Reklama

Niedziela Wrocławska

W przyjaźni ze świętymi

Do parafii św. Jacka we Wrocławiu trafiły obrazy św. Siostry Faustyny i bł. Bronisławy. Kulisy powstawania wizerunków świętych odkrywa malarka Jadwiga Marchaj w rozmowie z Marzeną Cyfert.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marzena Cyfert: Namalowała Pani portrety dwóch świętych, żyjących w dość odległych czasach. Czy praca przy obu była jednakowo trudna?

Jadwiga Marchaj: Kiedy dostałam to zlecenie, zaczęłam szukać portretu Siostry Faustyny. Było parę zdjęć i możliwości wyboru. Wybrałam zdjęcie osoby w dojrzałym wieku, z takim szczególnym uśmiechem, który sugerował, jakby Siostra Faustyna chciała coś powiedzieć. Pomyślałam, że jest to odpowiednie zdjęcie, ponieważ była ona przekazicielką Słowa i starałam się tak ją właśnie ująć. A potem, malując, troszczyłam się, by wyraz jej twarzy mówił o doświadczeniu Bożej miłości i pokoju. Pracowałam szczególnie nad taką treścią wewnętrzną. Z bł. Bronisławą było inaczej, ponieważ mogłam polegać tylko na ikonografii, która się zachowała. Przeszukałam archiwum Sióstr Norbertanek i wybrałam taki obraz, którego fragment, czyli twarz, tutaj namalowałam. Prace trwały dość długo, ponieważ przy malowaniu obrazu Faustyny święta robiła mi psikusy – ciągle wychodziła mi taka roześmiana buzia. Wiedziałam, że siostra chce przekazać radość Bożego Miłosierdzia, ale nie w aż tak intensywnej formie. I długo pracowałam, aby ten uśmiech był stonowany.

Jak uchwycić w portrecie świętego treść wewnętrzną, o której Pani mówi? Wystarczy talent artystyczny?

Reklama

Raczej nie. Bez Ducha Świętego ani rusz. U mnie było to tak, że po studiach artystycznych moim celem przestało być rozwijanie twórczości, tylko służba w ewangelizacji i przekazywanie radości życia, której doświadczaliśmy z grupą przyjaciół. Najpierw zaczęliśmy tworzyć wspólnoty modlitewne, a później Szkoły Nowej Ewangelizacji. Bardzo intensywnie pracowaliśmy przez ostatnią dekadę XX wieku, a dopiero później, gdy szkoła zaczęła się rozwijać, doświadczyłam wezwania, aby wrócić do środowiska plastycznego. Formacja duchowa bardzo mi w tym pomogła. Malowałam przede wszystkim Pana Jezusa Miłosiernego i Ojca Świętego. Na początku stało się to dzięki wspólnocie, z którą zainicjowaliśmy SNE w Antwerpii. Jeden z jej członków opowiedział profesorowi Uniwersytetu Chrześcijańskiego o swoim doświadczeniu spotkania z Jezusem Miłosiernym w Łagiewnikach, podkreślając, jak cennym był dla niego święty wizerunek. I tenże profesor poprosił, aby mu pomóc w sprowadzeniu takiego obrazu. Mieszkam w Krakowie, ale zamiast kupować u sióstr w Łagiewnikach, spróbowałam go sama namalować. Poprosiłam wspólnoty w Krakowie i Antwerpii o modlitwę i rzeczywiście udało mi się namalować ten wizerunek. I to był impuls do powrotu do malarstwa. A zatem najpierw mój rozwój artystyczny został zahamowany na rzecz czegoś ważniejszego, dopiero po latach nastąpił powrót do twórczości plastycznej.

Zdradzi nam Pani, na czym polegała formacja duchowa, która przygotowała do tak dojrzałej twórczości?

To szumne słowa, jestem wciąż w drodze. Przez lata pracowaliśmy w SNE na kursach Filipa i Pawła. Przeszliśmy szkolenie w Rzymie na początku lat 90. Jako wspólnota Emaus przy parafii św. Jadwigi w Krakowie mieliśmy natchnienie, aby otworzyć miejsce dla ludzi młodych, głównie studentów, gdzie mogliby się zatrzymać, porozmawiać. Otworzyliśmy kawiarnię ewangelizacyjną – mało kto wiedział, że taki ma cel. Było to w piwnicach, gdzie organizowano wystawy, a artyści z filharmonii proponowali nam darmowe kameralne koncerty. Wspólnota się modliła, a ludzie, którzy obsługiwali gości, rozmawiali z nimi. Wszyscy byli po kursie Pawła, czyli formalnie byli przygotowani do rozmów. Zostawialiśmy tam ulotki, robiliśmy pantomimy, modliliśmy się modlitwą wstawienniczą. Mieliśmy też ewangelizację na Rynku. Co miesiąc przygotowywała ją mała grupa – z muzyką i świadectwami. Potem zapraszaliśmy ludzi na spotkanie do tejże piwnicy. Przez 10 lat mieliśmy bardzo dużo pracy, wyjazdy zagraniczne, kursy na Ukrainie, w Antwerpii. Ta różnorodna aktywność ewangelizacyjna była bardzo skuteczna. Gorąco polecam ją również dzisiaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2020-07-21 13:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Historyczny moment

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 1/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

rekonstrukcja

obrazy

Karolina Krasowska

Wierną rekonstrukcję dzieła wykonał artysta malarz Łukasz Nawrocki

Wierną rekonstrukcję dzieła wykonał artysta malarz Łukasz Nawrocki

Madonna Głogowska to obraz Łukasza Cranacha Starszego, który przez ok. sześć stuleci wisiał w kolegiacie w Głogowie. Od dwóch tygodni jest tu wierna kopia malowidła.

Oryginał obrazu znajduje się w Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie. Obecnie czynione są starania polskiego rządu, by obraz powrócił do Polski. Wierna rekonstrukcja tego dzieła została wykonana przez wrocławskiego artystę malarza Łukasza Nawrockiego, który 21 grudnia ub.r. podczas konferencji prasowej przekazał ją głogowskiej kolegiacie. Wydarzenie to – jak powiedział proboszcz głogowskiej kolegiaty – drugi finał obchodów 900-lecia głogowskiej Kapituły Kolegiackiej, które miały miejsce w 2019 r. – Przez prawie 500-600 lat Madonna wisiała w głogowskiej kolegiacie, więc mamy dzisiaj historyczny moment, że znowu do nas powraca w najlepszej rekonstrukcji – powiedział ks. Rafał Zendran.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: czy jesteście gotowi na nowość?

2024-12-23 14:11

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Kiedy Pan Bóg przychodzi do nas w te święta, to chce w naszym życiu działać. Nie chce, żebyśmy o Nim tylko opowiadali, śpiewali kolędy, ale byśmy się otworzyli na Jego działanie – mówił kard. Grzegorz Ryś do podopiecznych Caritas Archidiecezji Łódzkiej.
CZYTAJ DALEJ

Wigilia Caritas Archidiecezji Przemyskiej dla ubogich

2024-12-24 09:26

ks. Paweł Konieczny

Co roku ubodzy mogą liczyć na pomoc Caritas

Co roku ubodzy mogą liczyć na pomoc Caritas

Caritas Archidiecezji Przemyskiej po raz kolejny zorganizowała wigilijną kolację dla ludzi ubogich, bezdomnych i samotnych. Spotkanie odbyło się tradycyjnie 23 grudnia 2024 r., w restauracji „Perła Przemyśla” mieszczącej się na Dworcu PKP w Przemyślu. W wieczerzy wziął udział abp Adam Szal.

Metropolita przemyski w krótkim przemówieniu życzył wszystkim, aby jako największy dar dla Dzieciątka Jezus przynieśli własne serca. – Serce, pełne miłości i życzliwości – zachęcał i przypomniał, że od września 2023 r., w parafiach archidiecezji przemyskiej trwa peregrynacja obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa. – Obraz Serca Bożego wędruje, by przypomnieć o tym, że Pan Bóg nas kocha i ma otwarte Serc dla każdego z nas. Jest to też zachęta dla nas, abyśmy otworzyli nasze serce na potrzeby bliźnich – dodał.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję