Zanim polski widz mógł zobaczyć film Michała Englerta i Małgorzaty Szumowskiej, wiedział już, że to intrygująca satyra, która ujawnia swą hipnotyczną moc, opowieść pobudzająca zmysły, polski kandydat do Oscara. Główną postacią Śniegu... jest urodzony kilka lat po katastrofie w Czarnobylu, obdarzony bioenergoterapeutycznymi zdolnościami Ukrainiec Żenia (Alec Utgoff), który przyjeżdża do Polski w celach zarobkowych. Pracuje jako masażysta na zamkniętym podwarszawskim osiedlu. Odwiedza domy bogatych ludzi, by ich masować i – to usługa „ekstra” – hipnotyzować. Żenia staje się ich powiernikiem. Czegoś im w życiu brakuje, dlatego potrzebują rozmowy, łakną bliskości. Szumowska i Englert nie wskazują konkretnie czego. My powiedzielibyśmy, że Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu