Reklama

Pielgrzymka pod specjalnym nadzorem

Nie tak sobie wyobrażali jubileuszową, 365. pielgrzymkę. Wyszli w dużej grupie, doszli – rotacyjnie – w pięcioro. Ale tradycję i ciągłość zachowali.

Niedziela Ogólnopolska 23/2020, str. 48-49

Wojciech Dudkiewicz

Człowiek idący z intencją jest w stanie pokonać spiekotę dnia, deszcz, burzę, ale i wiele innych przeciwności, związanych chociażby z koronawirusem – powiedział ks. Piotr Krzyszkowski

Człowiek idący z intencją jest w stanie pokonać spiekotę dnia, deszcz, burzę, ale i wiele innych przeciwności, związanych chociażby
z koronawirusem – powiedział ks. Piotr Krzyszkowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad stu pielgrzymów najpierw wzięło udział we Mszy św. w łowickim kościele Sióstr Bernardynek, a potem wyruszyło na szlak. Aż do granic Łowicza byli eskortowani przez lokalną policję. Tym większe było zdziwienie niektórych, gdy po południu – po pokonaniu ponad 20 km – wokół nich pojawiło się kilkanaście oznakowanych i nieoznakowanych samochodów policyjnych.

Policjanci zaczęli spisywać pielgrzymów i zniechęcać ich do dalszego marszu. Wszak trwa stan epidemii, obowiązuje zakaz zgromadzeń. Część pielgrzymów posłuchała policjantów, część – nie. Mieli przerwać ciągłość pielgrzymki? Zerwać 365-letnią tradycję?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jaskółka z Łowicza

Łowicką Pieszą Pielgrzymkę na Jasną Górę paulini opiekujący się częstochowskim sanktuarium nazywają jaskółką. To Łowiczanie co roku wiosną inaugurują sezon pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Tradycyjnie wyruszają dzień po uroczystości Wniebowstąpienia, by dotrzeć na Jasną Górę w niedzielę Zesłania Ducha Świętego. W 6 dni pokonują ok. 200 km i umawiają się na przyszły rok na kolejną pielgrzymkę.

Reklama

Łowicka pielgrzymka jest jedną z najstarszych w Polsce. Według tradycji, po raz pierwszy pielgrzymowano na Jasną Górę z Łowicza w 1656 r., by podziękować za cudowną obronę jasnogórskiego klasztoru przed Szwedami. Mimo wojen, zaborów i okupacji pątnicy co roku wyruszali do Matki Bożej Częstochowskiej. Także pod koniec XIX wieku – w czasie epidemii cholery, która dziesiątkowała mieszkańców. Pielgrzymi idący na Jasną Górę wzięli ze sobą drewniany krzyż i modlili się o ustąpienie epidemii. Podczas wędrówki do pątników dotarła wieść o ustąpieniu zarazy. Pod Gidlami, w miejscu, gdzie usłyszeli nowinę, ustawili niesiony przez siebie krzyż.

Świat się kręci

W latach 70. ub. wieku drewniany krzyż w Gidlach zastąpiono metalowym z tabliczką z napisem: „Stat crux dum volvitur orbis – Krzyż stoi, chociaż świat się kręci. Na pamiątkę ojcom naszym jako wotum dziękczynne Bogu za wygasłą zarazę...”. Przez kolejne lata pielgrzymowania Łowiczanie modlili się tu za ofiary epidemii.

Także w tym roku intencją pielgrzymów było uproszenie, by ustała epidemia i – dodatkowo – by pojawił się deszcz. – Już drugiego dnia ta druga intencja została wysłuchana: zlało nas porządnie – śmieje się ks. Wiesław Frelek, kierownik pielgrzymki.

Ale nie deszcz był najgorszy: już pierwszego dnia pielgrzymka stanęła pod znakiem zapytania. Pod Słupią pątnicy zostali zatrzymani przez policjantów i wylegitymowani. Wszystko w związku z ograniczeniami związanymi z epidemią koronawirusa. Funkcjonariusze pouczali, ale nie karali. Mandatem ukarany został tylko przewodnik pielgrzymki – ks. Frelek.

Dobrze zamaskowani

Ksiądz Frelek o pielgrzymowaniu wie pewnie wszystko. W tym roku prowadzi pielgrzymkę z Łowicza po raz 20. – Zbyt dużo zdjęć ukazało się w mediach na starcie pielgrzymki i policjanci przyjechali sprawdzić, co się dzieje – komentuje.

Reklama

Sprawdzano, czy pątnicy są dobrze zamaskowani i czy pielgrzymka nie ma charakteru zgromadzenia, bo te w czasach epidemii są zakazane. – Powiedzieli, że ze zdjęć wynika, iż nie wszyscy szli w maseczkach, byli za blisko siebie i dlatego pielgrzymkę trzeba zakończyć – opowiada ks. Frelek.

Część pątników wróciła do Łowicza już pierwszego dnia. Ale reszcie, jak przyznaje przewodnik, szkoda było tego wszystkiego, także tygodni przygotowań. – Każdy z nadzieją wyszedł na Jasną Górę, z konkretną intencją, nikt się nie spodziewał takiej interwencji – mówi ks. Wiesław. Dalej postanowiło iść 40-50 osób. W drugim dniu pielgrzymki wyruszyli w drogę w rozproszeniu, gęsiego.

Grunt to intencja

Pielgrzymów na trasie odwiedził ks. Piotr Krzyszkowski, dyrektor łowickiego Radia Victoria. – Nie odpuścili sobie programu duchowego – informował z trasy. Choć szli w rozproszeniu, daleko od siebie, słyszał pieśni, modlitwy.

– Pielgrzym, jak wstał, zaśpiewał Godzinki. Idzie w pięknych okolicznościach przyrody i chwali Pana Boga, za to, że jest nowy dzień, wyśpiewuje Matce Bożej dziękczynienie za to, że jest w drodze i że Pan pobłogosławił pogodą – relacjonował. – Ich determinacja, jak zawsze, wynika z tego, że jest intencja, w której pielgrzymują – zakończył relację ks. Krzyszkowski. Człowiek idący z intencją jest w stanie pokonać spiekotę dnia, deszcz i burzę, ale i wszelkie inne przeciwności, związane chociażby z koronawirusem.

Widok z drona

Reklama

Byli obserwowani przez policję. Tym razem zatrzymano ich pod Budziszewicami. I znów było legitymowanie. Niedługo potem od ks. Frelka pątnicy otrzymali informację, że wobec stanowczego stanowiska policji, iż grupa dalej iść nie może, podejmuje on decyzję o rozwiązaniu pielgrzymki. Część pielgrzymów zawróconych ze szlaku wróciła do Łowicza podstawionym autokarem. Nie kryli rozżalenia. – To jest dramat. Policja nas śledziła, obserwowała z dronów, jakbyśmy byli jakimiś przestępcami – mówiła lokalnemu portalowi Alicja Klimkiewicz. W pielgrzymce miała uczestniczyć po raz 38. – Płakać się chce, bo chodzimy nie pierwszy raz, ja już 19., i nigdy jeszcze nie spotkały nas podobne nieprzyjemności – skarżyła się Grażyna Dańczak.

Tego dnia w urzędach wojewódzkich: łódzkim i śląskim i na tamtejszych komendach policji (pielgrzymka tradycyjnie przemieszcza się po tych dwóch województwach) musiały się grzać telefony. Wreszcie przyszła zgoda: niech idą, ale w ograniczonym składzie.

Oddolna inicjatywa

Znany duszpasterz z Łowicza, który prosi o zachowanie anonimowości, ma swoją teorię na temat tej pielgrzymki: formalnie w ogóle się nie zawiązała, bo nie było na nią zapisów, dlatego... nie można jej rozwiązać. I w tym jej siła...

To była inicjatywa oddolna, ludzie skrzykiwali się sami. Sami ustalali, jak będą szli z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. – Na filmikach na portalach było widać, że to nie zagrało. I policja musiała interweniować. Zrobiła to zresztą bardzo delikatnie – podkreśla kapłan.

To, że poszli dalej, też było oddolną inicjatywą pielgrzymów. Wstali, zadecydowali, że idą, i ruszyli na trasę. – Byłem wtedy u nich, szli w dużym rozproszeniu – mówi mój rozmówca. – Starali się odpowiednio zachowywać, ale policja znów interweniowała. Nikt tego nie powiedział, ale policja mogła rozwiązać sytuację w sposób epidemiczny: czyli poddać całą grupę kwarantannie – dodaje ksiądz. – Poszła jednak na kompromis. Pielgrzymka jest kontynuowana przez poszczególne osoby.

Krzyż prowadzi

Reklama

Z podpiotrkowskiego Polichna pielgrzymi wyszli w pięcioro, gęsiego, w sporych odstępach od siebie, z wielkim krzyżem na czele. W Piotrkowie Trybunalskim zastąpili ich kolejni rotacyjni pielgrzymi. Zwykle Msza św. po wyjściu z noclegu w Polichnie była sprawowana w farze w Piotrkowie Trybunalskim, ale nie tym razem – skoro pielgrzymka idzie rotacyjnie, symbolicznie. Msza św. została odprawiona w remizie w Polichnie.

I poszli: zostało kilkanaście osób, które będą się zmieniały. Ksiądz Frelek też: część drogi przejdzie, część przejedzie. Ale nie jako kierownik pielgrzymki, lecz jako opiekun duchowy. Żeby – gdy trzeba – coś powiedzieć, pomodlić się, wesprzeć pielgrzymów.

Idą. – Idziemy, jak Pan Bóg przykazał. Krzyż nas prowadzi – mówi ks. Frelek. – I policja. Nikt nie jest tak strzeżony jak pielgrzymi z Łowicza.

2020-06-03 08:44

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Klinika Gemelli: skomplikowany obraz kliniczny z ryzykiem stanu krytycznego

2025-03-02 20:08

[ TEMATY ]

choroba

papież Franciszek

klinika Gemelli

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Obraz kliniczny Ojca Świętego pozostaje skomplikowany, z ryzykiem stanu krytycznego, a rokowania są nadal ostrożne - donosi włoska agencja SIR powołując się na źródła watykańskie.

„Obraz stabilności mówi, że nie ma dalszych konsekwencji kryzysu z minionego piątku”, gdy doszło do skurczu oskrzeli i wymiotów, a następnie zassania stwierdza agencja SIR, powołując się na źródła watykańskie w odniesieniu do biuletynu medycznego wydanego dziś wieczorem, pod koniec 17 dnia hospitalizacji papieża w klinice Gemelli z powodu obustronnego zapalenia płuc. „Obraz pozostaje skomplikowany, z ryzykiem stanu krytycznego, a rokowania pozostają ostrożne. Aktualnie nie ma leukocytozy, a papież przeszedł z nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej na stosowanie końcówek do nosa do tlenoterapii wysokoprzepływowej” - zaznaczono. W biuletynie wydanym przez Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej nie ma ponadto żadnych odniesień do pracy, ponieważ papież przeplatał chwile odpoczynku z modlitwą w kaplicy apartamentu na dziesiątym piętrze rzymskiego szpitala.
CZYTAJ DALEJ

Papież doświadczył dwóch incydentów ostrej niewydolności oddechowej

2025-03-03 19:00

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Szpital Gemelli

Szpital Gemelli

W dniu dzisiejszym Ojciec Święty doświadczył dwóch incydentów ostrej niewydolności oddechowej. Po południu wznowiono nieinwazyjną wentylację mechaniczną. Ojciec Święty przez cały czas pozostawał przytomny i zorientowany.

W dniu dzisiejszym Ojciec Święty doświadczył dwóch incydentów ostrej niewydolności oddechowej, spowodowanych znacznym nagromadzeniem śluzu w oskrzelach i wynikającym z tego skurczem oskrzeli.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa za osoby skrzywdzone

2025-03-03 16:49

[ TEMATY ]

Świebodzin

Zielona Góra

Karolina Krasowska

7 marca w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie odbędzie się diecezjalny dzień modlitwy, postu i jałmużny. Będzie połączony z modlitwą w intencji osób skrzywdzonych.

Już od kilku lat pierwszy piątek Wielkiego Postu, w tym roku przypadający 7 marca, Kościół w Polsce przeżywa w duchowej bliskości z osobami, które doświadczyły przemocy seksualnej. Z racji trwającego Roku Jubileuszowego będzie to również diecezjalny dzień modlitwy, postu i jałmużny. Centralne nabożeństwo pokutne w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odprawione tego dnia w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie. Rozpocznie się ono o godz. 17.45 od Drogi Krzyżowej, a po jej zakończeniu, o godz. 18.30, będzie sprawowana Msza św. Homilię wygłosi ks. Tomasz Matyjaszczyk - duszpasterz ds. pomocy osobom skrzywdzonym. Po zakończonej Mszy św. będzie możliwość rozmowy z ks. Tomaszem Matyjaszczykiem w kawiarence parafialnej. 
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję