Podczas niedawno zakończonego czasu wyborów prezydenckich można było zobaczyć na wywieszonych banerach i usłyszeć podczas niektórych dyskusji naczelne zdanie: „jaki wybór – taka Polska”. Niewątpliwie jest ono prawdziwe, jednak chciałbym przekazać tezę jeszcze głębszą: „jaka rodzina – taka Polska”.
Lekarstwo na zagrożenia
Przygotowując się do beatyfikacji czcigodnego sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego warto przypomnieć jego znamienne hasło sprzed lat: „Rodzina Bogiem silna”. Wobec postępującej powojennej ateizacji narodu było to ważne wezwanie, aby w Polsce nie zrujnowano chrześcijańskiego fundamentu. Program Prymasa Tysiąclecia nawiązywał wszakże do sprawdzonej już idei oporu wobec rusyfikacji i germanizacji realizowanej na ziemiach polskich podczas długoletniej niewoli. Wtedy to właśnie wobec braku instytucji państwa i innych polskich organizacji, Kościół i rodzina stały się głównym ogniskiem transmisji wiary, kultury i całego dziedzictwa narodowego. I chociaż były zwalczane i szykanowane, duch narodu nie osłabł, lecz doprowadził do zmartwychwstania ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nauczanie Prymasa Tysiąclecia o rodzinie i narodzie jest szczególnie aktualne dzisiaj, na przełomie wieków. Albowiem demony marksistowskie ciągle odzywają się i przynoszą postawy o charakterze ateistycznym. Niejednokrotnie dzisiaj życie rodzinne ulega rozbiciu poprzez nadmierną pracę rodziców i wyjazdy zarobkowe. Wzrasta nieustannie plaga rozwodów. Powstają liczne związki nieformalne, tzw. związki na próbę oraz dramatycznie maleje liczba związków sakramentalnych. Wszechobecna jest wreszcie przedziwna niechęć do posiadania potomstwa, co stawia Polskę w grupie najbardziej starzejących się społeczeństw świata. Szczytem wreszcie błędnej formacji prawnej i moralnej promowanej przez liczne media i środowiska lewicowe są związki homoseksualne. Aby zaradzić tym wszystkim niebezpieczeństwom, należałoby właśnie wprowadzić nauczanie kard. Wyszyńskiego w praktyczne działanie. Zagrożenia te zostały przez niego właśnie rozpoznane, przekazane, omówione i wnikliwie zbadane już ponad 60 lat temu.
Bez rodziny nie ma przyszłości narodu
Kard. Stefan Wyszyński w swym nauczaniu i działalności pasterskiej wyrażał autentyczną troskę o chrześcijański kształt rodziny polskiej. Wypływało to z jego pasterskiej odpowiedzialności i głębokiego patriotyzmu, które podpowiadały mu, że bez rodziny nie ma przyszłości narodu. Zdaniem Prymasa drogą Kościoła w Polsce jest człowiek formowany przez dwie najważniejsze i naturalne dla niego wspólnoty: rodzinę i naród. „Rodzina i naród – jak pisał – to nie są instytucje, to są organizmy żywe, mające swoją własną dynamikę i przejawy biologicznego bytowania. Poza nimi wszystkie inne formy bytowania, takie jak państwo, rząd, partia – mają wymiar instytucji. Naród i rodzina muszą istnieć, a tamte instytucje mogą istnieć lub nie”. Patrząc na dzisiejszą sytuację można śmiało powiedzieć, że jest zupełnie odwrotnie – rodzina i naród są marginalizowane, zaś dominuje nurt wyznaczany przez niewidzialnych panów tego świata, układy polityczno-biznesowe, ścierające się partie i budowany przez kulturę kult jednostki, której wszystko się należy, która ma osiągnąć sukces i która nie musi słuchać Boga i Kościoła.
Reklama
W nauczaniu Czcigodnego Sługi Bożego odkrywamy fundamentalną prawdę, że naród to rodzina rodzin: „słusznie mówi się, że naród jest rodziną rodzin, bo narodowi, państwu i Kościołowi najwięcej dają rodziny, rodzice, mąż i żona”. Stanowi to „być albo nie być” społeczeństwa. Innym razem mówił: „w jedności rodziny i jej umocnieniu widzimy wzmocnienie jedności narodu. Naród składa się z rodzin i dlatego każdy, kto chce umocnienia narodu, musi pracować nad umocnieniem rodziny”. Prymasowskie hasło „Rodzina Bogiem silna” wiązało się z Jasnogórskimi Ślubami Narodu. Zwracało ono uwagę na konieczność umocnienia związków małżeńskich i rodzinnych na bazie wartości religijnych, na głębokiej wierze całego narodu – wszystkich rodzin polskich, wszystkich ochrzczonych i wyznających Chrystusa. Spojrzenie Kardynała na naród sięgało przede wszystkim wartości duchowych człowieka. Albowiem „społeczność narodowa nie tylko jest złączona jednością fizyczną obywateli, nie tylko jednością pochodzenia poprzez związki krwi, ale przede wszystkim jest to jedność duchowa, jedność serc”. Dlatego już w okresie powojennym prymas Wyszyński w specjalny sposób traktował rodzinę nadając jej status „Kościoła domowego, wchodzącego w skład Kościoła parafialnego; natomiast Kościoły parafialne tworzą Kościoły lokalne, czyli diecezje, co razem stanowi Rodzinę Rodzin Bożych”. Rodzina chrześcijańska dla Prymasa była „źródłem, z którego bierzemy życie, pierwszą szkołą uczącą nas myśleć – pierwszą świątynią, w której uczymy się modlić”. Dlatego i dzisiaj Polska może być silna siłą rodzin modlących się wspólnie, uczestniczących razem w niedzielnej Liturgii i kultywujących całe katolickie dziedzictwo.
Polska racja stanu
Gdy chodzi o znaczenie rodziny dla narodu, Prymas stanowczo twierdził, że „rodzina chrześcijańska jest pierwszą społecznością w życiu narodu, najbardziej podstawową. Wszak rodzina daje społeczeństwu, narodowi i państwu dar Boży – człowieka [...] . Dzięki temu rodzina jest poniekąd matką społeczeństwa, gdyż naród powstaje z rodzin. Rodziny piastują w swoich dłoniach losy narodów”. Tak więc pomiędzy rodziną a narodem i państwem istnieje zasadnicza i konieczna relacja. Przyjmuje ona – w nauczaniu Kardynała – charakter społecznej zależności: „zdrowa biologicznie i moralnie rodzina przedłuża byt narodu, zabezpiecza jego tożsamość i dziejowy rozwój. Z kolei naród i państwo w trosce o zabezpieczenie własnego bytu dążą do podtrzymywania należnej pozycji rodziny w społeczeństwie”. Skoro naród jest rodziną rodzin to właśnie dzięki rodzinie naród trwa i kroczy ku przyszłości. Chociaż jest ona najmniejszą komórką społeczną, to najbardziej trwałą i przewyższającą wszystkie inne formy życia społecznego. Mówiąc językiem Prymasa Tysiąclecia można jasno stwierdzić: „rodzina domowa ma dla nas wartość polskiej racji stanu, naszego »być albo nie być«”.
Przed laty prymas Wyszyński w jednym ze swoich przemówień porównał rodzinę do dzieła sztuki. Aby ono powstało, wymaga to trudu zwycięstwa nad sobą przez wszystkich jej członków, począwszy od małżonków. Gwarantem tego zwycięstwa jest Bóg, dlatego „rodzina Bogiem silna” może być i istotnie jest prawdziwym dziełem sztuki. Albowiem z Boga jest wszelka moc, łaska i prawda. Dzisiejsza rozdarta Polska potrzebuje powrotu do Boga i modlitwy w rodzinach; potrzebuje dojrzałej miłości i wzajemnej troski o siebie w domach rodzinnych; potrzebuje szczerych rozmów o życiu, polityce, wychowaniu potomstwa; potrzebuje zupełnie innego spojrzenia na demografię narodu – nie przez pryzmat 500+, lecz przez pragnienie budowania wiernego, silnego i dumnego narodu.