Nakładem wydawnictwa Capital ukazała się dwutomowa Cywilizacja bizantyńska wybitnego polskiego historyka, Feliksa Konecznego, badacza cywilizacji. To pierwsza krajowa edycja tego wielkiego dzieła, wydanego w Londynie w 1948 r.
Autor stawia śmiałą i oryginalną w historiozofii tezę: kontynuatorem cywilizacji bizantyńskiej nie jest Rosja, ów rzekomy „trzeci Rzym”, gdyż pochłonięta została ona przez cywilizację turańską, wywodzącą się z azjatyckich stepów, z totalitarnych struktur społeczno-wojskowych Wschodu. Punkt ciężkości współczesnego bizantynizmu przeniósł się w toku dziejów z wschodniego cesarstwa rzymskiego – via Prusy – do Niemiec.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Feliks Koneczny przeżył wojnę (zmarł w 1949 r.) i zakończył swe dzieło świadom klęski militarnej Niemiec i politycznych działań, podjętych dla ich demilitaryzacji oraz demokratyzacji; jednak podtrzymał swą ocenę: c y w i l i z a c j a b i z a n t y ń s k a, z jej negatywnymi cechami, groźnymi dla c y w i l i z a c j i ł a c i ń s k i e j, zaszczepiła się na trwałe nie w Rosji, a w Niemczech.
Reklama
Do negatywnych cech cywilizacji bizantyńskiej Koneczny zalicza utylitarne, „pragmatyczne” traktowanie religii przez władze państwowe, roszczenia władzy świeckiej do arbitralnego rozstrzygania kwestii etyczno-moralnych, właściwe tej cywilizacji wyniesienie bogactwa ponad takie wartości, jak prawda i piękno, lekceważący stosunek do życia ludzkiego oraz upatrywanie szczęścia człowieka głównie w hedonizmie.
Przypomnijmy, że właśnie na podstawie rozumienia i stosunku ludzkich społeczności do tych 5 zasadniczych wartości (prawda, piękno, dobro, życie, dobrobyt) Koneczny rozróżniał cywilizacje i oceniał ich twórcze potencjały.
Cywilizację łacińską, opartą o etykę i tradycję Kościoła Rzymsko-Katolickiego, uważał Koneczny za najbardziej harmonijną spośród wszystkich znanych cywilizacji, najlepiej gwarantującą jednostce – o s o b i e ludzkiej (podkreślał rolę personalizmu w tej cywilizacji) – jej wszechstronny rozwój. Nie twierdził jednak przy tym, że właśnie ta cywilizacja ma jakąś „dziejową, nieuchronną gwarancję zwycięstwa” w cywilizacyjnych zmaganiach. Cywilizacje powstają, ścierają się między sobą, niektóre giną, zanikają… Bywa, że mieszają się ze sobą; nie wytwarzają jednak w takich sztucznie tworzonych „mieszankach” nowej jakości cywilizacyjnej, bo w przeciwieństwie do kultur – cywilizacje nie przenikają się, ale odpychają. W takich „mechanicznych mieszankach cywilizacyjnych” któraś zwycięża, a pokonane „ulegają bastardyzacji” – gorszemu traktowaniu albo i całkowitemu wytępieniu.
Reklama
Przez wiele lat po wojnie wydawało się, że powojenna Europa Zachodnia powróci w koleiny cywilizacji łacińskiej. Nawet pod tym sztandarem tworzono (czy szczerze?) pierwsze struktury przyszłej Unii Europejskiej. Jednak współczesna Unia Europejska (mówimy Bruksela – myślimy Berlin…) zdradza już wyraźne cechy cywilizacji bizantyńskiej. Upatrywanie w władzach UE superrządu dla superpaństwa w niebywale kosztownych, demokratycznych dekoracjach, postępująca wszechwładza unijnej biurokracji, rozbudowanej do gigantycznych rozmiarów, pogarda dla życia ludzkiego, widoczny upadek sztuki, hedonizm i materializm jako wyznaczniki szczęścia jednostki, obarczanej jednocześnie coraz większymi podatkami pod pretekstem, że władza wie lepiej, jak zapewnić jej szczęście…
Czy Unia Europejska to jeszcze tymczasowa „sztuczna, mechaniczna mieszanka cywilizacyjna”, czy też wyraźna już dominacja „niemieckiego Bizancjum” zepchnie łacinników do katakumb?
Feliks Koneczny nie rozstrzygał tej kwestii, będącej chyba poza horyzontem naukowych spekulacji.