościół
chciano zniszczyć bądź przyciągnąć na swoją stronę. Nie udało się ani jedno ani drugie, lecz Kościół musiał mimo to ponieść wiele ofiar. Podczas sesji nie mogło też zabraknąć wspomnień o księżach, którzy
opór wobec władzy przypłacili życiem, jak ks. Popiełuszko, ks. Zych czy pochodzący z Lubelszczyzny ks. Szczepański. Większość z tych morderstw wciąż nie jest w pełni wyjaśniona. Jak przypomniała prof.
Alicja Grześkowiak, wielu sędziów dopuściło się zbrodni sądowych, za które nie ponieśli dotąd odpowiedzialności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu