Dzieci od marca nie uczęszczały do szkoły trybem tradycyjnym. Wdrożenie się w świat nauki, przyjęcie na nowo reguł panujących na lekcjach oraz systematyczne odrabianie lekcji będzie pewną trudnością początku września. Dla najmłodszych stresem będzie pójście do przedszkoli i odłączenie się od rodziców. Zdarza się, że i dla rodziców jest to silny niepokój, ponieważ pojawiają się pytania o bezpieczeństwo dziecka, o to, czy nie tęskni, czy nie jest głodne… Troskliwa miłość rodzicielska budzi nieuzasadnione niepokoje, z którymi trzeba będzie się zmierzyć.
Dzieci i młodzież mają już przed oczyma wymogi nauczycieli, obowiązki czytania lektur i niezrozumiałe wzory matematyczne czy też fizyczne. Jak poradzić sobie z tyloma niepokojami?
Czy można być spokojnym o rozwój pociechy? Oczywiście, że tak, ale z biegiem czasu zapomnieliśmy o tym, czym jest błogosławieństwo. Kapłani w świątyniach 1 września zawsze pamiętają o uczniach i ich nauczycielach, ale nie zapominajmy, jaką moc ma błogosławieństwo rodziców. Wcale nie tak dawno temu rodzice posyłali swoje pociechy do szkół kreśląc im na czole znak krzyża. Nie był to tylko symbol ani magiczny trik, ale bezpośrednie powierzenie swojego dziecka opiece Boga. Nie oznacza to, że w szkole będzie odnosiło same sukcesy i stanie się nagle przyszłym noblistą, ale daje pewność, że dziecko w szkole nie pozostaje samo. Ewentualnym niepowodzeniom będzie potrafiło stawić czoła, bo będzie pamiętało, że jest Ktoś, Kto nad nim czuwa. Błogosławieństwo rodzica to z punktu widzenia psychologicznego także zapewnienie dziecka i jasny komunikat: Kocham cię i powierzam cię w ręce Tego, który kocha cię jeszcze bardziej. Błogosław dzieci i poślij do szkoły ze spokojem. Niech w duchu wiary zdobywa wiedzę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu