Reklama

Polska

Bp Dec na celowniku?

Podziwiam troskę, z jaką pani redaktor „Gazety Wyborczej - Wrocław” otacza Kościół oraz jej rady dawane hierarchom dla powstrzymania odpływu wiernych.

[ TEMATY ]

Kościół

bp Ignacy Dec

Ks. Sławomir Marek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Ludzie odchodzą z Kościoła” - teza, która raz po raz obiega główne stacje telewizyjne czy tytuły prasowe, okraszana komentarzami socjologów, teologów, publicystów w umysłach wielu funkcjonuje już niczym dogmat (nomen omen) wiary. Większość komentatorów stara się ambitnie wskazać na przyczyny takiego stanu rzeczy, często przywołując problemy wewnątrz wspólnoty Kościoła.

Już papież Paweł VI zauważał, że jedna z głównych trudności w głoszeniu Ewangelii leży po stronie samych wierzących. Nazwał ją „problemem domowym”, wskazując przede wszystkim na brak gorliwości, radości i nadziei u wielu głosicieli Dobrej Nowiny. W innych miejscach mówił również ten, ogłoszony niedawno błogosławionym, papież o braku jedności wśród samych chrześcijan. I tylko szkoda, że nie dane mu było doczekać tekstu Katarzyny Wiśniewskiej, który dziś pojawił się w „Gazecie Wyborczej - Wrocław” pt. „Polska krajem prawa Bożego?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dziennikarka przytacza kilka fragmentów homilii, wygłoszonej przez biskupa świdnickiego Ignacego Deca - jak możemy się domyślać - nie po to, by popularyzować nauczanie hierarchy. Myliłby się jednak ktoś, kto stwierdziłby, iż celem redaktor Wiśniewskiej jest uderzenie w bp. Ignacego. Wręcz przeciwnie - można odnieść wrażenie, że tekst popełniła ona w trosce o Kościół. Świadczyć o tym może zdanie, iż „jeżeli Kościół nie złagodzi języka (bo raczej in vitro nagle nie zaakceptuje), będzie musiał się liczyć z odpływem katolików z Kościoła: rodziców dzieci z in vitro, ich samych, ich bliskich i przyjaciół” oraz dodane w innym miejscu stwierdzenie, że potępianie tej metody nie jest ewangeliczne ani roztropne.

Diagnoza jest prosta: jeśli Kościele nie chcesz, by odchodzili od Ciebie wierni, przestań nazywać grzech grzechem. Rozumując tym tokiem - w ramach troski o lekarzy dokonujących aborcji, środowisk aborcję promujących, ich przyjaciół, rodzin, zwolenników, oraz osób, które na ten zabieg się zdecydowały Kościół powinien przestać określania jej mianem „zabicia dziecka w łonie matki”, a w konsekwencji „grzechem ciężkim”. W przeciwnym wypadku - ci wszyscy ludzie odejdą z Kościoła.

Zgadzam się z panią Wiśniewską, że obrażanie kogokolwiek jest naganne i niezgodne z nauczaniem Jezusa. Żądanie jednak od Kościoła, by w ramach troski o frekwencję na nabożeństwach przestał nazywać zło - złem, a dobro - dobrem, jest o tyle niebezpieczne, że wprawdzie osoby popełniające grzech pozostaną formalnie w Kościele, ale czy będzie to jeszcze Kościół Jezusa Chrystusa? A co, gdy będą chcieli przystąpić do spowiedzi i nawrócić się? Gdzie mieliby wracać?

Może nie mam doświadczenia dziennikarskiego tak wielkiego, jak pani redaktor Wiśniewska, jednak - przyznam - wolę być w Kościele, który mówi mi prawdę i wiernie naucza tego, co pozostawił Mu Chrystus, niż w takim, który zatajałby tę prawdę przede mną, tylko po to, bym nie oddał legitymacji członkowskiej. Na pewno nie mam doświadczenia dziennikarskiego tak wielkiego, jak pani redaktor Wiśniewska, ale byłem świadkiem wielu nawróceń osób, które dzięki temu, że Kościół nie posłuchał proroków jej podobnych, w pewnym momencie swojego życie wiedzieli, gdzie mogą doświadczyć miłosierdzia. I wie pani co? Mieli gdzie wracać.

2015-03-30 13:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół wobec kryzysu

Sytuacja z końca października – protesty, które zaszokowały nie swoją skalą, ale niespotykaną wcześniej wulgarnością – była najtrudniejszym kryzysem, przynajmniej od trzech dekad, z którym musieli się zmierzyć biskupi w Polsce. Zareagowali z rozwagą, ale i odwagą.

O ile na samym początku, i to na bardzo krótko, negatywne emocje niezadowolonych z decyzji Trybunału Konstytucyjnego zostały skierowane przeciw samemu Trybunałowi, jego sędziom i politykom ugrupowania rządzącego, to bardzo szybko przekierowano je w stronę Kościoła katolickiego, choć prawo do życia dla osób niepełnosprawnych jest kwestią ludzką, a nie wyznaniową. W sensie formalnym Kościół – myślę o jego pasterzach – nie miał żadnego instrumentu i w żaden inny, nieformalny sposób nie próbował naciskać na TK. Biskupi nie sterowali również liczną ponadpartyjną grupą polityków, która złożyła wniosek o ocenę zgodności ustawy dopuszczającej aborcję z Konstytucją RP. Tym bardziej Kościół, w poszanowaniu zasady rozdziału polityki od religii, na żadnym etapie nie ingerował w proces prawny. Owszem, sprawa ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci była, jest i będzie mu bliska, bo wiąże się z wiernością fundamentalnemu prawu do życia. Protesty wymierzone w Kościół i tak więc nic nie dadzą, bo w tej sprawie kompromisu z Kościołem nie będzie, ale też Kościół – cokolwiek by się stało – nie będzie milczał. Było to widoczne w reakcjach pasterzy, które zazwyczaj rozpoczynały się od przypomnienia tej oczywistości. Takie i inne protesty nie zastraszą Kościoła i nie zmuszą go do rewizji poglądów czy milczącego przyzwolenia na zabijanie nienarodzonych. To przede wszystkim chcieli powiedzieć w łagodnych, trzeba przyznać, ale jasnych słowach biskupi.
CZYTAJ DALEJ

Przerażający opis obrażeń, jakich doznał zamordowany ks. Lachowicz

2024-11-20 20:57

[ TEMATY ]

ks. Lech Lachowicz

ks. Jacek Bacewicz

morderstwo kapłana

obrażenia

Instytut św. Maksymiliana Kolbego

ks. prałat Lech Lachowicz

ks. prałat Lech Lachowicz

Makabryczny opis okoliczności napadu na ks. Lecha Lachowicza. - Jeden z policjantów stwierdził, że przez całą swoją służbę nigdy nie spotkał się z takim bestialstwem - powiedział w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” ks. Jacek Bacewicz, który był na miejscu, gdy z plebanii wynoszono ciało zamordowanego kapłana.

Ks. Bacewicz, proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Szymanach jako jeden z pierwszych dotarł na miejsce zbrodni. Jak opisuje, drzwi do plebanii były zniszczone, a ksiądz Lachowicz został zaatakowany w przedsionku przy kancelarii, gdy zszedł na dół, by zobaczyć co się dzieje.
CZYTAJ DALEJ

Betlejemskie Światło Pokoju 2024 pod hasłem: „Kochaj czynem!"

2024-11-25 12:03

[ TEMATY ]

wiara

miłość

harcerze

Betlejemskie Światło Pokoju

ogień

czyny

Karol Porwich /Niedziela

W tym roku Betlejemskiemu Światłu Pokoju towarzyszy hasło: „Kochaj czynem!”. Do Polski ogień z Groty Betlejemskiej tradycyjnie przybędzie ze Słowacji - 15 grudnia, a polskim harcerzom przekażą je skauci słowaccy.

W dniach 13-15 grudnia Zakopane zamieni się w stolicę Betlejemskiego Światła Pokoju! To niezwykłe spotkanie - jak podkreślają organizatorzy - będzie wspólnym czasem oczekiwania i refleksji, możliwością do rozwoju duchowego, a także okazją do nawiązania nowych harcerskich przyjaźni. Stamtąd ruszy dalej sztafeta Światła, aby płomień dotarł do wszystkich tych, którzy chcą go przyjąć.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję