Lokalne dobro to nie tylko nasze zabytki i historia, to wciąż tak cenni dla regionu ludzie – mówi w rozmowie z Niedzielą Teresa Szwaczka, prezes TPW.
Aktywni
TPW liczy ok. 50 członków i znacznie więcej sympatyków, rozsianych po Polsce i poza jej granicami. – Ciągniemy tu, jak wiosną ptaki do swych gniazd – tak Maria Siwiec z Florydy określiła zażyłość z rodzinnymi stronami, podczas czerwcowego zjazdu w 1919 r. (spotkało się wówczas 85 osób), ktoś z Kanady nadesłał wiersz, ktoś prezentował własne wydawnictwo. 2020 rok był wyjątkowy wskutek pandemii, która ograniczyła, ale nie zniweczyła działalności. Azymutem wyznaczającym kierunek jest zbliżająca się data odzyskania praw miejskich – od 1 stycznia 2021 r. Wodzisław ponownie będzie miastem. Inicjatywa wyszła od członków TPW podczas wspominanego zjazdu, choć w zasadzie starania w tym kierunku są podejmowane od 35 lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W ostatnich latach Towarzystwo włączało się w inicjatywy podtrzymujące lokalną pamięć oraz reagujące na wyzwania teraźniejszości. To m.in. upamiętnienie 210. rocznicy wyzwolenia gminy spod 14-letniej okupacji austriackiej, zaangażowanie w doroczne powitanie Kadrówki, realizacja projektu „Woda źródłem życia – dawniej i dziś” z udziałem osób starszych oraz dzieci oraz inne projekty edukacyjne we współpracy ze szkołami, rajdy im. prof. Karoliny Lanckorońskiej, czy konkurs „Moja mała ojczyzna w obiektywie”. Pięknie wypadł zorganizowany po raz drugi Orszak Trzech Króli (skutkujący udziałem w zjeździe organizatorów oraz projektami na obecny rok).
Upamiętniają
Z ciekawszych wydarzeń warto wspomnieć upamiętnienie rtm. Teodora Belardiego (1833-64), oficera pruskiego, który wraz z oddziałem 60. kawalerzystów przybył ze Śląska, aby wesprzeć powstanie styczniowe. Brawurowa walka z Rosjanami zakończyła się dla niego niewolą i śmiercią. Wiązankę przed poświęconym przez ks. kan. Mieczysława Robaka obeliskiem złożył premier Mateusz Morawiecki, który wówczas gościł w Wodzisławiu. Członkowie TPW wykazują się troską o najcenniejsze zabytki sztuki sepulkralnej na cmentarzach w obrębie gminy.
Wybitni i zwyczajni
Pamiętają o zmarłych członkach Towarzystwa, szkicując ich sylwetki w „Przyjacielu Wodzisławia” (mam na myśli m.in. śp. dr. St. Śliwę, chętnie dzielącego się swą wiedzą i pasją regionalisty z naszymi czytelnikami) oraz o ważnych osobistościach związanych z historią Wodzisława i okolic, jak choćby członkowie rodu Lanckorońskich, któremu dzisiejsi mieszkańcy zawdzięczają kościół św. Marcina z jego pomnikami nagrobnymi, obrazem patrona oraz podwaliny pod aktywność przemysłowo-gospodarczą, a także zasoby kulturowe. J. C. Pasek czy rysownik K.W. Kielesiński to kolejne znamienite osobistości regionu.
Kajetan Wincenty Kielesiński – utalentowany i ceniony rysownik, uczestnik powstań narodowych, urodzony i ochrzczony w Mieronicach k. Wodzisławia, mimo krótkiego życia pozostawił po sobie bogaty dorobek. Należał – jak napisano na łamach Gazety Polskiej: „do tych ludzi starej daty, co to mają przekonanie, że nie dosyć dla obywatela pojmować ogólnego ducha czasu, ale że się należy każdemu Polakowi pracować sumiennie i niezmordowanie”.
Jan Chryzostom Pasek pisarz, pamiętnikarz Polski sarmackiej, jedna z barwniejszych postaci XVII w., brał ślub w mieronickim kościele. Zamieszkał w Starej Olszówce, a ze swą oswojoną wydrą chętnie przechadzał się nad Mozgawę. Dzieło Paska stało się prototypem gawędy staropolskiej, z której korzystał m.in. Henryk Sienkiewicz przy Trylogii. Choć Pasek nie trzymał się faktów, wysuwał na plan pierwszy siebie jako narratora, nie stronił od fikcji, wszystko to nadawało jego pamiętnikom wymiar literacki.