Piąta rocznica poświęcenia kościoła i przypadająca wizytacja kanoniczna w parafii Mrowiny w dekanacie Żarów były sposobnością do odwiedzenia przez bp. Adama Bałabucha miejscowej wspólnoty parafialnej.
Parafia Matki Bożej Królowej Polski w Mrowinach została erygowana 21 grudnia 2008 r. W jej skład weszły miejscowości: Mrowiny, Łażany, Kruków i Zastruże. Pierwszym proboszczem został ks. Paweł Szajner, którego staraniem, a przede wszystkim parafian, wzniesiono świątynię od 5 lat oddaną na większą chwałę Bogu i pożytek ludzi.
Czym jest dla mnie Kościół?
Reklama
– Rocznica poświęcenia własnego kościoła to dziękczynienie za miejsce, w którym Bóg daje siebie człowiekowi, a jednocześnie dziękczynienie za to, że my sami jesteśmy świątyniami Boga. Staliśmy się nimi w dniu naszego chrztu. Wtedy to zostaliśmy włączeni w Kościół – powiedział bp Bałabuch. Następnie dodał, że zbawienie staje się także udziałem każdego człowieka, który przychodzi do kościoła z pragnieniem zobaczenia Jezusa, spotkania się z Nim. – Wtedy Chrystus zauważy nas i przyjdzie do naszego domu i zbawienie stanie się naszym udziałem – skomentował biskup perykopę ewangelijną o Zacheuszu i podkreślił, jak ważne jest spotykanie się z Chrystusem w Kościele. – A więc: czym jest dla mnie Kościół? Znane jest stwierdzenie św. Cypriana: „Nie może mieć Boga za ojca ten, kto nie ma Kościoła za matkę”. A więc: z czym mi się kojarzy na pierwszy rzut oka słowo „Kościół”? Czy jest to dla mnie w pierwszym rzędzie wspólnota, w której spotykam Chrystusa, mojego Zbawiciela? – zapytał duchowny i przypomniał, że Kościół i my wszyscy jesteśmy pobłogosławieni przez Chrystusa i posłani, aby świadczyć z mocą, że tylko Jezus i tylko On jest naszym Panem i Zbawicielem. – Jesteśmy posłani do dawania świadectwa, winniśmy się starać, głębiej przeżywać Ofiarę eucharystyczną i na jej wzór kształtować własne życie – dodał.
Tego dnia biskup odwiedził także dwa kościoły filialne w Łażanach i Zastrużu. Podczas sprawowania w tych miejscach Eucharystii, przypomniał wiernym o konieczności czuwania oraz o odpowiedzialności za dary, którymi każdy został obdarowany przez Stwórcę. Biskup pomocniczy przyrównał ewangelijny talent do miłości Pana Boga, którą składa On w sercu każdego człowieka i chce, aby tę miłość pomnażać przez okazywanie jej braciom i siostrom. Jako przykład pomocy biskup Adam podał aktualną sytuację w dobie koronawirusa. – W czasie, kiedy doświadczamy pandemii, możemy zobaczyć wiele wyciągniętych rąk: ręka lekarza, który przejmuje się każdym pacjentem i stara się znaleźć właściwe lekarstwo; pielęgniarki i ratownika medycznego, którzy nie patrząc na godziny pracy, zostają, aby troszczyć się o chorych. Dostrzegamy także wyciągniętą rękę kapłanów, wolontariuszy i tych wszystkich, którzy pracują, aby zapewnić konieczne usługi i bezpieczeństwo – podkreślił.
– Służba drugiemu człowiekowi to pewna droga, która prowadzi do Chrystusa i do Kościoła. Nie marnujmy tej szansy i pamiętajmy, że znakiem i symbolem czasu pandemii powinna być ręka wyciągnięta w geście pomocy – podsumował bp Bałabuch.
2020-11-25 11:08
Ocena:+10Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Stronie Śląskie. Na to wydarzenie czekali pięć lat
Chrystus jest źródłem jedynej prawdy, której powinniśmy się trzymać i która powinna kształtować nasze życie – mówił bp Adam Bałabuch, wizytując parafię Matki Bożej Królowej Polski i św. Maternusa.
Liczącą 5,5 tys. wiernych parafię w Kotlinie Kłodzkiej, z jej proboszczem ks. Grzegorzem Górą i wikariuszem ks. Pawłem Pęczułą, 5 czerwca odwiedził w ramach pięcioletniej wizytacji kanonicznej biskup pomocniczy diecezji świdnickiej. Intensywny dzień rozpoczął się od Mszy świętej w szpitalu Wojewódzkiego Centrum Psychiatrii Długoterminowej. Następnie hierarcha odwiedził Zespół Szkół Samorządowych oraz przedszkole miejskie im. św. Jana Pawła II. Ważnym elementem wizytacji była modlitwa za zmarłych na cmentarzu oraz spotkanie z przedstawicielami lokalnej społeczności w kaplicy cmentarnej. Nie zabrało spotkania z władzami miasta i dyrektorami placówek oświatowych, a także wizyty w kancelarii parafialnej i rozmowy z duszpasterzami.
Dokładnie miesiąc temu witaliśmy Nowy Rok. Przez ostatnie 31 dni mieliśmy różne doświadczenia. Dla jednych okazał się on szczęśliwy, inni z nadzieją patrzą, aby dalsza jego część była lepsza. Czas szybko płynie, a my spoglądając na zegarek i kalendarz popadamy w zadumę i mówimy sobie, “to już za mną”.
Im bliżej było świąt Bożego Narodzenia, tym więcej pojawiało się artykułów związanych z wizytą duszpasterską. Wiele z nich nawiązywało tylko do zewnętrznej strony tego wydarzenia, a przecież “kolęda” ma bardzo mocne znaczenie duchowe, kapłan przychodzi do rodzin mieszkających na terenie jego parafii z błogosławieństwem. Czytając wywody wielu autorów niekatolickich mediów, nie raz i nie dwa pojawiał się uśmiech na moich ustach, tak, jakby autorami tych tekstów były osoby… które księdza “po kolędzie” nie przyjmują. Frapujące są historie i wspomnienia - te negatywne - które opisywane są, jako wspomnienia osób przyjmujących księdza. Nie neguję ich, ale czytając je, zawsze zadaję sobie pytanie, czy odwiedzając domy i mieszkania wiernych parafii, w której posługuję, jestem świadkiem Chrystusa.
Wiele osób nie wie, gdzie ten kraj jest na mapie. Mieszka tam ponad 90% muzułmanów, a wspólnota katolicka liczy ok. 100 osób. W Turkmenistanie jest tylko dwóch kapłanów katolickich: Andrzej Madej i Paweł Kubiak, Oblaci Maryi Niepokalanej.
Turkmenistan powstał jako niezależne państwo w 1991 roku, po rozpadzie Związku Radzieckiego. - Dlatego też wiara w Boga i w tym regionie świata jest bardzo osłabiona. Zamknięte były cerkwie, kościół i kilka kaplic katolickich. Pozostało dużo ateistów. Po upadku ZSRR w całym kraju było tylko kilka meczetów. Ich liczba w ostatnich 30 latach wzrosła do pół tysiąca. Widać większe zainteresowanie religią, rośnie potrzeba wyznawania wiary -podkreśla o. Andrzej i dodaje:- Nasza katolicka wspólnota liczy w całym kraju trochę więcej niż 100 wiernych. Codziennie odprawiamy Mszę świętą w wynajętym domu, a z dużej kuchni zrobiliśmy kaplicę Przemienienia Pańskiego. Jesteśmy w Aszchabadzie, też jako dyplomatyczni przedstawiciele Stolicy Świętej. Posługę rozpocząłem tam wraz z ojcem Zmitrowiczem, dzisiaj biskupem na Ukrainie. Historia ta jest niesamowita: w 1996 roku papież Jan Paweł II otrzymał list od małej wspólnoty katolickiej, pochodzenia niemieckiego z Turkmenistanu, z prośbą o kapłana. Zatroskany o ich los, święty Papież, poprosił nuncjusza apostolskiego abpa Mariana Olesia z Almaty, by znalazł misjonarzy i wysłał ich na misję nad brzeg pustyni Karakum. Nasz ówczesny przełożony generalny Oblatów Maryi Niepokalanej, zgodził się byśmy podjęli się tam założenia Kościoła. Ewangelizowałem już od paru lat w Kijowie i byłem trochę zorientowany w sytuacji katolików na Wschodzie. Prosił mnie bym udał się do Turkmenistanu. Jak mogłem nie przyjąć tego wezwania skoro jako zakonnik ślubuje posłuszeństwo? Dopiero później zacząłem się zastanawiać, co to będzie czy damy radę? Zaufaliśmy Panu Bogu i On nam dopomógł postawić pierwsze kroki na tej misji.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.