Reklama
Jezus, by być wiarygodnym wobec słuchaczy, posługuje się otaczającym światem. Naucza w przypowieści i zachęca słuchaczy do zdroworozsądkowych decyzji. Pyta więc: „co – właściciel winnicy – uczyni z owymi rolnikami?”. Odpowiedź słuchaczy była niejako wydaniem wyroku na siebie samych. „Królestwo Boże będzie wam zabrane” – te słowa oburzyły Żydów, choć sami uznali, że inaczej postąpić nie można. Dzisiejsza Ewangelia nie budzi żadnych złudzeń co do tego, że Bóg oczekuje od nas konkretnych działań, zachowań mających przynieść oczekiwane owoce, których będzie się domagał od każdego z nas. Nie możemy żyć w sielance religijno-duchowej, myśląc, że jakoś to będzie. Owszem, na początku naszego rozwoju duchowego możemy być potraktowani jak dzieci. Święty Paweł pisze o pokarmie najpierw dla niemowląt – jest nim mleko, później zaś jest pokarm stały – wraz ze wzrostem nasze ciało potrzebuje innego jedzenia. Tak też dziać się musi z naszym życiem duchowym. Bóg zabezpiecza wszystko na początku – winnice naszego serca otoczy murem, wykopie tłocznie, zbuduje wieże i da ci czas na wzrost. Warunki idealne, narzędzia wystarczające. Widzimy, że winnica wydała plon, ale dzierżawcy nie byli zainteresowani podzieleniem się tym, co dzięki właścicielowi osiągnęli. Myśleli, że są w stanie stać się dziedzicami, zabijając dziedzica. Czy nie widzimy się w owych najemnikach, nędznikach chcących odebrać Bogu to, co się Jemu należy? Czy nie pamiętamy Apostołów wysyłanych przez Jezusa i zachwyconych znakami i cudami, które czynili – wyrzucali złe duchy, uzdrawiali... Czy nie było w nich pokusy zajęcia miejsca Jezusa? Pewnie tak. Jezus zaś przypomniał: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co do nas należy”. A Psalm 115 przypomni: „Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwalę”. Tego zabrakło owym dzierżawcom i chciwym rolnikom. Chęć bycia jak Bóg podpowiadana przez złego ducha trwa, poczynając od grzechu Adama i Ewy przez dzierżawców winnicy – aż po dzień dzisiejszy.
Psalmista pyta dziś o przyczynę zburzenia ogrodzeń winnicy i widzi ją w odwróceniu się od Boga. Prosi o nowe życie, o jeszcze jedną szansę, aby chwalić Boga.
Niech zwieńczeniem dzisiejszego słowa będzie nasza postawa uniżenia przed Panem, który troszczy się o nas samych, o ocenę naszego bycia w Kościele – winnicy Pańskiej. Ile jest w nas prawdziwej pokory i służby, a ile egoizmu i chęci poklasku? Niech słowa św. Pawła o pokoju Bożym strzegącym nasze serca i myśli w Chrystusie zjednoczą nas w modlitwie i służbie – nigdy dla chwały własnej, ale dla wzrostu winnicy królestwa Bożego. Pamiętajmy, że nic od nas – wszystko jest darem Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu